Gorąco polecam wywiad z Mohammadem Abdullahem, rzecznikiem Rady Rodziców szkoły podstawowej w Halmstad (południowa Szwecja).
Którego absolutnie nie satysfakcjonuje - podjęta z pobudek humanitarnych - decyzja dyrekcji zakazująca używania szwedzkiej flagi na terenie podległej placówki. Rzecz jasna, poza wolnym od zajęć Dniem Flagi. Albowiem widok jej naraża uczniów na poniżający i dotkliwy dyskomfort wynikający z przymusu stykania się z cudzymi barwami narodowymi, zamiast własnymi.
Długi, ale zaręczam, warto...
"- Czego dotyczą państwa uwagi odnoście wspomnianej decyzji?
- Zmiany są absolutnie niewystarczające. Zdecydowana większość uczniów to dzieci z rodzin muzułmańskich, głównie z Somalii, Erytrei i Etiopii. Miejscowi Szwedzi stanowią zaledwie osiem procent wszystkich uczniów. Wystawianie pod oczy symbolu szwedzkiego państwa środowisku złożonemu z osób, których uczucia patriotyczne w najmniejszym stopniu nie kojarzą się z kolorami flagi szwedzkiej, jest najdelikatniej mówiąc mało eleganckie.
- No dobrze, ale to macie już załatwione, więc o co pretensje?
- Flaga jest tylko jednym, trzeba przyznać dość mało w porównaniu z innymi aspektami tej samej sprawy istotnym elementem.
- Jakie są więc inne?
- Na przykład tradycyjne szwedzkie danie mięsne, „köttbullar”. Proszę sobie wyobrazić, że w stołówce będącej jedynym miejscem umożliwiającym spożycie lunchu podawane są pierogi z psim mięsem albo spaghetti z dżdżownicami. A „köttbullar” zrobione są z mięsa pochodzącego ze świni. Wiem pan, co dla muzułmanina znaczy świńskie mięso?
- Ma pan na myśli wieprzowinę?
- Jak je zwał, tak zwał. W oczach wiernego naukom Mahometa świń… niech będzie – wieprzowe mięso wywołuje skojarzenia jak wspomniane np. kocie, psie czy duszone własnoręcznie dżdżownice.
- No dobrze. Na pewno doprowadzicie państwo do tego, że halal stanie się ogólnie obowiązującym wymogiem na rynku żywności. Czy jeszcze macie państwo jakieś zastrzeżenia?
- Naturalnie. Wiele.
- Na przykład?
- Na przykład kościół. Wprawdzie dzięki Allahowi zlikwidowano już wszystkie trzy i została jedynie drewniana kaplica, jednak i ona drażni przechodzących tamtędy mieszkańców Hamstad. Zwłaszcza krzyż umieszczony u jej wejścia. Na tle trzech meczetów ta kaplica wygląda groteskowo. Nie wspominając o tym, że świeci pustką.
- Ale w niedziele…
- Właśnie! I tutaj kolejny problem. Niedziela nie jest świętem muzułmanów. Jest nim piątek, w który zagania się dzieci do szkół, a nas, dorosłych, do rozlicznych zadań, jakich się od nas wymaga. Na przykład biura socjalne zamknięte są w niedzielę, a nam w piątek nie wolno pracować. Będziemy się domagać, żeby dniem wolnym od zajęć był piątek, a biura socjalne mają być czynne również w niedziele.
- No to widzę, że jest jeszcze sporo do zrobienia.
- Sporo... Najważniejsze jeszcze zostało. Już coraz częściej słyszy się o złożeniu petycji doRiksdagu, żeby coś zrobić z tą sprawą.
- Z tą sprawą, czyli…?
- Język. Język dla polityczno-religijnej identyfikacji muzułmanów jest rzeczą najistotniejszą. Proszę sobie wyobrazić, jak czuje się ktoś, obok którego w autobusie, tramwaju czy w sklepie stoją dwie osoby mówiące w niezrozumiałym dla niego języku. Nie wiadomo, o czym mówią....
- I jaką macie państwo radę na ten problem?
- Trzeba zabronić używania obcych języków, pozostając wyłącznie przy arabskim.
- Mówi pan poważnie?
- Jak najpoważniej! Poza dyskomfortem wynikającym z nie rozumienia tego, co niektórzy ludzie, znający jeszcze szwedzki, mówią, proszę mi wytłumaczyć, jak mamy głosić jedyną prawdziwą wiarę, skoro nasz prorok, Muhammad ibn Abd Allah ibn Abd al-Muttalib, zabronił tłumaczenia Świętego Koranu na języki niewiernych? A szerzenie wiary w jedynego prawdziwego boga Allaha jest przecież podstawowym warunkiem zaprowadzenia w świecie powszechnego pokoju z najdoskonalszym systemem prawa jakim jest szariat.
- No to faktycznie widać, że jest problem, bo arabski, czego by nie powiedzieć, równie angielskiemu rozpowszechniony jeszcze nie jest.
- Przy odrobinie dobrej woli i ten problem da się rozwiązać.
- Jak?
- Przez wprowadzenie do szkół języka arabskiego jako podstawowego. A kto będzie miał ochotę na naukę języka obcego, niechby i szwedzkiego, będzie mógł uczęszczać na lekcje dodatkowe odbywające się poza rozkładem normalnych zajęć szkolnych.
- Rzeczywiście, to by rozwiązało problem. Ale są jeszcze dorośli? Czy ich mianoby pominąć?
- Ale skądże! Dorośli objęci by zostali powszechną nauką języka na kursach wieczorowych. Odbywałyby się one w lokalach szkolnych, w grupach po dwadzieścia osób, trzy godziny tygodniowo. Na spotkaniach przydzielano by materiał do pracy w domu, w dużej części z pomocą komputera przy użyciu specjalnego programu. Dodatkowym, niezwykle istotnym z perspektywy rynku pracy aspektem byłoby stworzenie około 32 tysięcy nowych etatów dla osób prowadzących wspomniane kursy wieczorowe.
Według statystyk w Szwecji istnieje nadal 3,2 miliona dorosłych mieszkańców nie znających języka arabskiego. Licząc, że jeden instruktor prowadziłby pięć grup po dwadzieścia osób tygodniowo, daje to nam owe 32 tysiące nowych etatów.
- Nic, tylko życzyć powodzenia...
- Dziękuję. Salem Alejkum."
ALLAH AKBAR !
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/szwedzi-zakazuja-narodowej-flagi-aby-nikogo-nie-urazic,501879.html
https://hantisverige.wordpress.com/2015/01/17/svensk-flagga-i-skottgluggen/
http://racjonalista.tv/szwedzki-szowinizm/