zetjot zetjot
310
BLOG

Czy mam szansę, tu na blogu, kogokolwiek, np panią Karolinę, przekonać ?

zetjot zetjot Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 55

Żadnych złudzeń, drodzy Państwo. Lektura Jonathana Haidta nie pozostawia cienia wątpliwości. Nie da się przekonać interlokutora do swoich poglądów, z wyjątkiem może podwładnych przez szefa co do jego koncepcji zawodowych. No i może jeszcze naukowiec naukowca, czasami, jest w stanie przekonać.

Dlaczego nie jestem w stanie przekonać kogoś przy pomocy racjonalnych argumentów ? Moje argumenty popierać będą ludzie o podobnym nastawieniu, osoby o innym nastawieniu będą je kwestionować niezależnie od tego jak przekonujące one by nie były. 

Dlaczego tak się dzieje, wyjaśnia Jonathan Haidt. Haidt, za filozofem Humem, jest zdania, że rozum jest sługą afektu i ujmuje to przy pomocy metafory jeźdźca symbolizującego rozumowanie strategiczne i słonia oznaczającego intuicję i emocje. Jeździec wyewoluował po to by służyć słoniowi i by wynajdywał sposoby uzasadnień dla jego działań. 

Ludzie, w oparciu o własne, środowiskowe doświadczenia wypracowują sobie pewne nastawienie wobec zjawisk, z którymi się stykają. Bodźce i reakcje na nie wytwarzają specyficzny dla danej jednostki model reagowania na świat zewnętrzny, który zostaje zakodowany w umyśle, i wszelkie nowe doświadczenia oceniane są według tego nastawienia, przy pomocy aparatu afektywnego, jako korzystne lub niekorzystne, bo tak ma efektywnie działać umysł.  

Decyzje co do nowych zjawisk są więc podejmowane błyskawicznie, automatycznie, intuicyjnie w oparciu o zakodowany schemat afektywny i żadne rozumowe argumenty takiego nastawienia nie zmienią. Sama osoba podejmujaca taką ocenę/decyzję często potem nie jest w stanie rozumowo wyjaśnić, dlaczego tak ocenia lub podjęła taką a nie inną decyzję i wymyśla niestworzone historie dla jej uzasadnienia. Taki jest model działania indywidualnego, korzystny z jej osobistego punktu widzenia, bazujący na jej osobistym doświadczeniu, który może ulec modyfikacji dopiero pod wpływem innych osób ze środowiska w sprzyjającej dyskusji atmosferze.  

Tak więc mój jeździec musiałby się bardzo dobrze naradzić z moim słoniem, a potem przystąpić do dyskusji z jeźdzcem, a za jego pośrednictwem, ze słoniem interlokutora. Chyba praca Syzyfowa.

Mam więc niewielkie szanse by, tu na blogu, przekonać panią Karolinę.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo