wzusiech wzusiech
652
BLOG

"Inwigilacja prawicy", kolejna kacza brednia zdemaskowana

wzusiech wzusiech Polityka Obserwuj notkę 38

  

KACZA BREDNIA...
 
 
Jeden z fundamentów polskiej prawicy, ten też kłamliwy, wyglądał tak:
 
"17 lat temu Jarosław Kaczyński, wówczas prezes Porozumienia Centrum, ujawnił na konferencji prasowej instrukcję 0015/92 przygotowaną przez ówczesnego dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP Piotra Niemczyka. Zdaniem Kaczyńskiego dokument powstał, by umożliwić inwigilowanie partii prawicowych, głównie PC, Ruchu dla Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego i Ruchu Trzeciej Rzeczpospolitej Jana Parysa. Według obecnego lidera PiS umożliwiał też werbowanie agentów i prowadzenie operacji specjalnych nie tylko przeciwko partiom, ale też związkom zawodowym i organizatorom strajków"
 
Jeszcze w 2006 roku "Premier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej powiedział, że za inwigilację prawicy odpowiadają Andrzej Milczanowski i Jan Rokita, ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów".
 
 
 
...ZDEMASKOWANA
 
 
Kacze brednie powielili "prawicowi dziennikarze" w ówczesnej szpicy IV RP "Dzienniku", w tekście "Wszyscy ludzie pułkownika". Autor instrukcji, Piotr Niemczyk, pozwał wydawcę gazety. Prawomocny wyrok zapadł 16 marca 2011 r.:
 
Sąd Okręgowy uznał, że instrukcja 0015/92 nie pozwalała na inwigilację partii prawicowych i nakazał Michałowi Kobosko, redaktorowi naczelnemu dziennika "Dziennik Gazeta Prawna", zamieszczenie w dziale "Kraj" sprostowania do artykułu "Wszyscy ludzie pułkownika", a Robertowi Krasowskiemu, redaktorowi naczelnemu "Dziennika Polska Europa Świat" w okresie, kiedy ukazał się tekst i Axel Springer Polska, wydawcy tego dziennika, publikacje na ich koszt przeprosin za naruszenie dóbr osobistych Piotra Niemczyka”
 
"Sąd uznał, że nie ma żadnych dowodów na to, by Urząd Ochrony Państwa na początku lat 90-tych prowadził działania operacyjne przeciwko Porozumieniu Centrum – pierwszej partii braci Kaczyńskich. Co więcej, stwierdził, że słynna instrukcja 0015/92 w ogóle nie mówi o inwigilacji prawicy, a złożone w tej sprawie zeznania Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza są mało wiarygodne"
 
"Antoni Dudek, historyk zajmujący się historią najnowszą Polski, zeznał, że: nie są mu znane żadne fakty i okoliczności, które potwierdzałyby tezę, że na podstawie instrukcji 0015/92 była prowadzona inwigilacja partii prawicowych, ani aby w tego rodzaju działalności brało udział Biuro Analiz Informacji UOP - można przeczytać w uzasadnieniu wyroku. Sędzia stwierdził również, że jeśli nie zastępować umieszczonych w instrukcji zwrotów innymi (konsultant na tajny współpracownik) lub nie nadawać im innego rozumienia niż przypisane w języku polskim, to instrukcja nie mówi nic o inwigilacji partii prawicowych, nie zezwala na prowadzenie takich działań ani w żaden sposób ich nie legitymuje"
 
 
 
KŁAMCY
 
 
"głównymi świadkami byli Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego, obecnie poseł PiS. Zeznania obu polityków sąd uznał za…”
 
"…mało wiarygodne, stanowiące raczej wyraz ich osobistych odczuć, niż opis faktów. Obaj świadkowie przedstawili swoje przekonania odnośnie utworzenia w UOP struktur do inwigilacji i zwalczania prawicowych partii politycznych (czegoś w rodzaju policji politycznej) oraz prowadzenia przez UOP rozpracowywania Ruchu dla Rzeczypospolitej, Ruchu Trzeciej Rzeczypospolitej, Ruchu Chrześcijańsko Narodowego i Porozumienia Centrum. Powyższe słowa świadków w świetle materiału dowodowego zebranego w sprawie należało ocenić jako przejaw ich osobistych poglądów"
 
„Świadkowie A. Macierewicz i J. Kaczyński - w sposób całkowicie dowolny - ocenili, że określenie konsultant było kamuflażem, pod którym chciano ukryć tajnych współpracowników mających przenikać do partii prawicowych i dezintegrować je od wewnątrz. Za uznaniem, że zeznania omawianych świadków były niewiarygodne przemawiało też, że nie potrafili wskazać, jakie konkretnie działania przeciwko partiom prawicowych, których byli członkami, miał podejmować UOP, jednocześnie podkreślając pewność, że podlegali takim działaniom – to typowa dla nich paranoja.
 
Kłamali, bo tak im było wygodniej, politycznie, lipa ale poszli w to bo ciemny lud pisowski to kupował: " obaj świadkowie byli osobiście zainteresowani rozdmuchiwaniem informacji o inwigilacji prawicy. Był to bowiem jeden z istotnych punktów programu politycznego ich partii".
 
 
 
OFERMA A NIE INWIGILACJA
 
 
"Kaczyński wielokrotnie podkreślał, że PC padło ofiarą nielegalnych działań UOP, a inwigilacja doprowadziła do zapaści organizacyjnej tej partii" – wyszło szydło z worka. To oferma prezes, a nie inwigilacja, był przyczyną zdechnięcia PC.
 
 
 
 
PS
Więcej i podsumowanie PIS-u tutaj:
 
 
 
 
 
 
wzusiech
O mnie wzusiech

normalny, w odróżnieniu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka