Wszyscy wiemy, że dla premiera Donalda Tuska „Polskość to nienormalność”. Najwyraźniej miłośników podobnych poglądów partia postliberalna przyciąga niczym lep muchy. Słowa prezesa Kaczyńskiego o PO, że ta partia jest tylko sumą lokalnych układów wydają się coraz bardziej trafne.
„Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski – tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej” – mówi Donald Tusk dla „Znaku” w 1987 r. Najwyraźniej gromadzenie zwolenników podobnych poglądów to specjalność także zwolenników Bronisława Komorowskiego. Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska i pomysłodawca powołania Związku Ludności Narodowości Śląskiej poinformował w swoim felietonie dla „Polska Dziennik Zachodni”, że został zaproszony do komitetu honorowego poparcia dla Bronisława Komorowskiego. Nie wszedł do komitetu, bo nie otrzymał konkretnej odpowiedzi na swoje postulaty w sprawie autonomii Śląska.
Niezrozumiała dla mnie jest ta pryncypialność Gorzelika – powinien wiedzieć, że program w PO nie ma żadnego znaczenia. Wiedzą o tym inni zwolennicy koncepcji autonomii jak Alojzy Lysko czy Kazimierz Kutz obecni w regionalnym komitecie poparcia. Oczywiście teoretycznie w PO obecni są twórcy Ruchu Obywatelskiego „Polski Śląsk” z Piotrem Spyrą na czele, co krytykował kolejny miłośnik autonomii Michał Smolorz. Jednak jeżeli natrętna propaganda w należącym do niemieckiego kapitału „Polska Dziennik Zachodni” zacznie przynosić efekty i PO wyjdzie w sondażach, że warto to poprą i ten postulat.
W 90-tych latach stosunek Jerzego Gorzelika do Polski ilustrowało cytowanie wypowiedzi brytujskiego premiera Lloyd George,a o małpie, która zepsuła zegarek. W ostatnich kilku latach Gorzelik zaczął się dystansować od wizerunku antypolskiego o proniemieckiego ekstremisty starając się kłaść nacisk na inicjatywy legalistyczne i tonując wypowiedzi. Jednak jego wychowankowie z Andrzejem Roczniokiem na czele stają się coraz większymi ultrasami pisząc o pakcie Piłsudski-Hitler czy popierając roszczenie Rosji wobec Gruzji. Nacjonalizm tych osobników został skrytykowany nawet przez katowicką „Gazetę Wyborczą”, jeszcze niedawno relacjonująca z entuzjazmem każdy dźwięk wydawany przez Gorzelika lub innego działacza RAŚ czy ZLNŚ.
W ramach kampanii prezydenckiej PO członkom honorowego komitetu poparcia kandydata czyli prof.Jerzemu Buzkowi i posłowi Kazimierzowi Kutzowi nadano honorowe obywatelstwa kolejnych miejscowości – tym razem Gliwic i Katowic. Za rok przed wyborami parlamentarnymi zapewne będą stawiać pomniki Buzka i Kutza w każdej gminie, a ci co odmówią uhonorowania tych polityków nie dostaną dotacji rządowych. W tej dziedzinie śląska PO powoli ale wytrwale zmierza do wzorów wojewody Michała Grażyńskiego, patrona i nauczyciela wojewody Jerzego Ziętka.
Inne tematy w dziale Polityka