Z okazji rocznicy samobójczej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy odbył się festiwal medialnej kreacji polskiej wersji Lady Diany. Poziom zakłamywania rzeczywistości w lewicowo-liberalnych mediach sięga „Trybuny Ludu”. Tymczasem mieszkańcom Siemianowic sprawa Blidy była i jest zupełnie obojętna – są na to dokumenty ale po co sięgać do faktów.
Szczytowym osiągnięciem nadmuchiwania legendy jest tekst Agnieszki Klich „Dlaczego Ślązacy uwierzyli w męczeństwo Barbary Blidy” oczywiście w "Gazecie Wyborczej". Autorka stawia Barbarę Blidę obok Wojciecha Korfantego, architekta powrotu Górnego Śląska do Polski. Rzekomo „dzisiaj niemal wszyscy [ Ślązacy ] są przekonani, że Barbara Blida jest męczennicą. Że zabiło ją państwo, które usiłuje zatrzeć ślady swej zbrodni.”. Nagle postkomunistyczny polityk pracujący w Warszawie ma być ikoną śląskiego separatyzmu. Autorka pyta czy mafia węglowa w ogóle istniała – pewnie nie słyszała jak od 1993 śląska „Solidarność” interweniowała w sprawie nadużyć w handlu węglem – na przykład u prezesa Najwyższej Izby Kontroli Lecha Kaczyńskiego. Artykuł trąci propagandą niczym sowieckie filmy o wystrzale z Aurory i szturmie na Pałac Zimowy.
W TVN w programie reporterskim „Uwaga” zaprezentowano rzekomo tajny raport o śmierci Barbary Blidy o poruszający się po ekranie aktorzy mieli potwierdzać z góry założoną tezę o szamotaninie i zabójstwie na tle politycznym. Informacja na temat sensacyjnego raporti zaprezentował dziennik „Polska Dziennik Zachodni” w którym niegdyś Barbara Blida publikowała felietony. Czysty przypadek, podobnie jak bliska znajomość pewnej osoby z kierownictwa tego pisma z ważnym aktywistą stowarzyszenia „Ordynacka”. Dziwnym trafem gdy nie ma żadnych przesłanek świadczących o zabójstwie czyni się z tego glówny watek propagandy.
Szczególny pokaz cynizmu i wożenia się na śmierci Barbary Blidy dają politycy SLD (za wyjątkiem polityków śląskich, którzy często w różnych sprawach wspólnie z nią interweniowali i ponosili nawet konsekwencje nieposłuszeństwa wobec góry SLD) i Kazimierz Kutz. Mieszkający od 1983 r. w Warszawie w tzw.Zatoce Czerwonych Świń Kazimierz Kutz nigdy nic nie zrobił dla Ślązaków – powiedział to oficjalnie w przedwyborczej debacie liderów list z Jerzym Polaczkiem w TVN24. Często wypowiadał się „w imieniu Ślązaków” nie mając o nich elementarnej wiedzy – no bo z apartamentu na luksusowym osiedlu w Warszawie widać niewiele.
Ogólnopolscy liderzy SLD wielokrotnie wchodzili w konflikty z Barbara Blida a nawet karali ją dyscyplinarnie – np. za głosowania za 12 województwami w 1998 r. Za rządów Leszka Millera niewpuszczono żadnego katowickiego działacza SLD na listę krajową – na znak protestu Barbara Blida zrezygnowała z funkcji wiceprzewodniczącej śląskiego SLD. A teraz całe to towarzystwo pleni się na uroczystościach rocznicowych i cuda opowiada o miłości do zmarłej…Ale skoro niegdyś Wojciech Olejniczak przyznawał się do programu „Solidarności” z 21 postulatów gdańskich to cyniczne wykorzystywanie Barbary Blidy to drobiazg.
Najłatwiej ocenić, czy rzeczywiście sprawa Barbary Blidy ma jakieś znaczenie dla Ślązaków na podstawie wyników wyborów parlamentarnych z 2007 r. w Siemianowicach Śląskich. W mieście LiD otrzymał 13,8% głosów (o 1,5% więcej niż w okręgu i o 0,5% więcej niż w skali kraju), PO 53,1% (o 4,6% więcej niż w okręgu i 11,6% więcej niż w skali kraju) a PiS 27,4% (o 4,1% mniej niż w okręgu i 4,7% mniej niż w skali kraju). Siemianowice Śląskie to duże miasto czyli miejsce tradycyjnie przychylne PO i postkomunistom – te partie posiadają największe wpływy w samorządzie, spółdzielniach mieszkaniowych i lokalnym biznesie. Jednak ten okropny PiS dostał niewiele głosów mniej a ilościowo ponad dwa razy więcej od LiD. A skok PO także niezbyt duży biorąc pod uwagę posiadanie dominującej pozycji w mieście.
Grupa mieszkańców Siemianowic Śląskich wierzących w spiskowe teorie na temat śmierci Barbary Blidy wygląda na niezbyt wielką. I niewiele szerszą niż grupa biznesmenów skupionych w związku tenisowym.
Inne tematy w dziale Polityka