Tomasz J. Ulatowski Tomasz J. Ulatowski
63
BLOG

Kopernik zbankrutował, a mnie po prostu wstyd...

Tomasz J. Ulatowski Tomasz J. Ulatowski Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Biuro Podróży „Kopernik” właśnie ogłosiło upadłość. Jak donoszą media – polski MSZ sprowadza do kraju 700 turystów-klientów tej firmy, którzy udali się w nadziei słonecznych, egzotycznych urlopów do Tunezji i Egiptu. Zgodnie z informacjami – mogą oni ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów u ubezpieczycieli „Kopernika”. Z praktyki wiadomo jednak, z jakim skutkiem...
No cóż, przykre to i godne współczucia, ale takie są reguły wolnego rynku, że każdy sam podejmuje decyzje i powinien liczyć się z ponoszonym ryzykiem, a także jego ewentualnymi skutkami.
Niestety przy okazji, któryś już raz, z czeluści wysokich urzędowych gabinetów wynurza się przebiegła socjalistyczna, a raczej cwaniacka morda, chcąca pod pozorem pomocy bliźnim ubić własny, nikczemny interes. Oto media doniosły bowiem dodatkowo, że Ministerstwo Sportu i Turystyki w związku z zaistniałym wypadkiem, przygotowuje projekt utworzenia specjalnego funduszu gwarancyjnego, który ma nieść pomoc poszkodowanym turystom w podobnych sytuacjach. Fundusz obowiązkowo finansowałyby opłatami biura podróży, te zaś swoje dodatkowe koszty, jak zwykle się to dzieje, przerzucą w ceny świadczonych usług. Będzie zatem drożej. Oficjalnie nazywa się to „porządkowaniem rynku”.
A czy nie możnaby prościej – żeby Ministerstwo Sportu i Turystyki na swojej stronie internetowej publikowało na bieżąco raiting sytuacji finansowej firm turystycznych, podobnie np. jak czyni to Komisja Nadzoru Finansowego w przypadku Otwartych Funduszy Emerytalnych? Każdy klient, przed podjęciem decyzji wyjazdu, mógłby poznać bliżej wypłacalność swoich potencjalnych partnerów.
O nie! Po co ma być prościej, jak może być trudniej? Zresztą „prościej” – to nie jest polska specjalność już od ponad pół wieku. A ponadto, przy takim „prościej” nie popłynęłyby spore pieniądze do skarbu państwa i co najważniejsze w tym wszystkim, nie powstałyby lukratywne synekury dla kuzynów w nowym funduszu, przewalających masę kasy. I o to chodzi najbardziej, a nie o jakieś niesienie pomocy poszkodowanym.
A mnie jest przy okazji wstyd, że takie pomysły nie po raz pierwszy rodzą się w gabinetach rzekomo liberalnego rządu, podającego się oficjalnie za strażnika rozsądku oraz wolnego rynku i swobód wszelakich. Jest mi wstyd, bo przed laty – w nadziei na ten rozsądek – sam współtworzyłem struktury PO...

Tomasz Ulatowski, lipiec 2009

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości