Wojciech O. i Marcin O. - organizatorzy kontrowersyjnego marszu 11 listopada z Kalisza, podczas którego wykrzykiwano hasła takie jak: "Tu jest Polska, a nie Polin" zostali aresztowani. Po wyjściu na wolność wrócili do nagrywania filmów na YouTubie. Zorganizowali również spotkanie na Jasnej Górze.
Wojciech O. i Marcin O. wrócili z powrotem do swojej działalności na YouTubie, którą musieli wcześniej przerwać w związku z 3-tygodniowym aresztem. W ich materiałach pada wiele wulgaryzmów i inwektyw skierowanych w mniejszości.
Wojciech O. i Marcin O. znowu na wolności
Po marszu 11 listopada, gdzie wykrzykiwano hasła takie jak "Tu jest Polska, a nie Polin" i dokonano spalenia kopii statutu kaliskiego przyszedł czas na Jasną Górę, gdzie patostreamerzy zorganizowali spotkanie z nacjonalistami i antysemitami.
Po powrocie z aresztu youtuberzy wrócili do swoich transmisji w serwisie YouTube, które są niezwykle wulgarne - padają obraźliwe słowa w stronę mniejszości, co spotkało się ze stanowczą reakcją Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który złożył zawiadomienie do prokuratury.
Wizyta na Jasnej Górze
Podczas jednej z tych transmisji mężczyźni ogłosili, że w niedzielę pojadą na Jasną Górę i zaprosili swoich widzów, by im w tej podróży towarzyszyli.
- My Polacy, chrześcijanie i katolicy, mamy duchową potrzebę modlitwy w obliczu klęski Narodu Polskiego. Nikt nie ma prawa nam zabronić modlitwy w świętym dla nas miejscu - na Jasnej Górze! - mówił Wojciech O.
Na ich zaproszenie odpowiedziało 100 osób, które w niedzielę około 15.00 zjawiły się na Jasnej Górze. Na miejscu znalazła się również policja, ponieważ wielu uczestników nie miało na sobie maseczek. W końcu grupa opuściła sanktuarium. Pięć osób, które uczestniczyły w wydarzeniu i niosły flagi zostało zatrzymanych przez funkcjonariuszy. Mogły naruszyć polskie prawo. Sprawę bada policja.
WP
Czytaj dalej:
