zoominto zoominto
394
BLOG

Wątroba Steve'a Jobsa

zoominto zoominto Polityka Obserwuj notkę 2

 

„Nawet wlosy wasze na glowie wszystkie sa policzone”

  

Trafil mnie szlag!Znacie? To posluchajcie!

W dobie, kiedy rozmowy o NWO , z ang. Nowym Porzadku Swiata, z zakamarkow przedostaja sie do mainstreamowych mediow, nawet leniwa obserwacja zycia nabiera nieoczekiwanych zwrotow.

Tezy o swiecie rzadzonym przez elity, decydujace kiedy sie narodzimy i umrzemy, kontrolujace populacje przez nanotechnologie, przymusowe szczepienia i HAARP  -  bezwiednie zostaja „pod skora”. Mowi sie, ze eutanazje – ukryja pod haslami „godnosci smierci” ; eugenika - bedzie znow ”nauka”, jak za Hitlera, i ochrzcza ja mianem ,czy ja wiem , badan genetycznych? Ludobojstwa dokonywac sie bedzie dla ocalenia zagrozonych gatunkow przyrody, a moze samej „matki –ziemi”. Zaraz, czy nie zyjemy juz w takim swiecie?

Brrr! Swiadomosc rodzenia sie nowego porzadku swiata, takze w sferze swiatopogladu, spowoduje, ze nigdy wiecej nie spojrzysz na neutralnie z pozoru wydarzenia w ten sam sposob. Podobny wstrzas wywolal „1984”Orwella.  Tu, nagle dociera do mnie, ze ten przeklety rok nigdy nie skonczyl sie dla Korei Polnocnej! Zyjemy w swiatach rownoleglych. Tu i teraz!

W klimatach NWO i "1984" ludzie postrzegani sa jako wielkosc statystyczna. Masa. Uprzedmiotowiona. Czlowieczenstwo sprowadzone zostaje do poziomu wlasnej biologii i pozytku (lub jego braku), reprezentowanego w globalnym schemacie interesow elit.

 

JUZ NIE SPOJRZYSZ W TEN SAM SPOSOB...

I tak, moja beztroske zaklocily dwa incydenty, ktore uswiadamiaja jak daleko sprawy zaszly, kiedy pozostajemy zaprzatnieci proza zycia. Widziane z szerokiej perspektywy , dotykaja marginalnego zapewne problemu, ale precyzyjnie ilustruja nasilajacy sie atak na czlowieczenstwo.

Pierwszy zdarzenie przebudzilo mnie z letargu w czasie kazania, gloszonego przez kleche bez kszty polotu. Znikad , bez zwiazku z tematem, slysze: „ moje organy nie nadaja sie na wiele”, a dalej, tyrada o poparciu dla dawstwa organow i zachwyty, ze ktos dostal „nowe”(sic!) pluca. Taki tam, panie , tego, wtret osobisty.

Drugim razem, tolerancja dla "gw-nianej prawdy”przekroczyla jednak prog wytrzymalosci. Wszystko za przyczyna sympatycznych „Loony Tunes”- nowa seria (Cartoon Network) . W przedmiotowej historyjce, nachalnie jak to tylko mozliwe, narzucony zostaje watek...transplantacji nerki dla socjopatycznego Duffy Duck, dla ktorego dawca staje sie bezbronny Porky Pig.

Kreskowka niczego nie tlumaczy,wrecz przeciwnie, pozostawia dzieci z przekonaniem , ze to najnormalniejsza rzecz w swiecie, rodzaj obowiazku i bycia „spolecznym”!

Nie tyle kontrowersyjny przedmiot , wobec ktorego stanowisko powinni wyrobic sobie ludzie dojrzali i POINFORMOWANI, co fakt bezczelnej indoktrynacji dzieci , doprowadza do pasji.

Te, i podobne doswiadczenia wpisuja sie w filozofie brutalnie promowanej DEHUMANIZACJI, uprawiana przez media i coraz smielej wychylajaca brzydki pysk w naszej kulturze, polityce, nauce i obecna nawet w ambiwalentnych postawach „funkcjonariuszy”, otaczajacych troska nasze zycie duchowe.

 

FORMY ODCZLOWIECZENIA NIE JEDNO MAJA IMIE 

 

Gdzie ten piernik ? Do jakiego wiatraka?

Ano, transplantacji nie mozna rozpatrywac w oderwaniu od eutanazji!!!

W tym swietle proces transplanatacji redukuje czlowieczenstwo do makabrycznych zniw, czlowieka - do skladu czesci zapasowych , a chwile smierci - do chirurgicznego wyciecia zywej tkanki!

Dla wiekszosci z nas, transplantacja i eutanazja zawsze pozostanie w kregu hipotetycznych rozwazan.  Z wyuczonego konformizmu, widzimy siebie w roli biorcy organow , ktoremu postep nauki ratuje zycie. Czyzby?

Jako przyczynek do rozwazan podsuwam zatem watrobe Steve’a Jobsa. Udana transplantacja  zagwarantowala swiatu  dodatkowe lata rewolucyjnych wynalazkow powstalych pod wizjonerskim okiem szefa i zalozyciela Apple. A ludziom prace i dobrobyt. Kropka. To wszystko prawda.

Ale jest tez druga strona medalu. Jobs chorowal na raka trzuski, dla ktorego odsetek smiertelnosci jest tak wysoki, ze przyjmuje sie diagnoze z wyrokiem smierci. Jego kondycja mogla byc leczona...za cene calkowitego zniszczenia watroby.

Zastanowmy sie - znajac odsetek smiertelnosci, koszta i ryzyka leczenia, ponadto praktyczna nieosiagnalnosc transplantacji -  czy osoba spoza elit, do ktorych Jobs bezsprzecznie nalezal, posiada jakiekolwiek szanse na te przedluzajaca zycie procedure? A po niej , dodajmy, pozostanie na koktajlach kosztownych lekow i pod specjalistyczna opieka medyczna do konca owego zycia?

Innymi slowy, czy Steve Jobs bedac Jasiem Kowalskim, po pierwsze: bylby leczony tak agresywnie, ze z gory przewidywana transplantacja,  po drugie: czy znaleziono by na czas organ zgodny z profilem krwi i tkanek, w celach innych niz akademickie? Prosze, odpowiedzmy sobie szczerze w ciszy wlasnego sumienia, abstrahujac od smutnej kondycji polskiej opieki zdrowotnej. Co gorsza, po glebszym dociekaniu, okaze sie, ze Jasiowie Kowalscy sa sporadycznie biorcami, ale prawie ekskluzywnie dawcami organow.

W Polsce przybiera to wymiar stalinowskiego zamordyzmu , biorac pod uwage , ze istnieje domniemanie prawne ZGODY na pobor organow, na wypadek zgonu (**)!

I po co psucie dobrego samopoczucia?! Sa autorytety, „nauka” sie wypowiedziala, mamy „zelazne reguly”!

Niestety, nie mamy. W pogoni za postepem w tej dziedzinie (jak w wielu innych), zarzucilismy miare czlowieczenstwa i bawimy sie w Pana Boga. W praktyce rzadzi zle skonstruowany przez lobbystow przepis prawa, ktorego nikt nie kwestionuje!

Przytocze tu cale fragmenty wstrzasajacego wywiadu z dr n. Med. J. Norkowskim przeprowadzonym przez M. Wyrwacha(**):

„(...)W większości jednak przyjmuje się nową, neurologiczną definicję śmierci, opartą na koncepcji śmierci mózgowej. Podstawowym kryterium jest tu stwierdzenie głębokiej śpiączki i bezdechu. (...)Tak naprawdę jednak, odchodząc od klasycznych kryteriów, lekarz orzeka o śmierci na podstawie ustawy i przepisów. To one określają, co świadczy o śmierci pnia mózgu. Czyli - brak odruchów w obrębie głowy, takich jak: reakcja źrenicy na światło, odruch kaszlowy i wymiotny oraz oczno-mózgowy. Drugą natomiast próbą, jaką stosuje się w tym przypadku, jest badanie bezdechu. Decyzję zaś o tym, czy ktoś żyje, czy nie, podejmuje komisja, która składa się z trzech lekarzy.

– A zatem, paradoksalnie, można powiedzieć, że na podstawie ustawy i orzeczenia administracyjnego uznajemy kogoś za zmarłego, tymczasem ludzie ze śpiączki wychodzą. Według najnowszych badań, ok. 70 proc. chorych może być z niej wybudzanych przy zastosowaniu hipotermii. Natomiast kontrola bezdechu... może powodować u chorego śmierć.

– Właśnie, badanie bezdechu ma służyć postawieniu diagnozy, a tymczasem to badanie nie jest obojętne dla pacjenta. Wręcz przeciwnie – może być bardzo szkodliwe. Doprowadza bowiem do zapaści krążenia mózgowego. Może też spowodować zatrzymanie akcji serca. Ale przede wszystkim uszkadza mózg.

Paradoksalnie więc, żeby stwierdzić uszkodzenie mózgu, de facto najpierw się go uszkadza, a później stwierdza, że... jest uszkodzony!(podkresl. wlasne)

„(... )– A jak ta sytuacja wygląda w Polsce?

– Uważam, że w Polsce powinna zostać wycofana domniemana zgoda na oddawanie organów. Należy ją zastąpić wyrażeniem na to zgody. (..). Tymczasem w Polsce, i nie tylko, badanie bezdechu robi się często bez zgody rodziny. Kontekst tego „badania” jest przy tym wyjątkowo ponury: ogromny nacisk na to, by zwiększać liczbę „pobrań” do transplantacji. (...)

– A zatem szkodzi się pacjentowi, a troszczy się o narządy dla biorcy. Inaczej mówiąc, mamy do czynienia z ustawowym zabijaniem człowieka? – Można powiedzieć, że to, co komisja stwierdza, to niedokrwienie mózgu, a nie śmierć człowieka. A sama operacja pobrania narządu wiąże się już z odebraniem życia pacjentowi.

– Czyli dajemy życie jednemu za cenę odebrania życia innemu...? Istnieje opinia, że pojęcie śmierci mózgowej jako śmierci człowieka wprowadzano pod naciskiem transplantologów, bo jest to – mówiąc brutalnie – wielki biznes. Lecząc człowieka, np. robiąc mu dializę, można „stracić” kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy dolarów, a na jego śmierci można zarobić dwa miliony dolarów...

– To prawda, dializowanie kosztuje więcej niż zrobienie operacji przeszczepu. Dlatego też systemy bezpieczeniowe również popierają przeszczepy z uwagi na cięcie kosztów.(...)  

Wlos sie jezy po tej lekturze, zachecam do przeczytania calosci wywiadu!

Powracajac jednak do sedna, Boze mnie bron, przed umniejszaniem pracy wielu wspanialych naukowcow i lekarzy w tych dziedzinach!Nie  neguje postepu naukowego. Wierze i wierze wen gleboko. Dlatego zgadzam sie z dawstwem organow przez zywych i dysponujacych swiadomoscia, gdzie pobranie czesci lub jednego z organow (czy tkanek) , nie stanowi zagrozenia dla zycia dawcy i podkresla nasze czlowieczenstwo jako dar doskonaly.

Niemniej, cieniem na rozwoj tej dziedziny medycyny klada sie wstrzasajace doniesienia o razacych nieprawidlowosciach, kwitnacym handlu organow ludzkich, z zaginieciami bezdomnych dzieci w Brazylii i eksperymentami na wiezniach w Chinach (*) w tle .

Pewien Stolarz i Wedrowny Kaznodzieja z Nazaretu nauczal , ze „nawet wlosy na glowie waszej sa wszystkie policzone” (Mat.10:30), podkreslajac godnosc czlowieka w caloksztalcie jego jestestwa, ale kto tam slucha przeslania sprzed dwoch tysiacleci?!

Dzisiaj, to „nauka”i potrzeba chwili dyktuje naszym sumieniom co dobre i zle , wprowadzajac systemowa dehumanizacje postaw, ktorej aplikacje, jak pokazuje przywolany przyklad Loony Tunes, zaczyna sie od kolyski. Pochylamy sie z bolem (i slusznie) nad widokiem zabijanych dla futer foczek , ale z drugiej strony „poprawnie politycznie” odwracamy wzrok od kupki krwawych tkanek, ktore przed aborcja byly dzieckiem. Tresura objeto nasza wrazliwosc i system wartosci.

Zlowieszczo to zabrzmi , ale trzeba zmierzyc sie z faktem , ze trendy uprzedmiotowienia ludzkiej istoty, w taki czy inny sposob, odpowiedzialne byly za stworzenie najkrwawszych rezimow w historii swiata (komunizm, faszyzm) pod nieszkodliwymi z pozoru haslami „progresywizmu”.  Dzis prowadza nas prosta droga w strone kolejnego opresywnego systemu, nazywanego eufemicznie , z braku lepszej alternatywy , NWO. 

(-)

Trudne tematy (do takich zaliczam dawstwo organow) ma to do siebie, ze po blizszej analizie, z cala pewnoscia wiemy 2 rzeczy:

- reguly „gry” tworza ZAWSZE jakies elitarne lobby (strona zainteresowana) , poniewaz farmazonem jest „obiektywnosc” nauki czy dobro wyzsze ( zmienna w czasie i przestrzeni);

- dyskusja na „tematy trudne” bedzie zniechecana i sprowadzana na manowce bliskie „tabu”.

Inne przyklady trudnych tematow? 

Globalne ocieplenie?

Moze, Smolensk?

W obu przypadkach widac jak na dloni, ze PLATNI/PRZEPLACANI eksperci wypracuja wyniki, zgodnie ze zleceniem, czyli strumieniem finansowania, a dyskusje w temacie beda autorytarnie zniechecane i sprowadzane na manowce.

 

 

 (*) -http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=4639&Itemid=47

(**) – „Zwloki z bijacym sercem” http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=3625&Itemid=53” -

 

zoominto
O mnie zoominto

e-mail: lubczasopismo_polonia@yahoo.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka