"Utajona faza odbudowy". Rok po powodzi żyją jak na tykającej bombie

Redakcja Redakcja Głos Regionów Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
W Stroniu Śląskim wciąż nie odbudowano tamy, której przerwanie doprowadziło do zalania miasta. Nadal nie zakończyło się śledztwo w tej sprawie. W obu przypadkach zakładano szybszy bieg zdarzeń. Dziś właścicielka hotelu w Lądku-Zdroju w wywiadzie dla RMF FM przyznała, że odbudowa po powodzi jest powolna. - Mam nadzieję, że jesteśmy w utajonej fazie odbudowy - stwierdziła.

Tragiczne skutki przerwania tamy

Do przerwania wału w Stroniu Śląskim doszło 15 września 2024 roku. Woda z ogromną siłą przedarła się przez wyrwę, niszcząc domy i mosty, a także rujnując kilka miejscowości. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej. Do dziś nie ma jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy tragedii można było uniknąć.

Wątpliwości budzą prace ziemne prowadzone w 2023 roku na zlecenie Wód Polskich. Dolnośląski Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego wskazuje, że przyczyną katastrofy mogło być wadliwe wykonanie robót, w tym przekopy pod koroną zapory - podaje RMF FM. 

Jak informuje rzecznik prokuratury okręgowej w Świdnicy, Mariusz Pindera, sama opinia inspektoratu nie wystarcza do postawienia zarzutów. Śledczy wciąż oczekują na szczegółową ekspertyzę przygotowywaną przez Katedrę Geotechniki, Hydrotechniki, Budownictwa Podziemnego i Wodnego. Ma ona być gotowa w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dopiero po jej otrzymaniu możliwe będzie ewentualne postawienie zarzutów.

Tymczasowe zabezpieczenie tamy nie daje spokoju

Choć tama została zabezpieczona przegrodą z kamieni i betonu, mieszkańcy Stronia Śląskiego i okolicznych wsi żyją w ciągłym strachu. – Każda ulewa to stres, żyjemy jak na tykającej bombie – mówi jeden z mieszkańców Radochowa w rozmowie z RMF FM. Radna Stronia Śląskiego Natalia Skierkowska podkreśla, że obecna przegroda jest znacznie niższa niż wał sprzed powodzi.

Wody Polskie uspokajają jednak, że zabezpieczenie jest wystarczające. I zapewniają, że uzyskano już zgodę prokuratury na odbudowę tamy.

Prezes Wód Polskich poinformował, że zbiornik musi zostać zaprojektowany od nowa. Koszt prac projektowych to 26 mln zł, a sama odbudowa pochłonie 300 mln zł. Przetarg na dokumentację ma zostać ogłoszony w przyszłym roku. Jaki okres czeka mieszkańców Stronia Śląskiego bez tamy? Projektowanie potrwa dwa lata, a kolejne dwa zajmie budowa. Oznacza to, że mieszkańcy regionu na pełną odbudowę tamy będą musieli poczekać aż pięciu lat. 


Do wyborów było lepiej, "utajona faza odbudowy"

Zdaniem Marii Łukaszewskiej, właścicielki hotelu w Lądku-Zdroju, zainteresowanie losem regionu było widoczne głównie przed wyborami prezydenckimi. – Wydaje mi się, że do wyborów prezydenckich to było dobre miejsce, żeby się pokazać. Natomiast po wyborach prezydenckich to zainteresowanie całkowicie opadło – oceniła w RMF FM. 

Jej zdaniem, miasto znajduje się obecnie w "utajonej fazie odbudowy”, a część zniszczeń wymaga czasu na naprawę - m.in. mosty, które trzeba przeprojektować, bo ich obecne konstrukcje są przestarzałe.

Łukaszewska zwróciła również uwagę na problem z ubezpieczycielami. Jej obiekt, choć odbudowany, pozostaje nieubezpieczony. – Mimo wielomiesięcznych starań wszystkie firmy odmówiły nam ochrony, powołując się na wysoką szkodliwość. To dla mnie najbardziej krzywdzące, bo szkoda wynikła z katastrofy budowlanej, za którą odpowiadają Wody Polskie – powiedziała.  


Fot. Zapora w Stroniu Śląskim po zeszłorocznej powodzi/PAP

Red. 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj48 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo