ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski
62
BLOG

TOMASZ LIS CZYLI OKNO PO

ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski Polityka Obserwuj notkę 19
Pierwszy program „Tomasz Lis na żywo” zasadniczo nie różnił się od „Co z tą Polską”. Można najwyżej mówić o lekkim stonowaniu agresji publiczności w stosunku do komercyjnego Polsatu. III RP zyskała okręt flagowy w mediach publicznych, co z dumą i entuzjazmem podkreślił marszałek Komorowski.

Tomasz Lis przez całe lata był konsekwentnym fanem establishmentu III RP. Uważni widzowie „Nocnej zmiany” widzieli wypowiedź młodego dziennikarza TVP jak to prezydent RP Lech Wałęsa miał bronić przed „olszewikami” czyli zwolennikami lustracji przy wykorzystaniu listy Macierewicza. W „Lewym czerwcowym” Jarosław Kaczyński wymienia Tomasza Lisa i Monikę Olejnik definiując ich niezależność „istni pretorianie KLD”. Zwolennicy prawicy czy obecnie IV RP podobnie Lisa postrzegają. Wystarczy poczytać wpisy na Forum Frondy, komentarze w „Gazecie Polskiej” czy obejrzeć relację filmową z manifestacji 4 czerwca 1993 r.

Sam redaktor Lis co pewien czas usiłuje być obiektywny ale w ostatnich latach odszedł od tego. Marzeniem Tomasza Lisa stało się być jak bohater jednostronnie zaangażowanego politycznie filmu „Good night and good luck” Ed Murrow. Podczas wyborów 2005 r. im bliżej końca przegranej kampanii w serwisach Polsatu zatroskany Tomasz Lis coraz częściej komentował spadające sondaże liberałów i wręcz doradzał co PO powinna zrobić. W „Co z tą Polską” podnoszono poziom agresji i walki pomiędzy uczestnikami aż do porównania Jarosława Kaczyńskiego do Adolfa Hitlera. Publiczność stopniowo stawała się jednostronna – świadczyły o tym sondaże dające nawet aż 80% poparcia przeciwnikom PiS w dowolnej sprawie. Sympatycy prawicy przestali oglądać program – jeżeli ktoś lubi bijatyki to o tej porze są zwykle ciekawsze filmy akcji. Przygodę Lisa z Polsatem zakończyło odejście i legenda o naciskach politycznych na Polsat. Po czym bez mrugnięcia okiem Tomasz Lis przyjął pracę u „kaczystowskich siepaczy”.

Telewizja publiczna musi reprezentować różne opcje bo abonament jest płacony przez różne osoby. Dlatego mimo negatywnego stosunku do Tomasza Lisa nie martwi mnie sama jego obecność. Przykry jest brak analogicznej prawicowej alternatywy. Ktoś mógłby za taki program uznać „Warto rozmawiać”. Ale czy Jan Pospieszalski może liczyć na inną promocję niż ataki w „Gazecie Wyborczej” ? No i program zaczyna się godzinę później, a normalny człowiek chcący odespać 8 godzin o 23 powinien spać aby wstać do pracy. Pospieszalski zapewne odczytując podprogowe sygnały z okolic kierownictwa TVP skupia się chyba coraz bardziej na kwestiach obyczajowych czy religijnych.

Dlaczego swojego programu nie mogą prowadzić na przykład Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz czy Tomasz Sakiewicz ? Żaden z nich nie jest mniej kontrowersyjny niż Lis. Obawiam się, że to niemożliwe – operacja ratowania fotela jest dla prezesa Urbańskiego bardziej zajmująca. Mam jednak obawy, że nawet najwyższe słupki oglądalności i największe przychody TVP go nie uratują. A jeżeli w dodatku „Tomasz Lis na żywo” zacznie wygrywać z „Teraz my” to będzie katastrofa. Jedynie jeżeli komisja sejmowa ponownie wezwie prezesa Urbańskiego na dywanik, to on nie pozostawi zarzutów bez odpowiedzi i da im popalić. Widowisko będzie atrakcyjne – lepsze na pewno niż pierwszy program Tomasza Lisa.

Wiem, że konsekwencją takiego myślenia byłby podział polityczny różnych programów czy kanałów mediów publicznych. Ale skoro standardy niezależnego dziennikarstwa mają wyznaczać tacy ludzie jak Tomasz Lis, no to może tak będzie uczciwiej ?

strona internetowa - www.pietrasz.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka