gregklimowicz gregklimowicz
373
BLOG

realnie o UE... prof Kieżun

gregklimowicz gregklimowicz Polityka Obserwuj notkę 5

 Rozmowa z ekonomistą, byłym żołnierzem Armii Krajowej, ekspertem ONZ prof. Witoldem Kieżunem.- o UE, demokracji i o tym co jeszcze należy zrobić w Polsce.

wGospodarce.pl: Rząd rozpoczął kampanię promującą obecność Polski w Unii Europejskiej. Od wejścia do UE minęło już 10 lat. Władza wydaje się przekonywać Polaków, że Unia to najlepsze co nam się mogło przydarzyć. Czy rzeczywiście obraz jest jednostronnie pozytywny?

Prof. Witold Kieżun: Obecnie nie ma dla mnie wątpliwości, że nasz udział w Unii Europejskiej jest niezbędny. To jest forma zabezpieczeniadla kraju. Natomiast jeśli patrzeć na tę sprawę jedynie przez pryzmat ekonomii i rachunków nie jest to jednoznaczne. Biorąc pod uwagę co wpłacamy, ile otrzymujemy, ile straciliśmy na obecności w UE, można mieć wątpliwości.

Dużo straciliśmy?

Przez interwencje Unii Europejskiej, unijne prawodawstwo straciliśmy kilka gałęzi przemysłów, jak np. stoczniowy, czy cukierniczy. Negatywną konsekwencją obecności w Unii jest również sprawa pomocy dla krajów członkowskich. Wiadomo, że aby skorzystać z pieniędzy trzeba mieć wkład własny. To często aż 60 procent. I to jest jedno ze źródeł naszego zadłużenia. Nie chcąc tracić środków unijnych, często musimy się zadłużać ponad miarę.

Dodatkowo nie na wszystko można wydać pieniądze z Unii.

Rzeczywiście środki z Unii można wydawać jedynie na określone cele, które często w Polsce nie są ważne. A na nasze priorytety środki z Unii nie zawsze mogą być wydawane. Jednak nie to mnie najbardziej niepokoi. Znacznie poważniejszy jest widoczny regres znaczenia Polski w podejmowaniu decyzji.

Coraz mniej się liczymy?

To ma miejsce na gruncie prawnym. W Traktacie Lizbońskim widać znaczny spadek siły decyzyjnej Polski. Po ustaleniach z Nicei nasza siła wobec Niemiec wynosiła 100:74, a obecnie – po Lizbonie – 100:47. Unia obecnie staje się coraz bardziej zdominowana przez Niemcy. Oni mają głos decydujący. Sprawa obecności Polski w Unii nie jest jednoznaczna.

Wiadomo czy Unia się nam opłaca?

To należałoby bardzo precyzyjnie wyliczyć. Jednak nie jest to proste. W mojej ocenie sytuacja polityczna wymaga naszej łączności z Unią. Atak na Polskę dzięki temu jest atakiem na Unię Europejską.

Jednak UE nie ma wymiaru militarnego.

Ale i tak Unia zwiększa nasze bezpieczeństwo polityczne.

Czy zatem należy dla celów politycznych należy wejść do Unii głębiej? Czy należy wejść do strefy euro?

Pojawiły się dyskusje, żeby obecnie wejść do strefy euro, żeby zwiększyć nasze poczucie bezpieczeństwa. To jednak nie jest uzasadnione. Przecież wyszliśmy obronną ręką z kryzysu ekonomicznego z 2008-2009, właśnie dlatego, że nie mieliśmy euro, że mieliśmy swójwłasny pieniądz.

Czyli z integracją europejską nie należy przesadzać...

Sprawa obecności Polski w Unii nie jest wcale jednoznaczna, jest wieloznaczna i tak należy ją pokazywać.

Są takie obszary, którym obecność Polski w UE znaczącą zaszkodziła? Czy tezy, że Unia utrudnia rozwój zdrowej polskiej gospodarki są uzasadnione?

Można znaleźć cały szereg przykładów na ograniczanie przez Unię rozwoju, stwarzanie konkretnych trudności. Wystarczy przypomnieć o sprawie emisji CO2. Jest cały szereg przepisów, które dla Polski są niekorzystne. Trzeba również pamiętać, że Bruksela rości sobie coraz więcej praw związanych ze sprawami obyczajowymi i sytuacją w krajach członkowskich. To zły kierunek. Państwa członkowskie powinny mieć wyłączne prawo kształtowania swojej kultury i obyczajowości. Tymczasem ataki na kulturę chrześcijańską, religię płynął z Unii Europejskiej. Pomysł naciskania na państwa członkowskie są bardzo silne. Sytuacja nie jest więc komfortowa, ale nie mamy innego wyjścia. Zbyt mało odczuwamy skalę zagrożenia, które jest w mojej ocenie bardzo wysokie. Wyjść z Unii nie możemy, choć obecność nasza w niej ma również gorsze strony. Zarówno plusów jak i minusów jest wiele.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka