Pisałem już o niedawnym festiwalu piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze. Na którym miał jakoby wystąpić gościnnie sam premier Putin. Wystraszył się chyba jednak kibiców żużlowych Falubazu, którzy grozili zerwaniem tego koncertu.
http://wschod.salon24.pl/324860,festiwal-piosenki-rosyjskiej-w-zielonej-gorze
Moja notka zainspirowała blogera o nicku "Witek" do napisania sążnistego artykułu na temat "żenującego", jego zdaniem, poziomu muzycznego tegorocznego festiwalu w Zielonej Górze.
http://lubczasopismo.salon24.pl/kresy/post/326250,zenujacy-poziomem-festiwal-w-zielonej-gorze-a-rosyjska-piosenka
Cóż, nie będę się wdawał w polemikę z tak wytrawnym znawcą muzyki rosyjskiej. Możliwe, że poprzednie festiwale stały na wyższym poziomie. Znalazłem właśnie nagrania z ubiegłorocznego koncertu. Można sobie porównać.
Zielona Góra 2010. http://kiwi.kz/watch/9tc8lu6sr460/
część 2. http://kiwi.kz/watch/f2cl4kguw1jp/
część 3. http://kiwi.kz/watch/pke9yen8fi2c/
Tak było w zeszłym roku. Teraz Srebrny Samowar oraz nagrodę w wysokości 30 tys. złotych zdobył Stachursky, za wykonanie starego hitu "Biełyje rozy". Bardzo to zbulwersowało Pana Witka, który wylewa na tego piosenkarza kubły pomyj, cytuję: Czołowy chałturnik (i żenada) polskiej estrady wykonał (podobno zaśpiewał, podobno po rosyjsku, choć te dźwięki strunowe mowy Puszkina i Jesienina jak żywo nie przypominały!) piosenkę lotów chodnikowych i świeżości odkopanego mamuta.
Stachursky: http://kiwi.kz/watch/jd4za9nkknnn/
Z błotem został zmieszany także Julio Iglesias jr. Za to, że w ogóle ośmielił się wystąpić na festiwalu piosenki rosyjskiej. Choć z Rosją łączy go tylko to, że jego brat Enrique podbił serce pięknej tenisistki rosyjskiej Anny Kurnikowej: Gośćmi festiwalu piosenki rosyjskiej był Julio Iglesias Jr (czyli syn wielkiego hiszpańskiego amanta, którego jedynym widocznym związkiem z rosyjską kulturą jest rosyjska bratowa – Anna Kurnikowa, z kulturą mająca jednak dosyć odległy kontakt, chyba, że kulturą fizyczną i „pudelkową” [= masową] i Michael Bolton (nie znam i nie chcę znać!).
Julio Iglesias jr: http://kiwi.kz/watch/zbecaxiv880u/
I jeszcze występ rosyjskiej grupy Korni. Też pewnie "żenada", chociaż nie wiadomo, bo pan Witek pominął ten występ milczeniem w swoim miażdżącym komentarzu krytycznym.
Korni: http://kiwi.kz/watch/pke9yen8fi2c/
Arash i "Broken Angel". Tu sprawa oczywista. Nie powinien w ogóle pokazywać się w Zielonej Górze. Bo nie ma nic wspólnego z Rosją ani nawet nie próbował śpiewać w narzeczu Puszkina i Putina. Jednym słowem, WON (!) z festiwalu piosenki rosyjskiej.
Arash: http://kiwi.kz/watch/re5lrgddiifj/
Panie Witek. Zamiast wyżywać się na uczestnikach festiwalu w Zielonej Górze tudzież ich obrażać i wyzywać ("chałtura", "żenada" i co tam jeszcze) lepiej może przyjąć po prostu do wiadomości, że ten festiwal stanowi głównie widowisko telewizyjne (dla milionów, a nie dla koneserów), współorganizowane przez TVP i Telewizję Rossija. Ta druga miała największy wpływ na dobór zagranicznych uczestników koncertu. I stąd obecność na tym festiwalu Julio Iglesiasa juniora. Bo w Rosji zapewni on wielką oglądalność temu programowi. Niezależnie od prezentowanego poziomu artystycznego. W przypadku takich festiwali chodzi o show, o widowisko, którym rządzą zasady show businessu, a nie tylko względy czysto artystyczne.
PS. Zachęcam do głosowania na mojej prywatnej Liście Przebojów. Na razie prowadzi bezapelacyjnie Bułat Okudżawa
http://lubczasopismo.salon24.pl/kresy/post/326239,lista-przebojow
Inne tematy w dziale Rozmaitości