Zastanawia mnie pewne naukowe tabu w literaturze dotyczącej zjawisk spolecznych. Wiadomo, że w życiu społecznym i w historii społeczeństw religia odgrywa olbrzymią rolę, jednak z powszechnie dostępnych i poważnych wydawałoby się opracowań niczego się państwo nie dowiedzą na temat wpływu religii na rozwój cywilizacji. Tabu, bo żadnego innego argumentu wyjaśniającego ten ewidentny brak nie da się znależć.
Wprawdzie w niektórych opracowaniach jak np. u Jonathana Haidta da się znależć argumenty wskazujące na pewną rolę religii w kszstałtowaniu modułów moralnych, ale to za mało. Ian Morris w swoim opracowaniu dotyczącym porównania Zachody z Chinami sięga po wątki dotyczące religii, ale tylko marginalnie.
Mamy więc sytuację zdumiewającą. Naukowa pustynia. I nie może być watpliwości, że przyczyny są ideologiczno-polityczne.
Zastanawiam się nad zestawieniem pewnych elementów i mechanizmów składających się na cywilizację ludzką oraz na cywilizację konkretną, zachodnią i nad porównaniem ich z elementami wiary chrześcijańskiej. Jakie są tu zależności ?
W wyniku działania ewolucji narzucającej grupom ludzkim wymóg intensywnej wspólpracy, wśród gęstych interakcie musiały pojawić się rellacje społeczne wspólpracę umożliwiające: poznawcze związane z rozumieniem siebie i partnerów, nawiązywania relacji emocjonalnych między partnerami oraz relacji wolicjonalnych określających stopień autonomii i asertywnośći jednostek w tego rodzaju interakcjach.
Skrótowo relacje te określam pakietem prawda, miłość i wolność bo są to określenia jak najbardziej wymowne. W toku wsspólpracy kształtowały się tego rodzaju relacje społeczne a następnie pewne cechy umysłowe najwydajniej realizujące te relacje i interakcje., które były kodowane w genotypie. We wszystkich cywilizacjach mamy do czynienia z tym podstawowym mixem relacji, lecz w pzrypadku cywilizacji zachodniej, chrześcijańskiej mamy do czynienia z niespotykanym w innych cywilizacjach i kulturach wyjątkowym stopniem natężenia tych relacji i cech.
Problem polega na znalezieniu źródła tej wyjątkowości i moim zdaniem, zgodnym z powszechnie przyjmowaną wykładnią jest to efekt mechanizmów wprowadzonych przez chrześcijaństwo. Innego źródła znależć się nie da. Ale trzeba to udowodnić.
No bo dlaczego nie udało się to Chińczykom, którzy w pewnym momencie byli blisko, ale bariery nie byli w stanie pokonać ? Islam też miał w średniowieczu spore osiągnięcia cywilizacyjne, które jednak uległy wyhamowaniu i utracie.
Wygląda na to, że chrześcijaństwo zaoferowało ludzkości pewne mozliwości w zakresie relacji społecznych i cech umysłowych, których nie były w stanie wygenerować inne kultury.
No to zerknijmy teraz z kolei na chrzescijaństwo i jego cechy sczególne. Są pewne hasłowe formuły tak charakterystyczne, właściwe dla chrześcijaństwa, że wszyscy je znają z pewnością: fraza "prawda was wyzwoli" wskazuje na powiązanie relacji prawdy z relacją wolności, dalej jest "miłość bliźniego" oraz powszechne "umiłowanie wolności" wskazujące na powiązanie relacji wolnośći i miłości. I widać tu pełną zbieżność z pakietem wygenerowanym ewolucyjnie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że są to elementy nauczania KK.
Jeżeli przejdziemy od ewolucji i KK do psychologii, to wiadomo, że umysł ma swoje komponenty poznawcze, emocjonalno-uczuciowe i wolicjonalne, które przecież nie wzięły się znikąd, lecz są efektem wygenerowanym ewolucyjnie, i ponadto podlegały kształtowaniu przez naukę KK.
Ale to wszystko nie wystarcza. Teoria ta wskazuje na wyjątkowe natężenie tych relacji i cech. Jaki działa tu mechanizm, gwarantujący to wysokie natężenie, którego inne kultury nie oferują ?
Jak wiemy z antropologii, w kulturze ludzkiej występuje mechanizm utrwalający zdobycze, czyli mechanizm pamięci zewnętrznej w postaci instytucji. Rozmaite cechy umysłowe mogą sobie występować, lecz przetrwają tylko te które ulegną instytucjonalizacji. Bo z jednej strony mamy jednostki, a z drugiej zbiorowość. I oba te aspekty trzeba zbadać pod kątem instytucjonalizacji.
Na poziomie instytucji zbiorowych mamy instytucje w postaci szkołnictwa i nauki odpowiadające za relacje poznawcze, na poziomie relacji wolności mamy instytucje demokracji gwarantujące wolność osobistą i wolność słowa co jest kluczowe dla relacji prawdy także. Wreszcie mamy instytucję równości wobec prawa, która wiąże się z relacją chrześcijańskiej miłości bliźniego. Jak widać mamy tu pewną spójność.
Zejdźmy na poziom jednostki: instytucje edukacyjne zapewniają dostęp do relacji prawdy, mamy też gwarancję osobistej wolności oraz wolność kontaktów uczuciowych między ludźmi. Jaka jest gwarancja, że jednostka dobrowolnie przestrzega wszystkich reguł, które wymagane są w tego rodzaju relacjach, a nie jest jedynie odbiciem grupowych wymogów ? Ww tym momencie pojawia się instytucja sumienia i autokontroli. W innych kulturach to grupa jest kontrolerem zachowań zewnętrznych jednostki, co powoduje brak autonomii. W chrześcijaństwie wolne sumienie i autokontrola wiążą sie ze spowiedzią, której podlega mechanizm sumienia i autokontroli.
Komentarze