Być może niektórzy Czytelnicy pamiętają pamiętne słowa Prezydenta Wałęsy zacytowane w tytule niniejszego artykułu. Tak się składa, że ta wałęsowska postawa jest wciąż bardzo żywa w polskiej polityce.
Tusk pewnie musi i chce
W dniu wczorajszym Premier Donald Tusk na zebraniu Zarządu Platformy Obywatelskiej publicznie ogłosił, że w przyszłym roku będzie kandydował na kolejną – trzecią już kadencję przewodniczącego partii.
Oczywistym jest, że ma do tego prawo i nie było by w jego decyzji niczego złego gdyby nie fakt, iż 3 lata temu po poprzednich wyborach na szefa partii powiedział, że jest to już jego ostatnia kadencja i okres 12 lat, przez jaki będzie przywódcą jest w zupełności wystarczający. Jednak zmienił zdanie i w zupełnie niezmienionej sytuacji sceny politycznej w Polsce zmienia swoją decyzję. Premier jeszcze niczym nie uzasadnił swojej decyzji i pewnie nie musi.
Jak się wydaje obywatele głosujący na PO w wyborach powszechnych zwani przez niektórych „Lemingami” chętniej oddadzą swój głos na PO z Tuskiem na czele niż z innym przywódcą partii. Pewnie też wewnątrz ugrupowania Tusk czuje się silny.
Premierem przywódca zwycięskiego ugrupowania
Zasadniczym argumentem może być praktyka, w której Premierem jest szef zwycięskiej partii. W okolicznościach, w których Premier Tusk straciłby przywództwo w partii mogłyby także pojawić się głosy mówiące, że rząd powinien podać się do dymisji a misję powołania nowego rządu Prezydent powinien powierzyć nowemu szefowi PO.
Więc Premier chcąc zrealizować wszystkie reformy ważne dla Ojczyzny naszej, jakich ma w planach urzeczywistnienie musi walczyć o ponowne przywództwo w pO.
Kaczyński też nie ma godnego następcy
Prezes Jarosław Kaczyński też mimo wcześniejszych wypowiedzi, że po przegranych wyborach parlamentarnych w 2011 roku zrezygnuje z funkcji Prezesa PIS jednak pozostał na stanowisku, bo przecież został źle zrozumiany, a poza tym nie ma godnego następcy.
Lewica też nie chce się jednoczyć, ale musi.
Prezydenta Kwaśniewskiego diabeł w postaci Janusza Palikota kusi by ten stanął na czele Lewicy Plus. Stało się! Czołówką polskiej prawdziwej lewicy jest Janusz Palikot jeszcze pięć lat temu wydający prawicowe – klerykalne pismo „Ozon”.
Dużo unijnej kasy – mało unijnej kasy
PIS’owska opozycja podniosła lament w parlamencie i mediach, że rząd z Brukseli przywiózł zbyt mało pieniędzy zapisanych dla Polski w budżecie na lata 2014-2020. Oni pewnie przywieźliby więcej.
Mało, kto pamięta, że gdy Premier Belka w 2005 roku załatwił dla Polski 61 miliardów to PIS podobnie krzyczał, że za mało. Gdy w kilka miesięcy później PIS’owski Premier Marcinkiewicz przywiózł jedynie 57 miliardów okazało się to już sukcesem PIS’u.
Wiara – niewiara
Przeciętny obywatel taki jak ja zbierający sobie w głowie lub na piśmie kilka takich przypadków zmiany poglądów lub niekonsekwencji działań osób bądź, co bądź najważniejszych na naszej scenie politycznej, na które głosują miliony wyborców zadaje sobie pytanie czy im wierzyć także w innych sprawach?
Czy jeśli ktoś robi w przysłowiowego „konia”, ale bez domieszki wołowiny swoich partyjnych kolegów, że już nie będzie kandydował na szefa partii ustępując im miejsca to czy przypadkiem podobnie nie postępuje z 38 milionami Polaków. Czy nie są wciąż aktualne słowa piosenki zespołu Big Cyc „Nie wierzę elektrykom”.
A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim.” (Koh.9,11)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka