Donald Tusk znowu zaczyna puszczać oko do „młodych”(15-35 lat). Tej grupy która w dużej części w roku 2007 pozwoliła mu wygrać wybory zażenowana stylem polityki jaką uprawiała ówczesna koalicja PiS-Samoobrona-LPR. Nic więc dziwnego, że w swoim ostatnim tekście „Trzecia fala nowoczesności” wiele sformułowań skierowanych jest do młodych wyborców. Grupy, która jak pokazują badania TNS OBOP z lutego br. w największej części odpłynęła od PO. Tusk dostrzega zatem wagę WWW we współczesnym świecie pisząc, że ważny jest komputer i internet. Po ostatniej wpadce z ustawą medialną i wcześniejszej z próbą tworzenia rejestru stron i usług niedozwolonych doradcy premiera szybko skalkulowali, że wprowadzenie podobnych uregulowań przed wyborami to strata kolejnych kilkuset tysięcy głosów wśród młodych. Stąd też szybka poprawka senatu do ustawy medialnej (przed nami jeszcze bój o nowelizowaną ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną).
Co rusz jednak politycy próbują narzucić ograniczenia wolności w sieci w różnych formach: cenzurę, rejestrację stron, zakaz linkowania, odpowiedzialność administratorów za wpisy na forum itp. Wydaje się, że wolna przestrzeń internetu zaczyna drażnić rządzących. Zwłaszcza, gdy widzą na przykładzie Egiptu czy Tunezji, jak zabójczy może on być w organizowaniu się społeczeństwa przeciwko władzy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości