Decyzja o odrzuceniu amerykańskiej oferty tarczy antyrakietowej (w dodatku w prowokacyjnym stylu – w dniu święta narodowego USA) stanowi kolejny element strategii pijarowców premiera Tuska. Problemy wyniknęły z tego, że na przemian do premiera dopychają się różne zespoły pijarowców pracujące nad odrębnymi tematami.
Na skutek bohaterskich walk toczonych na szczytach dworu premiera Tuska (godnych „Monachomachii” biskupa Krasickiego) pomiędzy tytanami liberalnego populizmu stanowiący pierwowzór wiernego Tygellinusa minister Sławomir Nowak usuwa w cień arbitra elegancji Grupińskiego. Ich oddziały czyli wydziały ds. pijaru wszelakiego przy okazji tarczy antyrakietowej przeprowadziły kolejną potyczkę.
Podlegający Grupińskiemu Pierwszy Wydział ds. Wspólnego Europejskiego Domu uznał, że premier Donald Tusk mógłby zjednoczyć Europę (nie chodzi o niestrawny dodatek do upadającego „Dziennika”) zgodnie z koncepcją znanego liberała Michaiła Gorbaczowa. Amerykańscy imperialiści z jakąś tarczą mogliby stanąć na drodze do objęcia prezydentury kontynentu dla słońca Peru. Warto przypomnieć, że prezydentem Europy chciał już zostać idol premiera Tuska czyli Lech Wałęsa.
Wszystko szło w dobrym kierunku, ale wmieszał się w sprawę Drugi Wydział ds. Wielkiej Strategii. Do tej pory pracownicy wydziału (głównie byli i obecni Młodzi Demokraci) czytali słynną strategią ministra Nowaka na pohybel Kaczyńskiemu oglądając pornosy w internecie i żłopiąc piwo. Nagle pijarowcy dostrzegli problem, że jak nie będzie tarczy to Amerykanie obetną fundusze albo na stypendia przestaną przyjmować. A wtedy na piwo nie starczy – w końcu internet można odciąć w pierwszej kolejności.
Do sporu włączył Trzeci Wydział ds. Pozyskiwania Lewicowego Elektoratu. W raporcie przedłożonym bezpośrednio wicepremierowi Schetynie sugerowano, że negacja tarczy zapewni premierowi Tuskowi poparcie radykalnego elektoratu lewicowego w typie Piotra Ikonowicza lub Partii Kobiet. Także przychylność „Dziennika” miłującego marksistę Slavoja Żiżka oraz „Gazety Wyborczej” byłaby jeszcze większa.
Jednak Czwarty Wydział ds. DePiSizacji Reszty Świata odnotował, że wycofanie się z tarczy zostanie zinterpretowane przez polityków opozycyjnego PiS jako uleganie dyktatowi Rosji. Aktualnie wobec braku wiarygodnych danych premier Tusk zarządził badanie opinii publicznej. Dokładna analiza ankiet zadecyduje czy tarcza się opłaca. Aktualnie wszystkie wydziały w ścisłej tajemnicy ustalają najlepszą trasę aby dotrzeć do premiera z wieściami jako pierwsi. Największe szanse ma Czwarty Wydział proponujący lądowanie szybowcem na dachu budynku rady ministrów. Potem tylko kilka metrów na linie i są w gabinecie premiera.
A Codolezza Rice leci do Czech…
Inne tematy w dziale Polityka