Zilbert Zilbert
382
BLOG

Komu nie zależy na edukacji?

Zilbert Zilbert Rozmaitości Obserwuj notkę 2

W miasteczku w którym mieszkam, w południowo-zachodniej Polsce na prowincji, skąd do Pragi i Berlina jest bliżej niż do Warszawy upada szkoła średnia. W tym roku ledwie zebrano paru uczniów chętnych do pierwszej klasy liceum. Od trzydziestu lat funkcjonowało tu liceum ogólnokształcące i sportowe. Dawniej, za czasów jego świetności, była to czteroletnia szkoła z dwunastoma klasami liceum dziennego i liceum wieczorowym dla dorosłych, do której uczęszczało ok. 300 uczniów. Spod szkrzydeł dwóch cudownych nauczycieli i trenerów z tej szkoły: Bogusława H. i Romana S. wyszło czterech olimpijczyków, wielu mistrzów Polski i Europy w biathlonie. Bez względu na ocenę poziomu edukacji, przez lata dzięki niej setki mieszkańców tego miasteczka zdobyło wykształcenie, napisało maturę, wielu poszło na studia po czym zostało prezesami, dyrektorami, lekarzami, nauczycielami, inżynierami itd. Wyszło na ludzi, stało się polską inteligencją. Trudno nawet przecenić jakie znaczenie dla małego, prowincjo nalnego miasteczka i jego społeczności ma funkcjonowanie w nim szkoły średniej - małego koledżu.
W tym roku szkolnym do pierwszej klasy naszego liceum przyszło zaledwie 12 uczniów (klasę na szczęście mimo małej ilości chętnych otwarto).
Co najmniej od dziesięciu lat konsekwentnie mówiłem co należy zrobić, aby przy zmniejszającej się liczbie dzieci w naszym mieście i ogólnym niżu demograficznym uratować naszą szkołę średnią. Dopiero w tym roku, pod wpływem klęski naboru, władze miasta zrobiły to co od lat postulowałem. Zastanawiającym jest jednak, że przeciwko przeprowadzeniu prostej, niewielkiej reformy miejskiej oświaty polegającej na reorganizacji szkół po utworzeniu w roku 1999 w Polsce trzystopniowego szkolnictwa: podstawowego, gimnazjalnego i średniego, najbardziej protestowała, przez te wszystkie lata miejscowa prawica skupiona wokół kościoła. To jej środowisko: z obecnym burmistrzem, kilkoma nauczycielami i kilkudziesięcioma rodzicami skuteczne blokowało tę reorganizację.
  W przeważającej większości krajów Europy dzieci rozpoczynają edukację szkolną w wieku sześciu lat. W Polsce od roku 2008 również planuje się podobną reformę, tak by już sześciolatki rozpoczynały naukę w szkole. To bardzo ważna i pozytywna propozycja. Co ciekawe od czterech lat skutecznie blokowana. Blokowana pod naciskiem części społeczeństwa i ciągle przesuwana przez partie prawicowe (PIS, konserwatystów z PO, PSL) i kościół.
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że możliwie wczesne rozpoczęcie edukacji u dzieci jest procesem korzystnym. Jednak obniżenie wieku szkolnego jest dla wielu sił w Polsce trudne do przyjęcia. Za to już od piątego roku życia dzieci w przedszkolu mają opłacaną z budżetu gmin “obowiązkową” religię.
Nie tak dawno na łamach Tygodnika Powszechnego Piotr Sikora starał się wywołać ogólną dyskusję na temat pierwszej spowiedzi dzieci, postulując aby rozdzielić ją od Pierwszej Komunii Św. i przesunąć na później. Wydaje mi się, że nie spotkała się ona  jednak z szerszym oddźwiękiem i nie zapoczątkowała większej debaty na ten temat wśród katolików. Heirarchia kościelna zlekceważyła ją prawie zupełnie. Głos zabrało zaledwie kilku katolickich intelektualistów. Dziś wśród episkopatu nie ma biskupów na miarę Życińskiego, Gocłowskiego, Pieronka czy Gulbinowicza, którzy nadawaliby mu ton i mogli zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Można odnieść wrażenie, że dobrze wykształcone społeczeństwo jest komuś w tym kraju nie na rękę.


 

Zilbert
O mnie Zilbert

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości