Donald Tusk i Rafał Trzaskowski na Campus Polska Przyszłości. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Donald Tusk i Rafał Trzaskowski na Campus Polska Przyszłości. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Campus, uchodźcy, Tusk i kłody rzucane mu pod nogi przez ludzi Trzaskowskiego

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 77
Myli się ten kto myśli, że po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki w PO zapanowała jedność i harmonia. - Tusk miał wrócić dopiero w 2022 r., ale musiał wcześniej przez działania Trzaskowskiego i Nitrasa. Musiał to ukrócić - mówi Salon24.pl jeden z najbardziej doświadczonych polityków PO.

Campus Polska Przyszłości - "debata" Tuska i Trzaskowskiego

Campus Polska Przyszłości, który wystartował w piątek, a podczas którego odbyła się wspólna “debata” Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego nie świadczy o tym, że relacje obu polityków są dobre. Wręcz przeciwnie, ale dla dobra partii konflikt nie jest roztrząsany publicznie, a walka toczy się w kuluarach. Należy przy tym pamiętać, że Tusk wprosił się na event prezydenta Warszawy, by zbijać kapitał polityczny.

Kwestia uchodźców: Tusk kontra młodzi z KO

W oświadczeniu sprzed kilku dni na temat kryzysu na granicy Polski z Białorusią, Donald Tusk musiał wykazać się zdroworozsądkowym myśleniem i łagodził przekaz, który wcześniej narzucili młodsi politycy Platformy Obywatelskiej. Ci chcieliby przyjmować uchodźców bez żadnych ograniczeń, co nie zdało egzaminu w innych państwach europejskich, a taka narracja pogrzebała sześć lat temu PO w wyborach parlamentarnych.

- Donald wie, że powrót do dyskusji na temat uchodźców z 2015 r. to woda na młyn dla PiS. A Prawo i Sprawiedliwość jest ostatnio w odwrocie, więc należy zastanowić się kto i po co podaje im pomocną dłoń - mówi nasz rozmówca z PO. - PiS teraz najłatwiej budować emocje wokół uchodźców czy imigrantów, choć jak spojrzałem ostatnio w dane Głównego Urzędu Statystycznego, to obecna władza przyjęła ich ponad 2 miliony.

Niezbyt dobrze stronnicy Tuska oceniają też działania posłów Klaudii Jachiry i Franka Sterczewskiego, którzy w ostatnich dniach wzbudzili duże emocje, ale przy tym zaszkodzili PO. Nasi rozmówcy jednoznacznie oceniają ich jako ludzi prezydenta Trzaskowskiego.

Trzaskowski, Nitras i powrót Tuska

Przypomnijmy, że w PO mówiło się, iż powrót Tuska sprawi, że ugrupowanie odejdzie od polityki twitterowo-memowej, którą wprowadził Borys Budka i młodsi działacze Platformy, którzy wraz z nim doszli do władzy. Tymczasem wpisy w mediach społecznościowych Jachiry, a także ostatni bieg na granicy posła Sterczewskiego to tego typu działania.

Podczas przemówienia podczas Campusu Tusk wspomniał o Sterczewskim, że nie powinien biegać by dać żywność uchodźcom, tylko powinni zaangażować się w to biskupowie, których Straż Graniczna by do nich dopuściła. Warto przypomnieć, że poseł z Poznania, gdy Tusk wracał do Polski, wysyłał byłego premiera do rozdawania ulotek, a nie rozdawania kart, jak określano cel jego powrotu.

- Uchodźcy nie powinni zostać wpuszczeni do Polski, bo byłoby to działanie według planu Łukaszenki. Powinniśmy ich nakarmić, ale nie wpuszczać. Obie strony w tej sytuacji przesadziły - mówi polityk PO.

Zwolennicy powrotu Tuska, wewnątrz PO, twierdzą, że za takimi drobnymi atakami na Tuska i stawianiem mu przeszkód przez polityków z jego obozu, stoi poseł Sławomir Nitras, który stracił na tym powrocie, a który jest najbliższym przyjacielem Trzaskowskiego.

Jedno jest pewne, to nie koniec podkopywania pozycji Tuska i rzucania mu kłód pod nogi przez Trzaskowskiego i jego ludzi, na czele z posłem Nitrasem.

Marcin Dobski

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka