Zmowa-pisania Zmowa-pisania
172
BLOG

Odpowiedzialni w kraju ślepców

Zmowa-pisania Zmowa-pisania Polityka Obserwuj notkę 0

 

   Od dłuższego czasu ze zdumieniem spoglądam na kolejne sondaże popularności partii rządzącej w naszym kraju. Osobiście nigdy nie emocjonowałem się nimi z dwóch prozaicznych powodów. Pierwszy jest taki, iż „sondażownie” robią te „reprezentatywne” badania w sposób tak niemiarodajny, że po prostu szkoda czasu i atłasu. Czy wiedzą czytelnicy, że gdy słyszymy „badanie przeprowadzone na reprezentatywnej grupie 1023 dorosłych Polaków” to może oznaczać (i zazwyczaj tak jest) ,że odpowiedzi udzieliło na przykład 453, a reszta odłożyła słuchawkę? Wtedy łatwiej nam zrozumieć skąd Homo Homini wyczarowało sondaże przed I turą wyborów prezydenckich. Drugim powodem dla którego nie przywiązuje zbyt dużej uwagi do sondaży jest pewna wiedza, którą podzielił się ze mną jeden z działaczy SdPl mówiąc „Pan się nie przejmuje sondażami. Ja znam ludzi i partie, które takie sondaże kupują”. Myślę, że więcej pisać o tym nie trzeba. No, ale wracając do meritum. Otóż nasze społeczeństwo kolejny raz daje wyraz temu jak pięknie media potrafią nim sterować. Zewsząd słyszmy słowa oburzenia na stan kolei w Polsce, dziennikarze prześcigają się w krytyce raportu MAK, a obywatele są niezadowoleni z rosnących podatków. Czytając doniesienia prasowe można wnioskować, iż Polska naprawdę źle się ma, a rząd powinien mieć 15% poparcia. Polacy nie potrafią połączyć faktów z przyczynami. Dziennikarze chętnie napiszą, że coś jest nie tak jak być powinno, ale żeby wspomnieli że to TEN rząd jest za to odpowiedzialny, i ten człowiek powinien to zrobić to już za dużo. Czemu za dużo? Bo krytyką rządu zajmuje się PiS. Jeżeli krytykujesz rząd znaczy żeś pisowiec. Skoro media tak działają to i obywatele przejmują ten schemat myślenia. Narzekają na podatki, ale żeby zestawić fakt wysokich podatków, z obietnicami wyborczymi PO i premierem już intelektu nie starcza. Powszechny w Polsce jest także sceptycyzm wobec raportu MAK. Z trudem jednak naszym rodakom idzie przypomnienie sobie kto i na jakich zasadach oddał całość śledztwa. Przykładów można by mnożyć, istotniejsze są jednak przyczyny i skutki. Główną przyczyna tego stanu rzeczy jest ogólne przeświadczenie, zarówno wśród dziennikarzy jak i „zjadaczy chleba”, że to tylko PiS krytykuje rząd. Jeżeli przeciwko Tuskowi mówisz, to jesteś pisowiec. Kropka. Nie wypada w takim razie krytykować rządu bo nikt pisowcem nie chce być. Jako wyjątek od reguły możemy wskazać Balcerowicza przez którego PO traci. Zobaczmy, człowiek nie z pisu krytykuje wskazując na winnych i już poparcie topnieje. Lekko, ale jednak. Zapewne wielu uważa, iż powodem dla którego PO nie traci znacząco poparcia jest brak realnej, programowej alternatywy. Nawet jeżeli tak jest to jest to powód drugorzędny. Pierwszorzędny powód to fakt naszego pluralizmu, niebywałej palety poglądów i szerokiej debaty w mediach. 80% środków masowego przekazu wbija obywatelom jedną i tą samą wizje. Nawet gdyby PiS miał wybitny program polityczny, wspaniałe pomysły to i tak nie ma szans na zaprezentowanie go. Inna sprawa czy byłby wstanie, ale gdyby chciał chociażby spróbować to i tak nic z tego. Na tym polega brak alternatywy dla PO. Być może wielu Polaków chętnie by się pochyliło nad ofertą Prawa i Sprawiedliwości, ale mają tą możliwość bardzo ograniczoną. A może ja przesadzam? Odpowiedzmy sobie na pytanie. Gdyby „Rzeczpospolita” przestała nagle być wydawana, jaki następny periodyk reprezentujący prawicową opcję byłby pomiędzy Gazeta Wyborczą, a Gazetą Polską?
 
 
 
Almayer

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka