Rosyjscy ludzie kultury tracą pracę i są usuwani z życia społecznego za sprzeciwianie się wojnie. Nie brakuje jednak też zwolenników "operacji specjalnej" (źródło: Flickr /  Ukraine Europa Biggest Breaking News)
Rosyjscy ludzie kultury tracą pracę i są usuwani z życia społecznego za sprzeciwianie się wojnie. Nie brakuje jednak też zwolenników "operacji specjalnej" (źródło: Flickr / Ukraine Europa Biggest Breaking News)

Rosyjscy artyści sprzeciwiają się wojnie, a potem tracą pracę

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Rosyjski artyści, którzy krytykują "specjalną operację wojskową" na Ukrainie tracą pracę i uciekają z Rosji. Jest jednak sporo gwiazd i celebrytów, którzy popierają i wspierają Kreml.

— Postanowili mnie odwołać w Rosji. Odwołać i wygnać. Czytaliśmy o tym w książkach. Uczyliśmy się o tym na wykładach z historii rosyjskiego teatru. Myśleliśmy, że nic podobnego nie może się wydarzyć. Może. Dzieje się właśnie teraz — napisała na Facebooku Julia Aug, jedna z najpopularniejszych rosyjskich aktorek filmowych i teatralnych.

Aug znana jest z nieprzychylnych wypowiedzi na temat Kremla. Brała też udział w protestach i na własnej skórze przekonała się, że obecnie w Rosji nie ma miejsca dla osób krytykujących Władimira Putina.

20 kwietnia Elektroteatr im. Stanisławskiego w Moskwie odwołał spektakl "Sad" z udziałem Julii Aug, zaledwie kilka godzin przed występem. Argumentowano to wówczas "problemami technicznymi". Kolejnego dnia, również na ostatnią chwilę, z repertuaru Teatru na Tagance zdjęto "Elzę" w jej reżyserii. W ramach rekompensaty widzowie obejrzeć mogli "Świętoszka".

Julia Aug odsunięta od pracy

Z jakiego powodu postanowiono odsunąć Aug od swojej pracy? Początkowo artystka otwarcie sprzeciwiała się inwazji na Ukrainę. Nazywała ją "najgorszym doświadczeniem całego jej życia". Następnie w Estonii wystawiła sztukę dokumentalną zatytułowaną "Chuj wojnie" opartą na wiadomościach, które autorka wymieniała z przyjaciółmi z Ukrainy. 

Te działania sprawiły, że władze postanowiły zainterweniować. Deputowani putinowskiej partii Jedna Rosja zażądali od ministerstwa kultury, by uniemożliwić pracę aktorce "znanej z antyrosyjskich poglądów". 

— Wolności opinii i wolności twórczości nikt nie odwołał. Ale umożliwianie takim osobom występów na scenie wiodących teatrów (!) wygląda, delikatnie mówiąc, dziwnie — napisał jeden z polityków partii władzy.

Aktorka w ogniu krytyki

Wpis polityka wystarczył, by aktorka została niemal całkowicie wymazana z przestrzeni publicznej. Zastępy proputinowców i botów grożących Aug i jej córce śmiercią zasypały konta w mediach społecznościowych aktorki.

Tak czy siak, Aug spotkała się z delikatną formą kary, gdyż Rosjanom "dyskredytującym rosyjską armię" lub "rozpowszechniającym nieprawdziwe informacje" grozi kilkanaście lat więzienia. Pracownicy państwowych instytucji kultury straszeni są odpowiedzialnością zbiorową.

Już pierwszego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę przekonali się o tym pracownicy teatrów. Zakazano im bowiem wypowiadania się na temat wojny pod groźbą zwolnienia i pozbawienia całego zespołu dofinansowania resortu kultury. Z kolei rektorzy szkół aktorskich oraz teatralnych zostali zobowiązani przez władze do podpisania listów popierających Putina.

Wiele osób, które decydują się zabierać głos na tematy wojenne, robi to zwykle będąc już poza granicami Rosji. KAżde słowo przeciwko rosyjskim władzom przekreśla nie tylko ich karierę, ale także możliwość powrotu do ojczyzny. 

Jeden z najpopularniejszych rosyjskich zespołów przeciwko Kremlowi

Nastia Krieslina i Nikołaj Kostylow tworzą zespół IC3PEAK, jedną z najpopularniejszych na świecie rosyjskich grup. Muzycy od wielu lat oskarżani są przez proputinowskich polityków oraz ludzi kultury o "znieważanie władz i dyskredytację struktur siłowych". Przyczyniły się do tego ich teledyski, zawierające wiele kpin z symboli rosyjskiej władzy oraz mundurowych.

W 2018 roku instruowana z góry policja robiła wszystko, co w jej mocy, by przerwać trasę koncertową IC3PEAK po Rosji. W efekcie muzycy zostali aresztowani tuż przed swoim koncertem w Nowosybirsku.

Krieslina i Kostylow od początku wojny otwarcie protestują przeciw niej, co ma swoje konsekwencje.

— Nie jesteśmy w stanie występować w Rosji podczas tej wojny i nie będziemy bezpieczni podczas trasy z powodu naszego jasnego stanowiska przeciwko niej. Musimy odwołać wszystkie koncerty w Rosji — ogłosili muzycy.

Trasa promować miała wydane niedawno album "Kiss of Death", na którym gościnnie udzieliły się wielkie światowe gwiazdy w rodzaju Grimes czy zespołu Bring Me The Horizon. Płyta promowana jest przez teledysk do piosenki "Dead But Pretty", na którym muzycy najpierw wygrzebują się z grobu, potem zrywają policyjne kajdany, dają na placu Czerwonym koncert dla pogujących OMON-owców, wreszcie – całują się z nimi w nieheteronormatywnych konfiguracjach.

Artyści zmuszani do grania na tle litery Z

W czwartek, jeden z kultowych zespołów rockowych Bi-2 odwołał swój koncert w Bobrujski, chwilę przed jego rozpoczęciem. Powodem był umieszczony przez władze na scenie plakat z napisem "Za prezydenta" oraz z symbolem litery Z. Artyści próbowali zasłonić plakat czarnym, żałobnym płótnem, jednak organizatorzy nie zgodzili się, a muzycy bez słowa opuścili scenę.

Podobne wydarzenie miało miejsce tydzień wcześniej w Tiumieniu, gdzie zespół DDT został wyrzucony z sali koncertowej, ponieważ muzycy odmówili wystąpienia na tle litery Z.

Strach i niepewność wśród rosyjskich artystów

Rosyjska piosenkarka Zemfira pierwszego dnia wojny występowała pierwszy raz po kilkuletniej przerwie. 

— Dzisiaj wszyscy mieliśmy bardzo ciężki dzień — powiedziała ze sceny, co przez fanów zostało słusznie odebrane jako sprzeciw wobec wojny.

Po koncercie wokalistka napisała na Instagramie: „Jest mi smutno, źle, ciężko, ciągle płaczę. Nie chcę wojny". Wpis Zemfiry szybko został usunięty. Piosenkarka po raz kolejny ogłosiła sprzeciw po swoim wyjeździe wyjeździe do Francji, w teledysku do własnego utworu „Nie strzelajcie". Słowa „Nie strzelajcie, w tym pokoju jest miłość (…) Nie milczcie, w tej ciszy zginę" zilustrowała kadrami z niszczonej przez jej rodaków Ukrainy.

W Rosji nie ma miejsca dla opozycjonistów wojny na Ukrainie

Obecnie w Rosji nie mogą żyć, pracować i zarabiać osoby, które "specjalną operację wojenną" nazywają "wojną".

Przekonał się o tym na przykład prezenter państwowej telewizji Iwan Urgant, który stracił swój niezwykle popularny program i wyjechał z kraju po zamieszczeniu wpisu na Instagramie o treści "Nie dla wojny". Podobna sytuacja spotkała Witalija Manskiego, nagradzanego na świecie dokumentalistę i twórcę festiwalu filmowego Artdocfest. Manski jest jawnym krytykiem działań Putina.

W zeszłym miesiącu reżyser został oblany czerwoną farbą przez nieznanych sprawców i musiał odwołać swój festiwal.

Manski w ostatnim wywiadzie dla niezależnego portalu Meduza podkreślił, że nie widzi sensu, ani możliwości, by móc dalej pracować w Rosji.

— Nie będzie w Rosji Artdocfestu, dopóki funkcjonuje putinowski reżim — mówił Manski, dodając przy tym, że wszyscy Rosjanie muszą zrozumieć, że ponoszą odpowiedzialność za to, co się wydarzyło.

Rosyjscy raperzy wspierają Ukrainę

Solidarność z Ukrainą okazały też gwiazdy rosyjskiego rapu – m. in. Face, Noize MC, Monietoczka czy Oxxxymiron. Artyści otwarcie sprzeciwiają się wojnie i wzięli udział w trasach koncertowych, z których cały dochód przeznaczono na rzecz uchodźców z Ukrainy.

Jako pierwszy zareagował Oxxxymiron, który w pierwszy dzień wojny, 24 lutego odwołał swoją pierwszą od lat trasę koncertową.

— Nie mogę was bawić, kiedy na Ukrainę spadają rosyjskie bomby — wyjaśniał raper. W późniejszym czasie zagrał on serię charytatywnych koncertów w ramach akcji "Russians Against War" w Berlinie, Stambule i Londynie.

Raper przekazał ponad 120 tysięcy dolarów polskiej Fundacji św. Mikołaja pomagającej uchodźcom.

Z kolei Face zdecydował się usunąć cała swoją twórczoś z rosyjskich serwisów streamingowych. Raper przestał płacić podatki w Rosji oraz zapowiedział, że już nigdy nie będzie koncertować w swoim kraju. Podczas koncertu charytatywnego w Warszawie padł na kolana przed Ukraińcami.

Zwolennicy Putina zysują

Ci, którzy popierają Putina i jego wojnę, dziś czerpią zyski. Niegdyś słynny reżyser Nikita Michałkow w ostatnich latach zajmuje się przede wszystkim szerzeniem kremlowskiej propagandy. Wielokrotnie usprawiedliwiał on inwazję Rosji na Ukrainę oraz wyrażał pogardę wobec wszystkich, którzy się jej sprzeciwiają.

— Co tu jeszcze robicie? Jedźcie tam, gdzie prawda i sprawiedliwość — mówił Michałkow.

Na swoim oficjalnym kanale na YouTubie tłumaczył, że w rzeczywistości to Ukraina, we współpracy z Ameryką i Europą, od lat przygotowywała się do wojny z Rosją, a Putin jedynie „chroni swoich obywateli".

— Nigdy nie moglibyśmy się zgodzić na wartości, które chcą nam narzucić, począwszy od poświęcenia małżeństw jednopłciowych, a kończąc na legalizacji faszyzmu — tłumaczył.

Ulubiony piosenkarz Putina

Nikołaj Rastorgujew, lider popularnego w Rosji zespołu Lube, tłumaczył w wywiadzie na antenie telewizji Russia Today, że Rosjanie, którzy sprzeciwiają się "specjalnej operacji" nie rozumieją sytuacji.

— Nie mieliśmy innego wyjścia. Ile można atakować Donbas? Musimy tylko rozbroić ten kraj. Wykonujemy nasz obowiązek i powinniśmy byli to zrobić wcześniej. Ukraińcy nie są naszymi wrogami. Przeprowadzamy precyzyjne ataki na cele wojskowe w Ukrainie, aby je zniszczyć — oznajmił, powielając kremlowską narrację o „demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.

Zachar Prilepin – pisarz, który walczył w Donbasie

Zachar Prilepin walczył w Donbasie, w batalionie separatystów samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. W najnowszym wywiadzie dla państwowych mediów przekonywał, że Rosja nie tylko "walczy z nazistami ciemiężącymi Ukraińców", ale też z wpływami Zachodu, który ma dążyć do osłabienia i upadku Moskwy.

— Teraz ma miejsce nie tylko konfrontacja między armiami. Trwa bezlitosna bitwa symboli. Rosyjska, sowiecka Ukraina walczy z quasi-ukraińskim sobowtórem, karmionym przez polską szlachtę i nazistowskich nauczyciel — mówił Prilepin na łamach państwowej gazety "Argumenty i Fakty".

Wydarzenia popierające "specjalną operację"

Rosja, w odpowiedzi na organizowane za granicą koncerty wyrażające sprzeciw wobec wojny, organizuje występy popierające "specjalną operację wojskową". Występują na nich artyści, którzy związani są z państwowymi instytucjami, a także pracownicy rosyjskich instytucji. Najczęściej odbywają się one pod hasłem "Swoich nie porzucamy", sugerującym zaprowadzanie pokoju przez Rosję oraz uwalnianie ludności Donbasu. Często motywem przewodnim tych wydarzeń jest też hasło "Za pokój! Za Rosję! Za prezydenta!".

Pod listami ludzi kultury, zarówno tych sprzeciwiających się wojnie, jak i tych, którzy ją popierają, zawsze widnieje tysiące podpisów. O ile w przypadku tych pierwszych można mówić o przekonaniu i antywojennych poglądach, można być jednak przekonanym, że brak podpisu w przypadku tych drugich może grozić zwolnieniem z pracy, degradacją czy wykluczeniem z towarzystwa.


RB


Czytaj dalej: 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka