Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
1509
BLOG

Wciąż te kłopoty z liczbami...

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 21

Pomyłka tłumacza, i dziennikarze wpadają w nerwicę, telefony dzwonią i depesze ze sprostowaniami ruszają w świat.

Tak było w ostatnią środę w Pałacu Elizejskim. Do Sarkozy’ego przyjechał prezydent Kazachstanu, podpisali masę różnych umów o dostawach pociągów, śmigłowców, o współpracy w dziedzinie energetyki jądrowej i jeszcze parę innych.
 
Już po wszystkim prezydent Kazachstanu wychodzi na dziedziniec, i – jak to często bywa – wygłosił krótkie oświadczenie i odpowiedział na parę pytań.
 
Zaczął właśnie od tych podpisanych przed chwilą umów. Z wielkim zadowoleniem ogłosił, że ich łączna wartość wynosi 2 miliardy euro (zrozumiałem, bo prezydent wypowiadał się w języku rosyjskim; trochę to dziwne, że nie w języku kazachskim, ale dla mnie praktyczne).
 
Tłumacz to prezydenckie zadowolenie przetłumaczył, mówiąc o dwóch miliardach dolarów. Nikt nie sprostował. No i machina ruszyła. Koledzy z dużych agencji (Agencja France Presse, Reuters i jeszcze paru innych) oczywiście przyjęli, przynajmniej na początku, za prawdziwą wersję tłumacza, bo rosyjskiego oryginału nie zrozumieli.
 
No i w porządku, dwa miliardy dolarów, ładna sumka, można zacząć pisać depesze. Ale przychodzi człowiek z biura prasowego Pałacu Elizejskiego, i – o zgrozo – zaczyna podawać parę szczegółów: a więc że tyle i tyle za śmigłowce, tyle i tyle za współpracę jądrową, tyle za taki kontrakt, tyle za jeszcze inny. Ten człowiek nie ma jeszcze informacji o cenie lokomotyw, ale poszuka, dopyta, i wróci, by nam powiedzieć.
 
Pierwsze depesze ruszają w świat, oczywiście z łączną sumą 2 miliardów dolarów, czyli z nieprawdziwą informacją, a w każdym razie z informacją bardzo odbiegającą od tego, co powiedział prezydent Kazachstanu. I zaraz pojawia się kłopot – bo przytomna koleżanka z AFP nagle głośno wykrzykuje, że coś jest nie w porządku, bo po odjęciu od łącznej sumy 2 miliardów dolarów, wartości poszczególnych umów na śmigłowce, współpracę jądrową i jeszcze parę innych rzeczy, nie ma już pieniędzy na lokomotywy. „Jak to, lokomotywy za darmo? To niemożliwe!!!” – wykrzyknęła Nadège.
 
Chyba im trochę w tej nerwowej sytuacji pomogłem, bo przesłuchałem moje nagranie z konferencji prasowej, i wpadłem na to miejsce, w którym z prezydenckich ust pada – jak już powiedziałem - po rosyjsku „ponad dwa miliardy euro”, a tłumacz spokojnie przekłada na „dwa miliardy dolarów”. A przy aktualnym kursie euro-dolar taka drobna pomyłka to kilkaset milionów. Nie znający rosyjskiego koledzy bardzo się ucieszyli, gdy im to powiedziałem, zaczęli dzwonić do swoich agencji i prostować już przysłane depesze.
I co, nie warto było uczyć się kiedyś za komuny rosyjskiego?...

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka