Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu RP po opuszczeniu sali obrad przez polityków PiS poseł Janusz Palikot zajął miejsce w fotelu Jarosława Kaczyńskiego i paroma wygłupami przypomniał o swoim istnieniu. Może chodziło wyłącznie o dodatkową promocję za pośrednictwem „Szkła kontaktowego”. Niemniej Palikot czy polityk o podobnym poziomie powagi to ideał opozycji według Platformy Obywatelskiej. Władimir Putin już ten wariant zrealizował w Rosji.
W dojrzałych demokracjach politycy wykorzystujący parlament do działalności komicznej w stylu Janusza Palikota to zjawisko niezmiernie rzadkie. Najbardziej znanym komikiem w polityce europejskiej jest Władimir Żyrynowski. Według publicystów związanych z opozycją demokratyczną marzeniem kreujących rosyjską politykę byłych KGB-owców zastąpienie prawdziwej opozycji przez opozycję fikcyjną – dużo krzyczącą ale w zasadniczych sprawach popierającą politykę Kremla. Dziwnym przypadkiem nacjonalistyczna partia Żyrynowskiego nazwa siebie liberalno-demokratyczną – jak Kongres Liberalno-Demokratyczny. Zarazem dziwnym przypadkiem partie autentycznej opozycji zarówno liberalne jak i konserwatywne w wyniku dziwnych podziałów znalazły się pod progiem i są poza parlamentem. Bardzo prawdopodobny jest udział w tym rosyjskiego odpowiednika pułkownika Lesiaka.
Sprawa nacisków władz PO na prokuratorów nieomal jak w czasach PRL jest bardzo poważna i wymaga poważnej analizy. Jak widać po zachowaniu posła Palikota (zapewne zapisanego w instrukcjach z kancelarii premiera) jego zadanie to dezawuowanie parlamentu i powago spraw politycznych. Ma sprowadzać politykę do show na poziomie Szymona Majewskiego czy Kuby Wojewódzkiego. Chodzi o wyrobienie w Polakach przekonania, ze polityka to dziedzina trudna i niezrozumiała, partie prowadzą bezsensowne walki a politykom nie chodzi o nic poza osobistymi korzyściami. Praktycznym efektem ma być zniechęcenie części wyborców do polityki i akceptacja zajmowania się nią przez „mędrców” i „ekspertów”. No zaakceptowanie polityki transkacyjnej i bogacenia się niezależnie od zasad.
Poseł Palikot deklaruje, że chce pokazać, że Jarosław Kaczyński nie jest nietykalny. Dokładnie tym samym zajmuje się cały aparat państwa pod rządami PO a służby podległe ministrowi Ćwiąkalskiemu w szczególności. Niestety dla posła Palikota komisja ds.nacisków okazała się żartem liberalnych populistów, w dodatku żartem na koszt podatników. Najwyraźniej według polityków PO tzw.naciski są normą w rządzeniu i wielkie zdumienie w nich budzi, że ani śladu takich zjawisk pod rządami PiS znaleźć nie można. Nie można ani znaleźć błędów poprzedników na które można zwalić, ani bieżących sukcesów. krajowego zjazdu NZS w 1981 r. czytałem jak ktoś z sali zaproponował nadanie honorowego członkostwa Stanisławowi Dyjasowi. Sprawa poległa bo jeden z przyjaciół Pyjasa uznał, że byłoby to niewłaściwe a Staszek by tego nie chciał. Tym przyjacielem był … Lesław Maleszka oczywiście. Gnidowatość szczególnego rodzaju – bo niby w czym to dodatkowe uhonorowanie Pyjasa przeszkadzało SB ?
Janusz Palikot w wywiadzie dla „Dużego Formatu” (czyli dodatku do „Gazety Wyborczej”) mówił o konieczności leczenia z polskiego nadmiernego patriotyzmu i przesterowania go na patriotyzm a la Gombrowicz. Poseł narzekał, że nawet jego synowie ulegli tej fali patriotycznej podczas EURO 2008. Zapewne niedługo dowiemy się, że prawdziwy polski patriotyzm to bezkrytyczna miłość do Brukseli. Już kiedyś kazano kochać bezkrytycznie inną stolicę – czyli nic nowego.
Politycy satyrycy w stylu Palikota istnieli przed 1939 r. w polskim Sejmie. Jak opisano standardowe obrady Sejmu w larach 30-tych w piśmie satyrycznym „komunista wygłupia się i robi kawały”. Nie pamiętam jak nazywał się opisywany poseł komunistyczny i czy był to sztukmistrz z Lublina. Ale chyba także był lubiany w Rosji.
Inne tematy w dziale Polityka