Bo też rozzuchwaliła się opozycja, która cytuje Zbigniewa Herberta i krytykuje rząd bez pardonu. Agresywny język opozycji "ma doprowadzić do utwardzenia spójności ekipy, grupy, której Jarosław Kaczyński chce użyć do powrotu do władzy" - mówi zaniepokojony minister Radosław Sikorski, znany jako wyśmienity dyplomata i pojednawczy polityk.
Działania opozycji "opierają się na szantażu emocjonalnym i prowokacji" - kontynuuje minister. - Język, jaki prezentuje Jarosław Kaczyński jest językiem niebywałej agresji. Platforma Obywatelska będzie tą siłą, która przeciwstawi się takiemu zachowaniu."
Po 10 kwietnia politycy Platformy zmienili język - przyznaje Sławomir Nowak (PO). - Tak też zostanie. Politycy partii Donalda Tuska (Gdzie go znowu schowali? - przypis mój) "trochę nabrali odwagi, bo gdzieś jest granica wytrzymałości - mówi Nowak. - Są momenty, kiedy człowieka krew zalewa, jak patrzy się na to, co się dzieje." Tak więc Jarosław Kaczyński nie ma czasu, by pojechać na Wawel, ale ma czas, by "wygłaszać płomienne wystąpienia przeciwko prezydentowi, premierowi, polskiemu porządkowi prawnemu i konstytucji."
Platforma budzi się z letargu. "Ten rok był taki - mówi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz - że nie odpowiadaliśmy na różnego typu zaczepki. Natomiast w tej chwili będziemy polemizować w bardziej zdecydowany sposób." Prezydent miasta (PO) zapowiada, że Platforma będzie mniej delikatna w ocenie prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego, a także tego, co robi Jarosław Kaczyński.
Hanna Gronkiewicz - Waltz twierdzi, iż ostatnio otrzymała bardzo dużo e-maili i pism, w których pytano ją, jak długo jeszcze nie będzie reagować na to, co się dzieje w Warszawie. Niektórzy autorzy tych listów podpowiadali jej, by przed Pałac Prezydencki "wprowadzić armatki wodne."
Chyba tak, pani prezydent! Sukces wyborczy murowany.
Inne tematy w dziale Polityka
