Według Policji morderca 10 letniej dziewczynki zachowywał się sprytnie - podrzucił fałszywe tropy, zacierał ślady (np. wyczyścił tapicerkę wypożyczonego samochodu, którym zawiózł ofiarę na miejsce zbrodni). Prawdopodobne jest, że gdyby się nie przyznał do winy to sąd mógłby go po 48h zwolnić. Niewykluczone, że planował następne ataki. W takiej sytuacji dla służb ważne jest by przestępca czuł, że jest na przegranej pozycji.
Czego w takiej sytuacji żąda RPO? Dajmy szaleńcowi takie same prawa jak zwykłemu złodziejaszkowi. Sugeruje by Polska policja zachowała się tak jak belgijska w 2016r gdy schwytała Salaha Abdeslama, domniemanego szefa terrorystycznej komórki państwa islamskiego: zapewnili mu obrońcę, powiedzieli, że ma prawo do odmowy zeznań i przez pierwsze 24godziny nie przesłuchiwali go ze względu na ranę, którą odniósł w ataku terrorystycznym. Następnie przesłuchiwano go przez ... 2h. Jak wyjaśnił wyższy rangą oficer belgijskich służb specjalnych Abdeslam "wydawał się być zmęczony." Jednym słowem, służby belgijskie zachowały się dokładnie tak, jak chciałby tego Bodnar. Niektórzy mogą powiedzieć: bardzo dobrze, tak powinno być! Ale jakie były tego konsekwencje? Otóż kompani Abdeslami przeprowadzili atak terrostyczyny, w którym zginęło 35 osób. Wówczas Belgowie jeszcze raz przesłuchali podejrzanego, ale dla ofiar i ich rodzin było to już za późno.
Według CIA terrorystów (i niebezpiecznych przestępców) należy przesłuchiwać właśnie wtedy, gdy są zmęczeni i przestraszeni. Tylko wtedy jest szansa, że wydobędzie się z nich prawdę. Dokładnie to zrobili polscy policjanci. Gdyby bali się Bodnara to za jakiś czas pewnie opłakiwalibyśmy następne ofiary. Na szczęście podjęli ogromne ryzyko, które się opłaciło.
