Śląskie media jak co roku analizują głosowania nad budżetem miejscowych parlamentarzystów. Szczególna fascynacją cieszą się regionalne poprawki do budżetu – nie było jeszcze roku kiedy wszystkie plany udało się zrealizować.
Jeden z uczestników konwencji wyborczej PO opowiadał jak to lider PO Donald Tusk publicznie skrytykował lidera śląskiej PO Tomasza Tomczykiewicza za błędna odmianę nazwiska Antoniego Piechniczka i podsumował „Ale wiecie państwo, jedno są od myślenia, inni od roboty”. Takie podejście do mieszkańców naszego regionu jako kopaczy węgla mających dostarczyć go jak najwięcej na potrzeby socjalistycznej ojczyzny świetnie znamy z czasów PRL. Media jak i opozycja narzekały bardzo, jak to źle się traktuje nasz region pod rządami PiS. Warto zapytać czy coś się zmieniło i jeśli tak to czy na lepsze.
Jak informuje „Polska Dziennik Zachodni” czworo posłów PO złamało dyscyplinę i poparło poprawki budżetowe dające naszemu regionowi dodatkowe fundusze. Najbardziej zaszalał bezpartyjny członek klubu PO mieszkający w warszawskiej Zatoce Czerwonych Świń – Kazimierz Kutz. Głosowanie aż 15 razy inaczej niż dyscyplina chyba nie jest przypadkiem. Najwyraźniej poseł Kutz uznał, że w PO nic nie załatwi i chce zostać posłem niezależnym. Może nawet wstąpi oficjalnie do Ruchu Autonomii Śląska i będzie trzecim (po Kazimierzu Świtoniu i nie wiem kim) posłem tego ugrupowania. Odpadłaby konieczność płacenie jakichś składek na klub a od czasu poparcia Włodzimierza Cimoszewicza nasz Ślązak modelowy jest chyba zrażony do wyborów prezydenckich.
Zaledwie po 3 razy pomyliły się Danuta Pietraszewska i Halina Rozpondek a jedynie raz Piotr Van der Coghen. Władze PO zapowiedziały niewielkie kary finansowe – 500 zł na osobę. Oczywiście dano szumny tytuł jak to posłowie bohatersko walczą o Śląsk.
Podobna sytuacja wystąpiła rok temu, tylko że wtedy o dodatkowe środki walczyli parlamentarzyści PO a PiS udowadniał, że zrobili wszystko co możliwe. Tymczasem decydujące jest to co w budżecie uchwalono. Efektowne i godne poparcia poprawki zawsze można znaleźć. Rekordzistą był poseł Maciej Manicki z OPZZ, chociaż on koncentrował się na poprawkach natury ortograficznej.
Tymczasem z inicjatywy PO powołano działający ponad podziałami zespół parlamentarzystów z udziałem PiS i LiD. To taki kolejny fetysz regionalnej polityki – jeżeli rządząca partia nie może samodzielnie realizować korzystnej polityki to jej posłowie organizują się w pewnym sensie w opozycji do własnego rządu. Najwyraźniej mimo dużego poparcia na Śląsku miejscowa PO ma z tym problemy.
Inne tematy w dziale Polityka