Podsumowaniem meczu Lisicki - Radwańska 6:4 2:6 9:7 w półfinale Wimbledonu niech będzie cytat z genialnego komentarza przeczytanego w locie na niezalezna.pl : "Aga, jesteś młoda, staniesz jeszcze z garem na pudle w Londonie , i to nie raz!"
Jasne, filigranowa Aga nie była sobą. Napewno nie była w formie, jaką prezentowała choćby w meczu z dewastującą przeciwników Li Na, ale pamiętajmy, że nikt jeszcze w historii tego sportu w Polsce nie osiagnął tyle co ona. I ciągle pozostaje 4 w rankingu rakietą świata w tenisie kobiecym.
Ale zmusiła polonijną, a niemiecką Lisicki do walki czy nie? Gdzieś, na przemian, widać było respect i resentyment Niemki.
Małą dygresja , dlaczego Aga obawia się okazywać emocje i wolę walki? Niemka nie miała żadnych zahamowań w tej kwestii. Chwała Panu Bogu, Janowicz pięknie balansuje ten deficit naszych reprezentantów jako grupy;), ...pewnie na granicy zbędnego trwonienia energii...
Pytanie na dziś, co pogryzała Lisicki po każdej chwili przerwy, co jakoś korelowalo z napływem hiperaktywności i wzmożoną , bardzo widoczną perspiracją ?
Inne tematy w dziale Rozmaitości