CoViktor CoViktor
139
BLOG

(Dez) informacja koronawirusowa

CoViktor CoViktor Społeczeństwo Obserwuj notkę 3
Podobno rząd nie mówi nam wszystkiego o rozwoju pandemii w Polsce. Liczby mają się nie zgadzać, a wszystko po to, by odebrać nam resztki wolności i zmusić do szczepień. Dowodem ma być informacja z Belgii mówiąca, że 70% pacjentów we flamandzkich szpitalach jest zaszczepiona.

Przeglądając komentarze i wypowiedzi w sieci nt. pandemii Covid-19 można wywnioskować, że najbardziej zajadle i zdecydowanie wypowiadają się przeciwnicy szczepień, maseczek, obostrzeń i w ogóle jakichkolwiek regulacji związanych z wirusem. Zostawmy rozważania na temat samej pandemii i jej źródeł, a zajmijmy się tym, co rozpala opinię publiczną najbardziej - szczepieniami.

Bardzo często oponenci odwołują się do wolności obywatelskich, braku odpowiednich badań nad szczepionkami, teorii spiskowych i wszelkich mniej lub bardziej niedorzecznych argumentów, jakie możecie sobie wyobrazić. Jednym z nowszych, na jaki natrafiłem, jest zarzut fałszowania statystyk zakażonych w szpitalach po to, aby przestraszyć ludzi i niejako zmusić do szczepień. Otóż rzekomo w takiej Belgii podają prawdziwe liczby, które mówią o tym, że 70% pacjentów hospitalizowanych z powodu Covid jest zaszczepionych. Przypomnę, że nasi lekarze twierdzą, iż ok. 90% przypadków w polskich szpitalach to osoby niezaszczepione. Kto kłamie?

Oto artykuł, który mówi o belgijskich pacjentach. Dla zainteresowanych: https://www.vrt.be/vrtnws/en/2021/10/30/70-of-hospitalised-covid-patients-are-vaccinated-but-the-vacci/

I rzeczywiście, belgijski minister zdrowia Vandenbroucke przyznaje w nim, że odsetek zaszczepionych pacjentów we flamandzkich szpitalach może sięgać nawet 70%. Czyli co, u nas ściema na całego? Nie do końca. Bo za chwilę ten sam minister przyznaje, że szczepienia działają. Coś się nie zgadza?

1. Po pierwsze. Wypowiedź jest z końca października, co niesie za sobą pewne implikacje. Steven Callens z Uniwersyteckiego Szpitala w Gent tłumaczy, że wtedy wielu osobom kończył się sześciomiesięczny okres po szczepieniu uznawany za czas, gdy ma się największą ochronę, a przy tym rozprzestrzeniał się bardziej zaraźliwy wariant Delta i rozluźniono restrykcje epidemiczne.

2. Po drugie. W pełni zaszczepieni ludzie w szpitalach to najczęściej ludzie starsi i z chorobami współistniejącymi. Nie podano tutaj liczby procentowej, ale załóżmy, że jest to co najmniej 70%.

3. Po trzecie. Steve Callens dodaje, że zdrowi i zaszczepieni ludzie to jednostkowe przypadki. Jeśli już trafią do szpitala, to hospitalizacja jest krótsza. Uprawnione jest więc stwierdzenie, że przechodzą zakażenie lżej.

4. Po czwarte. Na intensywnej opiece wielu pacjentów nie jest w pełni zaszczepionych. Tutaj również brak liczb, jest tam także stwierdzenie "fully vaccinated", więc pewnie tyczy się to również jednodawkowych. Ale myślę iż można znów zakładać, że jest to te 70%. A jeśli zaszczepieni to starsi z chorobami współistniejącymi.

Powiedzmy otwarcie oczywistość - szczepienia nie chronią przed zakażeniem. Ale najprawdopodobniej uratują życie lub sprawią, że covid będzie miał relatywnie łagodny przebieg. Jeśli jesteś osobą przed 70 rokiem życia i nie chorujesz na inne przypadłości, to powinny uchronić cię przed wizytą w szpitalu. A uwierzcie, nawet kilkudniowy pobyt na oddziale covidowym potrafi zostawić ślad w psychice - młodzi ludzie duszący się, jęczący o pomoc czy desperacko walczący o oddech wywołują skłonność do refleksji. Wiem, że wielu zostawiłoby kwestię epidemii matce naturze albo Bogu - niech oni wybierają kto jest niegodny dalszego życia/zdrowia. Tylko czy wciąż będziesz tak sądzić jeśli te cholerstwo trafi kogoś z twoich bliskich? Czy zaryzykujesz?


CoViktor
O mnie CoViktor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo