Mój przyjaciel Jacek
co bym nie wymyślił
mówi, że się muszę
ustrzec nienawiści
Siedzi w kucki, patrzy
spod przymkniętych powiek
mówi - "nawet ubek
też jest brat i człowiek"
Przed Pałacem Sprawiedliwości zjawił się też i on. Nie byłem specjalnie zdziwiony. Komu, jak komu, ale Jackowi nigdy nie było wszystko jedno.
„Raz... dwa, raz... dwa… trzy...” - sprawdził mikrofon. Podstroił gitarę, odchrząknął i rozwinął parabolę… Jak stąd do wieczności. Zaczął od ponurych czasów komuny; małej stabilizacji i niegdysiejszych konformistów „moszczących się w dupie”, a skończył na nieugiętej postawie Pierwszej Gromnicznej A.D. 2018. Znanej z tego, że w stanie wojennym, na widok ulotki przechodziła na drugą stronę Krakowskiego Przedmieścia. Wyłącznie z czystej przezorności.
Po czym, aby przemówić do sumień, wykonał piosenkę z epoki. „Smutną”, czego nie omieszkał zaznaczyć…
Jacku, jeśli Ci się kiedy zdarzy przy swych myślach stać na straży, to przypomnij sobie, jak darłeś łacha z Maryli - wtedy specjalizującej się w antywojennych songach, gdy zaśpiewała na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej; ”grały skrzydła samolotom, nawet w czołgu śpiewał motor, na strzelanie szła z piechotą - Cel i pal!”
Aaaaa... Mam do Ciebie pytanie: nie wiesz przypadkiem po jakim czasie oportunizm ulega przedawnieniu? Po tym jak już się zbuduje na nim karierę?
Komentarze