Długo przymierzałem się do napisania tych przemyśleń i dalej uważam, że zjawisko PiS-u należy traktować jako pewnego rodzaju wynaturzenie. Środowisko radio-maryjne daje wiele do myślenia. Do czego zmierza? Z jednej strony tworzenie nowej Narodowej_Demokracji na bazie faszystowskich frakcji a la Marek Jurek, którego pamiętam z wyczynu sięgającego głupoty wręczenia ryngrafu Pinochetowi wraz z Kamińskim i jeszcze jednym fanatykiem. Zresztą Marek Jurek zawsze był zafascynowany narodowym socjalizmem, a nawet pracę dyplomową pisał z tego zakresu, a z drugiej strony dążenie by politykę w całej Polsce przekształcić w totalitarny purytanizm, gdzie będziemy musieli amorkom z barokowych portali wykuwać ptaszki, bo to przy straszliwym zagrożeniu pedofilią jest nieetyczne. Orgie na tympanonach pałacu wilanowskiego trzeba będzie skasować, a i malarstwo barokowe ukryć w podziemiach zbankrutowanego Muzeum Narodowego!
Drugie oblicze PiS-u to "zmoheryzowana" (pozwalam sobie użyć takiego określenia, raczej dla wszystkich zrozumiałego) część elektoratu z pochodniami i krzyżami chce Polskę zamienić w martyrologiczny skansen. Odejście Marka Jurka było o tyle zrozumiałe, że tak naprawdę nikt go nie rozumiał, a raczej PiS dystansował się od ekstremalnego fanatyzmu popadając w jeszcze głębszy marazm spowodowany tragedią smoleńską.
Ciągłe jeżdżenie na tej tragedii spowodowało wbrew przewidywaniom całkowitą reakcję odwrotną niż oczekiwana. Jak daleko będzie się PiS ślizgał jeszcze na własnych cierpieniach? Bierze na litość? Kogo? Dziwi mnie, że zakupił Staniszkis, ale wg mnie to też strzał we własne kolano. Staniszkis ma już chyba ograniczone poczucie rozumienia rzeczywistości skoro związała się z PiS-em, teraz gdy widzi od środka co tam się dzieje, zapewne jest gotowa się wycofać, ale powiązania jak mi się wydaje finansowe na to jej nie pozwalają, a może jest bombą zegarową mająca na celu właśnie zniszczenie tego nienaturalnego tworu jakim PiS się dumnie mieni nazywając się tak jak się nazywają.
Czy PiS ma jeszcze alternatywę. Niszcząc Porozumienie Centrum, które nie mogło się utrzymać, przechodząc nieco na lewo w Prawo i Sprawiedliwość, a jaką jeszcze alternatywę ma przed sobą? Przecież dalej populistycznie tak jak Palikot się nie posunie, zwłaszcza w rozumieniu „in vitro” i krucjacie katolicyzmu, który powolutku zaczyna odchodzić do lamusa! Pozwalam więc sobie postawić krzyżyk na tej partii. No cóż „kto krzyżem wojuje tego krzyż pokona”!
PiS dumnie twierdził, że nie buduje arki tylko transatlantyk. Daj wam Boże! Płyńcie nim na te swoje wymarzone plaże Egiptu i Tanzanii, tylko berety zostawcie w domach, bo to obciach za granicą!
