Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
859
BLOG

Afera hazardowa ostatecznie zamieciona pod dywan

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 23

1. Na piątek po południu wyznaczył Marszałek Sejmu debatę nad sprawozdaniem hazardowej komisji śledczej i zdaniami odrębnymi zgłoszonymi przez posłów opozycji. Ta decyzja potwierdza tylko niezwykłą konsekwencję Platformy w sprawie afery hazardowej. Cały czas trzymamy rękę na pulsie, a gdy tylko uwagę opinii publicznej uda się zająć jakimiś drugorzędnymi sprawami, natychmiast aferę hazardową zamiatamy pod dywan.

Tylko w momencie ujawnienia afery hazardowej przez media Platforma na chwilę straciła głowę. Premier Tusk chyba nie wiedząc co jeszcze może wyciec w tej sprawie do mediów, pryncypialnie zdymisjonował aż pięciu swoich ministrów w tym wicepremiera .

Obawiając się także, że komisja śledcza zostanie powołana w Sejmie przez opozycję przy udziale koalicyjnego PSL-u, Platforma zgodziła się na jej utworzenie. Ale to była ostatnia słabość Tuska i jego ludzi w tej sprawie.

Później już twardo pilnowano aby nikomu z Platformy nie stała się krzywda. Komisją, która miała badać aferę i której głównymi aktorami byli posłowie i ministrowie Platformy musiał kierować przewodniczący z Platformy (co nie było praktykowane nawet podczas rządów SLD) i większość w niej musiała mieć koalicja rządowa.

2. Po opanowaniu sytuacji w Sejmie, Premier Tusk bezpardonowo rozprawił się z tym który aferę wykrył i łamiąc ustawę odwołał szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Aby te działania uwiarygodnić, znaleźli się prokuratorzy, którzy po paru wcześniejszych nieskutecznych próbach, jednak postawili zarzuty szefowi CBA w ramach tzw. afery gruntowej.

Dalej już było coraz łatwiej. Współpracujące z rządem media zachowywały się zupełnie inaczej niż w przypadku badania tzw. afery Rywina. Gdy tylko pojawiły się w przesłuchaniach jakieś niewygodne dla Platformy fakty, natychmiast pojawiała się jakaś „ustawka” i to ustawione wydarzenie media skrzętnie relacjonowały.

Później była katastrofa smoleńska i na parę miesięcy zawieszono prace komisji, a po przerwie główni bohaterowie afery poseł Zbigniew Chlebowski i minister Mirosław Drzewiecki przyszli na przesłuchania przed komisją po intensywnych treningach ze specjalistami od wizerunku. I jak relacjonowały zaprzyjaźnione z rządzącymi media wizerunkowo wypadli bardzo dobrze.

Poseł Chlebowski już się nie pocił, a na pytania członków komisji odpowiadał niezwykle uprzejmie tytułując przesłuchujących przewodniczącymi i ministrami. Podobnie minister Drzewiecki już się nie jąkał, a drażliwe pytania zbywał z reguły niepamięcią.

Jeżeli do tego dodamy arogancję przewodniczącego Sekuły ,który potrafił zakończyć posiedzenie komisji w sytuacji kiedy był sam na sali i na zadane pytanie skierowane do pustych krzeseł nie uzyskał odpowiedzi, że ktoś jeszcze chce kontynuować przesłuchanie, to wszystko to nie mogło zrobić Platformie żadnej krzywdy.

3. Konkluzja przyjętego przez większość rządzącą sprawozdania w tej sytuacji jest dosyć oczywista, nie było żadnej afery hazardowej, a posłowie i ministrowie Platformy nie uczestniczyli w żadnym lobbingu na rzecz tej branży.

Jedyne co było naganne to niestosowny język w rozmowach Chlebowskiego i Drzewieckiego z Sobiesiakiem, a przecież za to nie można karać.

Po przyjęciu tej treści raportu Premierowi Tuskowi nie pozostaje nic innego jak przeprosić skrzywdzonych ministrów i zwolnionego przewodniczącego klubu Platformy i przywrócić ich na wcześniej zajmowane stanowiska.

Jedynym ,który poniósł więc konsekwencje w wyniku afery hazardowej jest ten ,który ją wykrył czyli szef CBA Mariusz Kamiński. To on stracił stanowisko, a stworzonej przez niego służbie skręcono kręgosłup. Zwolniona została cała jej dotychczasowa kadra kierownicza, a funkcjonariusze dostali wyraźny sygnał. Mogą ścigać korupcję ale jak najdalej od władzy bo to grozi turbulencjami , a nawet wydaleniem ze służby.

Rządzący i wspierające ich media po tym swoistym trzęsieniu ziemi kiedy to odwołano 5 ministrów rządu Tuska, teraz przekazują uspokajające sygnały „Polacy nic się nie stało”. Gdyby tak badano i relacjonowano aferę Rywina ten zasłużony filmowiec nie siedział by w więzieniu, a do tej pory w Polsce rządziłoby SLD.

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka