Chiński przyrost naturalny wyhamował, niebawem zacznie ich ubywać. Co z tego skoro Europejczyków też ubywa. Coś jest na rzeczy, skoro nawet gromowładny Elon Musk zachęca do posiadania większej ilości dzieci.
Ludzkość od wieków walczyła o lepszą przyszłość. W końcu udało się ją stworzyć w świecie rozwiniętym ale przy okazji zaczął spadać współczynnik dzietności.
Jak trwała jest ta tendencja pokazuje przykład Chin, gdzie pomimo obecnie polityki 3 ki dzieci Chinki nie chcą mieć dzieci.
Łatwiej zabronić posiadania dzieci a trudniej skłonić kobiety do rodzenia dzieci. Pewne tendencje w społeczeństwie utrwalają się.
Niska płodność to nie jakiś potwór któremu wystarczy ściąć głowę.
Promocja dzietności itp działa za słabo.
Pomimo tego ze czarne marsze kobiet niebawem będą pochodami z balkonikami, tendencji to nie zmieni.
To co może zmienić tą tendencję to powrót do religii. W przypadku Chin prawdopodobnie do konfucjanizmu. Religia to chyba ostatnia możliwość w walce o demografię raczej unikana we współczesnym świecie.