W Samo Południe. W Samo Południe.
354
BLOG

Polska Temida... goła ale wesoła

W Samo Południe. W Samo Południe. Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Miały być e-sądy, e-wokandy i elektroniczne postępowania skracające czas pracy sądu w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości.

Mamy za to sądy na telefon!

O aferze zrobiło się głośno w czwartek, mimo, że pierwsze doniesienia o prowokacji i haniebnej postawie sędziego Milewkiego były już dostępne w środę późnym wieczorem.

Już wtedy skakałem z nogi na nogę jak dziewczyna przed pierwszą randką, co też będzie jutro, co nam przyniesie kolejny dzień.

(Hasło Polski pod rządami Tuska: dzień bez afery - dniem straconym!)

Nadchodzi upragniony czwartek i ... nic. Cisza.

Najszybciej informacje podały oczywiście Gazety Polskie oraz (o, dziwo) Wprost.

Powolutku ruszała lawina zdarzeń, chociaż oporny tvn24 przez pół dnia udawała ślepotę, głuchotę aby tylko nie wspomnieć o "niezależnych sądach Ekscelencji Tuska".

Nie dziwi mnie to, bo jak mogą się Państwo dowiedzieć z felietonów p. Michalkiewicza, wszystkie te opóźnienia wynikały zapewne z konieczności wydania odpowiednich instrukcji przez służby i siły niezależnym mediom oraz przeanalizowaniu sytuacji z głównym zamieszanym.

Mamy wiec jasne instrukcje - powiedzieć ciemnemu ludowi co się stało, zganić delikatnie sędziego, potem wygładzamy, szpachlujemy i ganimy prowokatorów.

I tak też było, najpierw oburzenie i niż z tego ni z owego, po godzinach milczenia, jak się rozklekotali dziennikarze jak języki zaczęły pracować jak to hańba, a jaki to niedobry sędzia, a na czym ten siat stoi, a gdzie wiara ludzi, gdzie sprawiedliwość...

A potem...

Kto taka prowokacje urządza, kto się podszywa pod władzę, kto śmiał rozerwać szatę Temidy tak, że jej obwisłe cyce świecą narodowi po oczach?!!? Kto??!! Pisiory!

Podobnie sytuacja się miała w sprawie Polak kontra Niemiecka Gazeta, gdzie całość oddaje wypowiedz dziennikarki Polsatu, która powiedziała, że przecież o takie sprawy nie trzeba od razu do sądów iść tylko można na drodze ugody załatwić. Racja, to wtedy i ciszej, i niejawnie a dobry mediator przekona naszego rodaka, że tak naprawdę te obozy koncentracyjne były po trosze polskie bo przecież superficies solo cedit... (łac. To co jest na powierzchni przypada gruntowi).

Były na ziemi polskiej więc polskie. I sprawa, ugodowo, krakowskim targiem załatwiona.

Prezes sądu nie widzi powodu aby się podać do dymisji, bo cóż on takiego zrobił? Umówił wedle życzeń i zażaleń człowieka z KPRM datę posiedzenia, skład sędziowski ("o to niech się Pan nie martwi") no i jak się dowiadujemy na końcu pozostaje do stałej dyspozycji premiera za dnia i w nocy a także czek na kolejne instrukcje. No jeśli to jest nic to a contrario rozumiemy, że podobne rzeczy są praktyką powszechną w polskim sądownictwie.

Myśleliśmy, że Polska leży, kwiczy i dogorywa pod władzą Kanclerza Tuska a tymczasem POlska już dawno zdechła i jest pogrzebana 6 metrów po ziemią a teraz budujemy autostradę, żeby przypadkiem nie powstała z grobu.

Nasza ojczyzna umiera, może to i dobrze, może o to chodziło naszym panującym, bo skoro zapowiada Bruksela, że najwyższy czas iść w stronę pełnej federacji no to czas się żegnać z krajem a przestawić na myślenie kolonialne.

Federacja UE to nic innego jak Niemcy, Francja oraz Komisje Europejskie z wianuszkiem państw kolonialnych wokoło.

Tymczasem nasza umęczona ojczyzna ma się naprawdę źle, bo skoro aparat represji ma coraz to więcej uprawnień do walki z obywatelami a jak możemy czytać lub oglądać co jakiś czas, przynajmniej raz na miesiąc, że ochroniarze tej czy innej firmy pobiły kogoś jak np. Rzeszowie podczas juwenaliów, jak w Białymstoku na dyskotece czy jak ochroniarze-faszyści, którzy wyrzucili z toalety sklepu Real niepełnosprawnego chłopca.

Strach, że dzisiejsi ochroniarz, czyli gość niegdyś zwany cieciem na posyłki, ma dziś taka samą władze (no prawie) jak policjant a co gorsze, jak policja interweniuje to zwykle bierze stronę swoich mundurowych brani niższego szczebla. Marnie to wszystko wygląda.

Czyli przeciętny obywatel ma nad sobą policje, służby, straż miejską, sokistów, ochroniarzy a biedny premier ma tylko jeden telefon i nie może wszystkich wybawić spod karzącego ramienia sprawiedliwości i wybierać może jedynie tych najbardziej wpływowych i majętnych, jak w przypadku Amber Gold.

Ale nie mówmy już nic, bo przecież wszyscy wiemy, że prowokacja była brzydka i jak ktoś mądry u władz powiedział "prowokacja była obrzydliwa a gdyby jej nie było to by sędzia się nie dał wpuścić w maliny". No to jest logika na 6+, bo jakby nie było złota i pieniędzy na świecie to by nie było złodziei, a gdyby nie było kobiet to by nie było gwałcicieli, a gdyby z KK wykreślić przestępstwa narkotykowe to by nie było narkomani.

Więc tak to już jest, że każdy jest święty póki go diabeł nie zacznie kusić.

Mimo wszystko wierzę, że w naszym kraju jest jeszcze więcej niż 50% uczciwych sędziów, którzy swoją pracę traktują jako misję i pamiętają o przysiędze składanej przy nominacji.

A teraz spokojnie czekamy aż Premier-Kanclerz pogrozi sędziemu, zyska haka na środowisko sędziowskie a potem rozpocznie się proces… dziennikarza, który popełnił tyle przestępstw i jeszcze uczciwego niewinnego sędziego wodził na pokuszenie… świnia, nie człowiek.

Sanjuro

Twitter - @WSamoPoludnie Blogger - http://wsamopoludnie12.blogspot.com/ Large Visitor Map

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości