Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii
699
BLOG

613 Duchowych Przykazań

Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Rabini doliczyli się w Prawie Mojżeszowym 613 przykazań. Oczywiście nie wszystkie są jednakowo ważne. Próbowano je klasyfikować, dzieląc na wielkie i małe, ciężkie i lekkie, ogólne i szczegółowe, ale niełatwo było znaleźć w gąszczu przepisów zasadę porządkującą je wszystkie. Stąd wielkie pytanie: co stanowi istotę i centrum woli Bożej? Czego przede wszystkim żąda od nas Bóg?

To pytanie było żywe za czasów Jezusa, w Ewangeliach jest często wzmianka o tym, że ktoś pyta Jezusa o to, które przykazanie jest najważniejsze, lub też co ma czynić, aby osiągnąć życie wieczne. Jezus w pozycji autorytetu objaśnił sens Prawa. Postawił dekalog jako warunek minimalny dla osiągnięcia życia wiecznego, a miłość Boga i bliźniego postawił jako cel całego Prawa Mojżeszowego. Wszystkie pozostałe przykazania zajmują swoje należne miejsce w takiej budowli: dekalog jest fundamentem, miłość Boga i bliźniego jest zwieńczeniem.

Już pierwsi chrześcijanie zastanawiali się nad tym, czy Jezus zniósł Prawo Mojżeszowe. Czy nawróceni poganie mają stosować Prawo Mojżeszowe tak samo, jak robią to żydzi? Pierwszy sobór Jerozolimski postanowił nie narzucić na pogan obowiązków przekraczających ich siły. Nawróceni poganie nie mogli z dnia na dzień praktykować 613 przykazań, mieli się ich nauczyć powoli i stopniowo w każdy szabat w synagogach, u żydowskich uczonych w Piśmie:

Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan nawracających się do Boga, lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach. (Dz 15, 19-21)

Pierwszy sobór Jerozolimski orzekł, że poganie mają natychmiast porzucić wszelkie praktyki bałwochwalcze ale stopniowo uczyć się Prawa Mojżeszowego. Do dzisiaj ten temat jest słabo rozumiany przez teologów, dlatego muszę sięgnąć po autorytety. Joseph Ratzinger w swojej książce Jezus z Nazaretu pisze tak:

Właściwe łączenie Starego Testamentu z Nowym było i nadal jest konstytutywne dla Kościoła. Słowa Zmartwychwstałego [Jezusa] z wielką mocą wskazują, że może On być zrozumiały tylko w kontekście Prawa [Mojżeszowego] i Proroków, a Jego wspólnota [Kościół] może żyć tylko w tym, właściwie zrozumianym, kontekście. 

W tej sprawie Kościołowi od samego początku zagrażały dwa przeciwstawne sobie niebezpieczeństwa, które też nigdy nie przestaną mu zagrażać. 

Z jednej strony fałszywy legalizm, który zwalcza Paweł i który w całej historii określano, niestety, niezbyt szczęśliwym mianem “judaizmu”. 

Z drugiej strony, pojawiało się odrzucanie Mojżesza i Proroków - “Starego Testamentu”, które po raz pierwszy sformułował Marcjon w drugim wieku. Jest ono jedną z wielkich pokus czasów nowożytnych (zwłaszcza u przedstawicieli teologii liberalnej). 

Joseph Ratzinger, Jezus z Nazaretu, część I, strona 115

Zwróćcie uwagę na to, że pierwszym teologiem, który odrzucił Prawo Mojżeszowe jest Marcjon. Na pewno tego nie zrobił święty Paweł, choć niestety wielu liberalnych teologów interpretuje listy świętego Pawła jako apologię bezprawia, co jest ostatnią rzeczą jakiej można oczekiwać ze strony tego gorliwego faryzeusza.

Ktoś mógłby zarzucić, że Ratzinger wypowiada się tutaj w roli prywatnego teologa, dlatego musimy sięgnąć po teksty oficjalne Kościoła. Weźmy Katechizm Kościoła Katolickiego i sprawdźmy, czy Kościół Katolicki zniósł Prawo Mojżeszowe. Czytamy:

Przepisy moralne Starego Prawa streszczają się w dziesięciu przykazaniach. (KKK 1962)

Dekalog jest streszczeniem Prawa. Oznacza to, że każde z przykazań moralnych można przyporządkować do któregoś z przykazań dekalogu. Czy jednak nic się nie zmieniło między Starym a Nowym testamentem? Coś się zmieniło. Jezus wyjaśnił to Samarytance:

Odpowiedział jej Jezus: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie. Rzekła do Niego kobieta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko. Powiedział do niej Jezus: Jestem nim Ja, który z tobą mówię. (J 4, 21-26)

Przyszedł Mesjasz, który nie był taki, jak go ludzie oczekiwali (a wśród nich apostołowie): żydzi oczekiwali Mesjasza jako ziemskiego władcę miażdżącego obce wojska. Okazało się, że królestwo mesjańskie jest czysto duchowe, a prawo tego królestwa również jest duchowe. Mesjasz przyniósł Nowe Prawo, ale Prawo Mojżeszowe zawiera się w tym Nowym Prawie. Czy jest to nauka Kościoła Katolickiego? Sprawdźmy Katechizm:

Nowe Prawo, czyli Prawo ewangeliczne, (...) jest dziełem Chrystusa i zostało wyrażone w sposób szczególny w Kazaniu na Górze. (KKK 1965)

Prawo ewangeliczne wypełnia przykazania Prawa [Mojżeszowego]. Kazanie na Górze nie znosi przepisów moralnych Starego Prawa i nie pomniejsza ich znaczenia. (KKK 1968)

Prawo Ewangeliczne zostało wyrażone w Kazaniu na Górze, czyli w Ewangelii Mateusza rozdziały piąty, szósty i siódmy . Sprawdźmy, co tam jest napisane. Jezus zaczął swoje kazanie od ośmiu błogosławieństw. Przywykliśmy do nich, ale one były wówczas ogromną nowością, bo zburzyły materialne oczekiwania co do owoców Bożego błogosławieństwa. Ludzie Starego Przymierza utożsamiali Boże błogosławieństwo ze zdrowiem, bogactwem, licznym potomstwem i długim życiem. Zbyt dosłownie interpretowali Księgę Hioba, która kończy się następująco:

A teraz Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą - Kasją, a trzecią - Rogiem-z-kremem-do-powiek. Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi. I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych synów i wnuków - cztery pokolenia. Umarł Hiob stary i w pełni dni. (Hi 42, 12-17)

Jezus obalił oczekiwania, według których Boże obietnice odnoszą się do dóbr materialnych (do zdrowia, szczęścia i pomyślności). Czyli głoszenie Nowego Prawa zaczęło się od przewartościowania całej religijności Izraela. W dalszym ciągu Kazania na Górze Jezus wykładał duchową interpretację Starego Prawa. Ale zaczął od podkreślenia, że uczniowie Jezusa mają być przykładni w wypełnianiu Prawa, mają publicznie świecić dobrymi uczynkami. Jakimi uczynkami? Odpowiedź pada w następnym akapicie:

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. (Mt 5, 17-20)

Mówiąc otwarcie: kto ogranicza Prawo Boże do dziesięciu przykazań, ten jest najmniejszy w królestwie niebieskim. Kto wypełnia 613 przykazań w duchu i w prawdzie, ten jest największy w królestwie niebieskim.

Na czym polega wypełniania Prawa Mojżeszowego w duchu i w prawdzie? Temu zagadnieniu Jezus poświęcił ciąg dalszy Kazania na Górze. Za długo by nam zajęło omówienie całego kazania, dlatego ograniczę się do przytoczenia tytułów poszczególnych akapitów:

Piąte przykazanie - było “nie zabijaj”, duchowa interpretacja brzmi “nie gniewaj się na swojego brata”.

Szóste przykazanie - było “nie cudzołóż”, duchowa interpretacja brzmi “nie pożądaj”.

Ósme przykazanie - było “nie przysięgaj fałszywie”, duchowa interpretacja brzmi “wcale nie przysięgaj i mów zawsze prawdę”.

Następnie jest mowa o miłowaniu nieprzyjaciół, o czystości intencji, o jałmużnie, o modlitwie, o poście, o dobrach materialnych, o zakazie osądzania, o wytrwałości w modlitwie, o ciasnej bramie. Jest też ostrzeżenie przed wilkami w owczych skórach, oraz zalecenie aby swoje życie budować na trwałym fundamencie Prawa Bożego. 

Takie jest Prawo Ewangeliczne. Prawo Mojżeszowe jest jego integralną częścią. Stare Prawo obowiązywało co do litery, Nowe Prawo podnosi wymagania do Bożego poziomu, do poziomu nieosiągalnego o ludzkich siłach. Aby móc przestrzegać Nowe Prawo niezbędna jest łaska Ducha Świętego, udzielona przez sakramenty:

  • chrzest jako przyjęcie odkupienia dzięki Krwi Baranka
  • bierzmowanie jako wylanie Ducha Świętego
  • spowiedź jako obmywanie we krwi i w wodzie wypływających z otwartego boku Jezusowego
  • eucharystia jako manna z nieba dająca nam siły do pielgrzymowania na pustyni w kierunku Ziemi Obiecanej - do Domu Ojca.

Śmierć Jezusa na krzyżu przyniosła jeszcze inną zmianę, mianowicie Jezus wziął na siebie kary, na jakie zasłużyliśmy z tytułu naszego nieposłuszeństwa Woli Bożej. Odtąd wypełniamy Prawo już nie z bojaźni przed karą, ale z miłości. Stare Prawo było wychowawcą, było obarczone listą błogosławieństw i przekleństw, wynagradzało za przestrzeganie i karało za przekroczenie. Jezus wziął na siebie nasze przekleństwo i uwolnił nas od bojaźni. Możemy odtąd przestrzegać Prawo w wolności, już nie z lęku przed karą ani pożądając nagrody, ale poruszeni bezinteresowną miłością. Katechizm Kościoła Katolickiego ujmuje to w następujących słowach:

Nowe Prawo jest nazywane prawem miłości, ponieważ pobudza do działania bardziej z miłości, którą wlewa Duch Święty, niż z bojaźni. Jest nazywane prawem łaski, ponieważ udziela mocy łaski do działania za pośrednictwem wiary i sakramentów, oraz prawem wolności, ponieważ wyzwala nas od obrzędowych i prawnych przepisów Starego Prawa, skłania do spontanicznego działania pod wpływem miłości, a w końcu pozwala nam przejść ze stanu niewolnika, który "nie wie, co czyni Pan jego", do stanu przyjaciela Chrystusa, "albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego" (J 15,15), lub też do stanu syna - dziedzica. (KKK 1972)

Stare Prawo obiecywało błogosławieństwa tym, którzy je zachowują i groziło przerażającymi karami i przekleństwami nieposłusznym. Prawodawca chciał dzięki temu skłonić ludzi do posłuszeństwa chociażby z powodu bojaźni. Dlatego takie posłuszeństwo zostało określone jako posłuszeństwo sług (niewolników). Posłuszeństwo syna jest inne: syn czyni spontanicznie to, co się podoba Ojcu. Syn czyni spontanicznie nie swoją wolę, ale Wolę Ojca. Syn nie jest poruszony bojaźnią, ale miłością do Woli Ojca. Prawo Mojżeszowe jest wyrazem woli Ojca, jak to potwierdził Jezus. Prawo Mojżeszowe nie zostało zniesione, ale zmieniona została motywacja do jego wypełnienia: miłość i wolność. Ratzinger wyraża to w taki sposób:

Jezus (...) zapoczątkował nową wspólnotę opartą na nowym, dobrowolnym posłuszeństwie.

Joseph Ratzinger, Jezus z Nazaretu, część I, strona 114

Chrześcijanie nie muszą już przestrzegać Prawa Mojżeszowego. Przestrzegają je dobrowolnie, bo są pobudzeni miłością do Woli Bożej. Nie liczą na żadne nagrody ani nie boją się żadnej kary, sama obecność nagród i kar spowodowałaby, że ich miłość nie byłaby czysta ani doskonała, stałaby interesowna. Chrześcijanie nie są już niewolnikami zmuszeni do posłuszeństwa taryfikatorem nagród i kar, są synami wypełniającymi w wolności wolę Ojca, przekazaną Mojżeszowi na Synaju.

Jezus ostrzegał przed wilkami w owczych skórach namawiającymi do porzucenia Prawa Bożego. Ci fałszywi nauczyciele głoszą, że Prawo Boże już się nie liczy, że liczy się tylko miłość. To prawda, że liczy się tylko miłość i właśnie dlatego chcemy przestrzegać Prawo Boże, bo samo przestrzeganie Prawa wzbudza naszą miłość. Jezus to wyjaśnił w swojej mowie eschatologicznej:

Powstaną liczni fałszywi prorocy i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, ostygnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. (Mt 24, 11-13)

Tam, gdzie wzmaga się nieprawość (czyli bezprawie - porzucanie Prawa Bożego), tam ostyga miłość. Skoro liczy się tylko miłość, właśnie dlatego chcemy bardzo pilnie przestrzegać Prawo Boże, żeby nasza miłość nie ostygła!

Teologowie mają trudności w rozumieniu tych tematów, dlatego musimy sięgać po objaśnienia dane bezpośrednio przez Boga mistykom. Weźmy XIV-wieczną świętą Katarzynę ze Sieny. Była analfabetką i została doktorem Kościoła i patronką Europy. W jej Dialogach czytamy następujące przesłanie Boga Ojca:

Prawo bojaźni to prawo stare, które dałem Mojżeszowi i które było oparte tylko na bojaźni. Popełniony grzech spotykała kara.

Prawo miłości to nowe prawo dane przez Słowo Jednorodzonego Syna mego. Ugruntowane jest na miłości. Nowe prawo nie obala jednak starego, przeciwnie, dopełnia je. Oto co rzekła moja Prawda [Jezus]: Nie przyszedłem znieść prawa, lecz je dopełnić (Mt 5,17). Zjednoczył prawo bojaźni z prawem miłości i miłość oczyściła bojaźń z niedoskonałości, którą jest obawa kary; została tylko bojaźń doskonała, bojaźń święta, którą jest jedynie obawa nie szkody własnej, lecz obrażenia Mnie, który jestem najwyższym Dobrem. Tak prawo niedoskonałe stało się doskonałe przez prawo miłości.

Potem, gdy Jednorodzony Syn mój przyszedł jako wóz ognisty, zlewając na człowieczeństwo wasze płomienie mej miłości, obfitość mego miłosierdzia, to zniósł karę za popełniony grzech. Sprawiedliwość moja nie karze natychmiast w tym życiu, jak w starożytności było ustanowione i zarządzone w prawie mojżeszowym: karać natychmiast po popełnieniu grzechu. Teraz tak nie jest; nie trzeba więc bojaźni służalczej. Nie dlatego, żeby wina nie powinna być karana, lecz kara jest odroczona do życia przyszłego, gdy dusza będzie oddzielona od ciała, o ile winny sam nie ukarze winy w tym życiu przez skruchę doskonałą. Tak życie obecne jest czasem miłosierdzia, po śmierci jest czas sprawiedliwości. (Dialogi, rozdział 58)

Prawo nowe nie obaliło starego prawa, tylko zniweczyło w nim tę niedoskonałość, że było ugruntowane jedynie na strachu.

Gdy przyszło Słowo, Jednorodzony Syn mój, z prawem miłości, uzupełnił je, dając mu miłość. Bojaźń przed karą zastąpił bojaźnią świętą. Przeto rzekła Prawda moja do uczniów, aby pokazać im, że Syn mój nie obalił prawa: Nie przyszedłem rozwiązywać, ale wypełnić (Mt 5,17). Jakby rzekł: Aż do teraz prawo jest niedoskonałe, lecz przez krew moją uczynię je doskonałym: uzupełnię w nim to, czego mu teraz brakuje, usuwając strach przed karą i opierając je na bojaźni świętej.

Co dowodzi, że to była prawda? Światło nadprzyrodzone, które dane było z łaski, jest zawsze darowane każdemu, kto je chce otrzymać. Każde światło, które wypływa z Pisma Świętego, pochodziło i pochodzi od tego światła. Ciemni, pyszni uczeńcy ślepną w tym świetle, gdyż ich pycha i mgła miłości własnej zasłania i odbiera ich oczom to światło. Dlatego rozumieją Pismo Święte raczej literalnie, niż duchowo. Kosztują tylko litery, przerzucając liczne księgi; nie smakują rdzenia Pisma, gdyż pozbawili się światła, które wydało Pismo i je objaśnia. Ci uczeni dziwią się i mruczą widząc, że nieokrzesani prostacy, poznając Pismo Święte, wykazują tyle światła w znajomości mej prawdy, jakby je długi czas studiowali. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż sięgają do głównej przyczyny światła, skąd pochodzi wiedza. Lecz ponieważ ci pyszni utracili światło, nie widzą i nie znają dobroci mojej w tym samym świetle, zlanym przez łaskę moją na moje sługi.

Więc powiadam ci, że lepiej jest o rady dla zbawienia duszy prosić pokornego prostaczka o wiedzy prostej i świętej, niż pysznego mędrka, który studiował wiele nauk. Ten może dać tylko to, co posiada. A często, z powodu jego życia wśród ciemności, światło Pisma Świętego ginie w tych ciemnościach: podczas gdy słudzy moi użyczają światła, które mają w sobie, łaknąc i pragnąc zbawienia dusz.

Wszystko to, najsłodsza córko, rzekłem, aby ci ukazać doskonałość tego stanu zjednoczenia, gdy oko intelektu porwane jest przez ogień mej miłości, przez którą otrzymuje światło nadprzyrodzone. Przez to światło kocha się Mnie, gdyż miłość idzie za intelektem. Im bardziej się poznaje, tym bardziej się kocha i im bardziej się kocha, tym bardziej się poznaje. Miłość i poznanie żywią się wzajemnie. Przez to światło, dusza dochodzi do wiecznej wizji, w której, oddzielona od ciała, widzi i kosztuje Mnie w prawdzie, jak ci to rzekłem, gdy opowiadałem o szczęśliwości, jaką dusza otrzymuje we Mnie.

Jest to stan przewzniosły, w którym słudzy moi, choć jeszcze śmiertelni, kosztują szczęścia nieśmiertelnych. Więc niekiedy dusza dochodzi do takiego zjednoczenia ze Mną, że prawie nie wie, czy znajduje się w ciele, czy też je opuściła. Zjednoczenie jej ze Mną daje jej przedsmak życia wiecznego. Dokonała tego zjednoczenia, zabijając w sobie wolę, gdyż innego sposobu doskonałego zjednoczenia się ze Mną nie ma.

Może więc odtąd kosztować życia wiecznego, wyzwoliwszy się z piekła własnej woli. Tak samo człowiek, który żyje wedle własnej woli zmysłowej, ma przedsmak piekła, jak ci już rzekłem. (Dialogi, rozdział 85)

Skończmy ten wywód cytatem XII-wiecznego św. Bernard z Clairvaux, też doktora Kościoła ale tym razem uczonego filozofa i teologa:

Bojaźń pańska jest początkiem mądrości, 

posłuszeństwo jest końcem mądrości.

(Kazania do Pieśni nad Pieśniami, I.2)

Dlaczego posłuszeństwo jest końcem mądrości? Odpowiedź znajduje się w psalmie 119:

Widziałem kres wszelkiej doskonałości,

Twoje przykazania natomiast nie mają granic. (Ps 119, 96)

Ludzkimi sposobami nie dojdziemy ani do doskonałej mądrości ani nawet do doskonałej miłości. Prawo Boże nie jest nam zawadą, ale jest drabiną służącą do wnoszenia się na poziom nadnaturalny. Posłuszeństwo Prawu Bożemu otwiera nam bramy nadnaturalnej doskonałości. To wyjaśnia nauczanie Jezusa, że jeśli nie staniemy się jak dzieci, nie wejdziemy do Królestwa niebieskiego (Mt 18, 3). Czym się dziecko charakteryzuje? Miłością do swoich rodziców, która objawia się zaufaniem do nich, a w konsekwencji posłuszeństwem. Dobre dziecko jest posłuszne, nie kwestionuje próśb swoich rodziców ani nie prosi o uzasadnienie. Słyszy i wypełnia. Miłość, zaufanie i posłuszeństwo Woli Bożej: takiej postawy oczekuje od nas Bóg. 

Dobre dziecko nie ogranicza się do posłuszeństwa. Poruszony miłością wybiega naprzód, odgaduje pragnienia swoich rodziców i je wyprzedza. Tym się różni postawa faryzeusza od postawy dziecka. Faryzeusz poprzestaje na przestrzeganiu litery prawa, poprzestaje na literze Prawa postrzeganego przez niego jako ciężar nie do udźwignięcia. Dziecko natomiast raduje się tym, że ma 613 sposobów na okazanie Bogu swojej miłości, a nawet znajduje ich dwa tysiące, bo jest poruszone miłością i wolnością. Maria Magdalena pokazała nam wzór takiej postawy:

Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: Gdyby on był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą. Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. (...) Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś Mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. (Łk 7, 36-47)

Faryzeusze naszych czasów poprzestają na wypełnieniu litery Prawa i potępiają tych, którzy dobrowolnie podejmują posłuszeństwo Prawu Bożemu w dziecinnym duchu miłości i wolności.

Na tym kanale wdrożymy w życie postanowienie pierwszego soboru jerozolimskiego. Będziemy się powoli i stopniowo uczyli Prawa Mojżeszowego. Pochylimy się nad każdym z 613 przykazań i zastanowimy się wspólnie nad tym, w jaki sposób możemy je wypełniać w miłości, wolności, duchu i prawdzie. A ku przestrodze zapraszam do wysłuchania początku Księgi Apokalipsy: listów do siedmiu Kościołów.


Francuz mieszkający w Warszawie od 1995 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo