EURACTIV/ Niemcy jak narkoman, Rosja dealerem. Samotne Niemcy
Brief — Samotne Niemcy
By Oliver Noyan | EURACTIV.pl
16:01
Podczas gdy największa gospodarka Europy przedstawia się jako latarnia morska multilateralizmu w świecie, który w coraz większym stopniu kieruje się interesami narodowymi, Berlin coraz częściej znajduje się w ogniu krzyżowym oskarżeń, że stawia własne interesy ponad interesami swoich partnerów i najbliższych sojuszników.
Najbardziej oczywistym symptomem narastającego niezadowolenia z Niemiec jest pogorszenie ich relacji z Francją.
Rozłamy między Paryżem a Berlinem stały się w ostatnich tygodniach coraz bardziej intensywne i obejmują rozbieżne poglądy na takie tematy, jak energia, obrona i 200 miliardów euro na pomoc gospodarstwom domowym i firmom.
Rozłamy doprowadziły nawet do odwołania wspólnych konsultacji rządowych między dwoma krajami zaplanowanymi na zeszły tydzień.
Zamiast całego gabinetu do Paryża pojechał sam kanclerz Olaf Scholz, a po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem nie było nawet konferencji prasowej – nie do końca jest to znak, że sprawy między nimi układają się gładko.
Jednak podczas gdy większość międzynarodowych komentatorów skupiła się na rozkochanych obecnie Paryżu i Berlinie, niezadowolenie z Niemiec sięga znacznie głębiej i rozprzestrzeniło się również na inne stolice.
W obecnej sytuacji najsilniejsze gospodarki Europy są coraz bardziej w kolizji z rządem Scholza i jego ideami.
Włoszka Giorgia Meloni otwarcie zaatakowała Niemcy w pierwszych tygodniach pełnienia funkcji premiera trzeciego najludniejszego państwa UE, podważając proeuropejskie stanowisko Berlina.
Chociaż można argumentować, że skrajnie prawicowe pochodzenie Meloni nie czyni jej najbardziej wiarygodnym głosem krytykującym Berlin, nie powinniśmy zapominać, że jej technokratyczny poprzednik Mario Draghi nie zawahał się również wskazać palcem na Niemcy, wskazując na szersze i długotrwałe niezadowolenie.
Nawet koledzy socjaldemokraci Scholza w innych państwach członkowskich nie są do końca zadowoleni. Po tym, jak Niemcy ogłosiły swój pakiet pomocowy w wysokości 200 miliardów euro, rząd hiszpański kierowany przez socjalistów był tak samo zakłopotany jak Francja i Włochy.
Podczas gdy Niemcy potrzebowałyby zrozumienia innych państw członkowskich ze względu na swoją znaczącą zależność gazową, nie powinno to odbywać się „kosztem narażania innych” – skomentowała kontrowersyjną niemiecką ustawę hiszpańska minister ds. transformacji ekologicznej Teresa Ribera.
Najbardziej zdeklarowanym krytykiem rządu Scholza jest Polska, której premier Mateusz Morawiecki nazwał Niemcy w zeszłym tygodniu „narkomanem”.
„Rosja zachowywała się jak handlarz narkotyków, diler, który daje swoją pierwszą dawkę za darmo, ponieważ wie, że narkoman przyjdzie i bardzo drogo zapłaci za następną dawkę” – powiedział.
Jest też mało prawdopodobne, że w najbliższym czasie sytuacja się poprawi. Ponieważ wydaje się, że przywódcy UE obawiają się, że w mieście pojawi się nowy „handlarz narkotyków”: Chiny.
Kiedy Scholz zapalił w zeszłym tygodniu zielone światło dla inwestycji chińskiej firmy Cosco w porcie w Hamburgu – największym porcie w kraju – wielu obawiało się, że Niemcy są zbyt pobłażliwe wobec Pekinu i że mogą powtórzyć błędy, które popełniły w swoich transakcjach energetycznych z Rosją.
Posunięcie to wywołało dodatkowe podejrzenia, ponieważ Scholz pojedzie do Chin w ten czwartek (3 listopada). Wielu komentatorów zinterpretowało więc decyzję o umożliwieniu chińskiej firmie inwestycji w niemiecką infrastrukturę krytyczną jako „prezent” dla Pekinu.
Ponieważ niemiecki przemysł jest w dużej mierze uzależniony od Chin – zarówno pod względem importu, jak i eksportu – obawy te nie są bezpodstawne.
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka