Przegrupowanie wojski rosyjskich. Fot. PAP/EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS
Przegrupowanie wojski rosyjskich. Fot. PAP/EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS

Będzie wojna? Czas skończyć z polityką naiwnego pocieszania się. Agresja Rosji jest realna

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 78
Wojna jest jak najbardziej możliwa. I myślę, że Zachód, Unia Europejska, muszą skończyć z polityką takiego naiwnego pocieszania się. Mówieniem „a, może Putin nie zaatakuje. Może się przestraszy, może się cofnie”. Aby się przestraszył i cofnął, musi być ze strony Zachodu jednoznaczna postawa. Zakładająca nie, że wojna jest realna, ale wręcz, że jest nieunikniona. Tylko wtedy, gdy Kreml zobaczy, że jego agresja spotka się z twardą i adekwatną odpowiedzią możemy tej inwazji uniknąć – mówi Salonowi 24 Robert Tyszkiewicz, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Jak ocenia Pan spotkanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zwołane przez prezydenta Andrzeja Dudę w sprawie konfliktu na Ukrainie i możliwej inwazji Federacji Rosyjskiej?

Robert Tyszkiewicz: Spotkanie przebiegło w dobrej i merytorycznej atmosferze, to bardzo ważne, by w sytuacji realnego zagrożenia – a z takim mamy do czynienia na granicy Ukrainy i Rosji – polska klasa polityczna umiała wznieść się ponad podziały i mówiła jednym głosem. To się w pewnym sensie udało, choć jest jeden zgrzyt – uważam, że bardzo źle się stało, że na posiedzeniu RBN zabrakło lidera Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska.

Przeczytaj też:

Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent i opozycja mówią jednym głosem

Ale zabrakło nie dlatego, że jest liderem Koalicji Obywatelskiej, politykiem opozycji, ale dlatego, że nie jest posłem. Tak to tłumaczono?

Mnie to tłumaczenie zupełnie nie przekonuje. W posiedzeniu RBN powinni wziąć udział wszyscy najważniejsi politycy w kraju, zarówno ze strony rządowej, jak i opozycyjnej. Obawiam się, że prezydent Andrzej Duda po prostu uległ Jarosławowi Kaczyńskiemu, który chciał uniknąć bezpośredniej konfrontacji z Donaldem Tuskiem. Ale tak być nie powinno. Bo w tym spotkaniu nie chodziło o konfrontowanie się, ale o bezpieczeństwo Polski. A Donald Tusk, jako były polski premier, były przewodniczący Rady Europejskiej, a dodatkowo lider Europejskiej Partii Ludowej, chadecji, która jest wiodącą siłą polityczną w Europie, mógłby merytorycznie wnieść bardzo wiele do przebiegu spotkania. No cóż, nie został zaproszony. Jednak pomijając ten zgrzyt – dobrze, że do spotkania RBN wreszcie doszło. To na pewno krok w dobrym kierunku. Skala wyzwania, zagrożenia, jakim jest kryzys pomiędzy Rosją i Europą wymaga wzniesienia się ponad urazy i spory. My jako Koalicja Obywatelska mówimy jednoznacznie – w sprawie tego zagrożenia na Ukrainie musimy mówić jednym głosem.

W kwestii owego zagrożenia scenariusze są różne. I takie zakładające pełną inwazję, i inwazję ograniczoną, i nie brak optymistycznych twierdzeń, że Putin się cofnie?

Całkowicie realnym scenariuszem jest ten zakładający konfrontację zbrojną między Ukrainą i Rosją. Wojna jest jak najbardziej możliwa. I myślę, że Zachód, Unia Europejska, muszą skończyć z polityką takiego naiwnego pocieszania się. Mówieniem „a, może Putin nie zaatakuje. Może się przestraszy, może się cofnie”. Aby się przestraszył i cofnął, musi być ze strony Zachodu jednoznaczna postawa. Zakładająca nie, że wojna jest realna, ale wręcz, że wojna jest nieunikniona. Tylko wtedy, gdy Kreml zobaczy, że jego agresja spotka się z twardą i adekwatną odpowiedzią Unii Europejskiej i NATO, a inwazja na Ukrainę będzie oznaczać dla agresora bardzo duże koszty, możemy tej inwazji uniknąć. Europa i NATO Muszą tu mówić zdecydowanie, jednym głosem.

Czy w tym kontekście nie niepokoją Pana działania Niemiec, które traktują Rosję dość pobłażliwie, starają się za wszelką cenę łagodzić ewentualną twardą politykę Zachodu?

Największe koszty ewentualnych sankcji wobec Rosji poniosą właśnie Niemcy. Stąd są tam obawy, pojawiają się głosy dążące do łagodzenia sporu. Ale też ja bym ich nie demonizował, bo są to raczej opinie na użytek wewnętrznej debaty w Niemczech. Na forum na przykład NATO Niemcy mówią jednym głosem ze Stanami Zjednoczonymi i innymi państwami Sojuszu. I oficjalne stanowisko państwa niemieckiego jest jednoznacznie solidarne z Ukrainą i zdecydowanie przeciwne rosyjskiej agresji.

Przeczytaj też:

Kulisy rozłamu w Ordo Iuris. Przyczyną jest romans w konserwatywnym Instytucie

Premier Morawiecki jedzie do Kijowa. Spotka się z prezydentem i premierem Ukrainy

Podwójna eskalacja. "Rosja i Chiny są jak dwaj bokserzy zetknięci plecami"


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo