W lewackich głowach na Zachodzie, szczególnie w USA, pojawiły się pomysły kajania się za realne lub wydumane grzechy przodków, choć grzechy to niewłaściwe słowo, jako że były to zachowania nie indywidualne, lecz rozwiązania strukturalne. Należało więc oczekiwać,że i w Polsce lewactwo uruchomi kserokopiarki i będzie starało się małpować Zachód i pod tym względem. Sygnał dała już dawno Tokarczuk, która mówiła o Polakach jako kolonizatorach. Polacy wprawdzie myśleli o koloniach, ale to było dopiero w II RP, gdy myślano o zakupie Madagaskaru od Francuzów. Beniowski przecież przetarł tam szlak.
No i tak się stało, że, jako że prawdziwych kolonii Polacy nigdy nie mieli, wręcz przeciwnie, to znane rody litewskie czy ruskie takie jak Radziwiłłowie czy Wiśniowieccy i mnogo innych odgrywali w Polsce olbrzymią rolę, to trzeba było przyczepić się do pańszczyzny. Pańszczyzna owszem przyjemna nie była, ale w większości przypadków dawała lepsze bezpieczeństwo bytowe niż praca w obecnych korporacjach.
I kto wziął się za temat, zgadniecie państwo ? Oczywiście niezastąpiona w pomysłach lewackich giewu.