Premier Donald Tusk zaproponował kastrowanie pedofilów. Abstrahuję już od tego że jest to pomysł głupi i populistyczny. Bynajmniej nie uważam surowego karania zwyrodnialców wykorzystujących dzieci za zły pomysł. Chodzi raczej o to, że taki "zabieg" nie pozbawi wcale pedofila jego zboczonych skłonności i nie uczyni go mniej niebezpiecznym. Będzie on sfrustrowany tym, że nie może zgwałcić i wskutek tej frustracji może np. zabić.
Chodzi mi bardziej o dającą się zaobserwować metamorfozę miałkich i bezpłciowych dotąd rządów PO. Mamy kastrację pedofilów - a przecież drakońskie karanie przestępców to postulat kojarzony dotąd raczej z PiSem. Mamy akceptację tarczy antyrakietowej, w sprawie której PO dotąd kluczyła. Mamy nawet pomysły dezubekizacyjne, dotąd krytykowane jako "kaczystowski" populizm.
Tusk zaczyna mówić Kaczyńskim! PO staje się drugim PiSem - przynajmniej w sferze deklaracji.
Można by to skwitować jednym zdaniem : PO - prawie jak PiS
Ale pamiętajmy, że prawie robi dużą różnicę!