Niuniek Zwelf-Gasakiwizna Niuniek Zwelf-Gasakiwizna
67
BLOG

"Ngocjacje ze zbrodniarzami"-praksis najczystoformy lat aksamiczwelounicestwień

Niuniek Zwelf-Gasakiwizna Niuniek Zwelf-Gasakiwizna Technologie Obserwuj notkę 0

 

Szanowni widzowie odkrywającej się prawdy także o wszelkim paskudztwie w tym kraju. Chciałbym żebyście wiedzieli a coponiektórzy by nigdy nie mogli zapomnieć tego że ta myśl o tym że te czyny-świadectwa których masa jest taka malutka wobec czynu uporządkowanego dorzucania do stosu grillowania i smakowania zabiera nadzieję równie silnie a może nawet bardziej niż ta synchroniczna masa przekleństw produkowanych przez kilkadziesiąt osób w mediach i policji. Oczywiście gapiostwo czy obejście jeszcze szerszym łukiem sprawy jest tak rozdrobnione w swojej składowej że stawia zawsze w lepszej pozycji od katów. Czym innym byłaby sytuacja w klatce gdyby podobna ilość osób patrzyła jak podobna znęca się nad jedną osobą. Żadne profesjonalne oprawstwo nie mogłoby sobie pozwolić na taki obraz choćby jako jedna z najważniejszych płaszczyzn wydarzeń. Dlatego przeogromna większość oprawców gra role podtrzymujących na duchu niosących prawdę i światło. To kłamstwo. Ci ludzie potrafią grać latami wyciągających z bagna podczas gdy naprawdę strzelają w tył głowy "z przystawienia z tłumikiem". Odpalają podłości których urazowego charakteru nie udałoby się odwrócić nawet w sesjach terapii prowadzonych w warunkach pełnej podmiotowości godności i wynikających z tego okoliczności bycia w podstawowej sferze w logice równych praw. Wokół mnie stoi okutanych skutecznie lub nie ale generalnie jakoś w przeciwieństwie do mnie kilkudziesięciu bubków wszelkiej płci i maści odgrywających dobro i odpowiedzialność. W tych okolicznościach. Jest to chyba mimo wszystko najpodlejszy rodzaj upokorzenia przy którym bledną wszelkie upokorzenia szczegółowe. Bledną ale nie znikają. Przez te wszystkie lata kiedy rozwijał się przemysł aksamitnego scwelenia bawiły się mną dwie grupy form "walki o słuszną postawę" w których powłoki wchodzili naprzemiennie lub pozostawali generalnie trwale ci sami relaksacyjnie dumni z głębokiego sensu każdego przejawu fizjologii swej psychiki dysponenci nadludzkiego prawa demonstracji w przeciwieństwie do "motłochu" którego te same czynności miały być z definicji odwrotnością czynności tamtych nadczłowieków. Otóż to najtrudniejsze do zatrzymania przed oblepieniem paskudztwo satysfakcji dobrej woli używa latami wespół produkowanych urazów z pełną perfidią kameralnych przekazów do mnie o pewnym wspólnotowym prawie używania ich w kontekstach "zmieniania kontekstu". Całościowy kontekst polega na upokarzającym obrządku "naprawy" "człowieczka" przy pomocy "KONTEKSTU zmieniania kontekstów". A więc realizacji tego co miałoby się stać argumentem sądowym na wypadek nieszczęścia lub niekożystnej zmiany okoliczności politycznych w Polsce "po tych wszystkich Rywinach i Smoleńskach". Jest to myśl realizowana z poziomu takiego poczucia siły lub podczepienia pod takie czyjeś poczucie siły by moim ciągłym doznaniem mogła być skrycie wszepiana mi moja miokroskopijność. Nie da się tego zapomnieć. I nie da się tego jako urazu wymazać lub zdetraumatyzować choćby wstępnie dopuki nie będę człowiekiem w pełni zrehabilitowanym i kożystającym z pełni praw ludzkich. Dopuki oficjalnie się nie dowiem że podsłuch w moim domu i wszystkie formy inwigilacji są nierozerwalnym elementem ciągłości znaczeniowej wieloletniego celowego zadawania mi przklinającego poczucia bycia robakiem każdy "polemiczny do najgorszych" akt akceptacji trwania chodźby dzień dłużej tych narzędzi ciągu eksterminacji poprzez eksterminację człowieczeństwa jest formą wykonywania przez szeroką asystę egzekucji. Z tego pkt widzenia to paskudztwo które pozuje na opinie odrębne gdyby nawet nie ociekało tchórzliwą realizacją przyznawania tego czemu zaprzeczyć jest i tak bez sensu i realizacją jakichkolwiek problematyzacji oskarżeń-"podejżeń" wykonywało by egzekucję.

 

 

I akceptacja wszelkich wypływających z tych okoliczności praktycznych konieczności jest jedyną drogą na uratowanie mi ludzkiego życia a zatem najprawdopodobniej życia w ogóle. BEZ ŚCIGANIA WSZYSTKICH DYSPONENTÓW I NAJWAŻNIEJSZYCH NARZĘDZI NIE MA MOŻLIWOŚCI SCHWYTANIA CHOĆBY NAJWĘŻSZEJ ELITY EGZEKUCJI NA MNIE. Muszą być ścigani wszyscy którzy bili/biją mnie "przez dywan" wspólnoty szantażu interpretacyjnego i wspólnoty opisanej tu matody wyrafinowanego wrzutomózgowo wzmacnianego efektu sapania koniecznością "odtwarzania" upokorzeń którzy wymuszali czy wymuszają ten mój wewnętrzny i zewnętrzny krzyk (NNNNNNNNNNNIIIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEEE).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie