Terlikowski zaskoczył wszystkich. Namawia do obejrzenia "Zielonej granicy"

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 230
"Zielona granica" budzi wielkie emocje. Do grona chwalących film Agnieszki Holland należy Tomasz Terlikowski. Publicysta twierdzi, że to dobre kino, które "przywraca godność uchodźcom i uchodźczyniom".

- Widziałem i zachęcam, żeby każdy zobaczył. „Zielona Granica” to dobre kino, z niejednoznacznym ocenami, przywracające godność uchodźczyniom i uchodźcom i ostro stawiające pytanie kwestie odpowiedzialności politycznej, wbrew pozorom nie tylko partii władzy - ocenił Tomasz Terlikowski w mediach społecznościowych.  

Terlikowski zachęca do pójścia na "Zieloną granicę" 

Zdaniem publicysty, "film jest atakiem na Polaków i na polskie służby. Polacy są w tej opowieści różni. Dobrzy i źli, odważni i tchórzliwi, uciekający w alkohol, żeby ukryć odpowiedzialność i tacy, którzy – nawet pozostając w służbie – chcą i potrafią zachować się po ludzku. Są lekarze, którzy pomagają i strażnicy graniczni, którzy pomagają, gdy mogą. Są wolontariusze, którzy pomagają (a oni przecież też są Polakami), i są zwolennicy opozycji, którzy wcale nie pomagają". 

"Obrywa się Unii Europejskiej (tak, tak) za brak polityki migracyjnej, za zgodę na to, by ludzie ginęli na morzu. Jeśli ktoś jest jednoznacznie zły to białoruskie władze, bo – wbrew temu, co opowiada partia władzy – w filmie jasno wybrzmiewa, że akcja na granicy jest elementem wojny hybrydowej, i że ludzie zostali oszukani. Tyle, że to nie odbiera im godności" - chwali "Zieloną granicę" Terlikowski.  


W opinii katolickiego dziennikarza, film o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej wzbudza skrajne opinie, ponieważ "przywraca uchodźczyniom i uchodźcom twarze, czyni z nich ludzi, opowiada ich dramatyczne historie. Widzimy ich emocje, widzimy jak dowiadują się, że zostali oszukani, widzimy ich cierpienie i ból, płaczemy razem z nimi. Po tym filmie nie da się o nich myśleć bezosobowo jako o 'broni w wojnie hybrydowej'. To będą ludzie z konkretnymi twarzami. I tego chyba najbardziej boją się ci, którzy uznali, że łatwiej jest walczyć z ludźmi bez twarzy, z anonimowymi przemocowcami z filmików, niż z ludźmi, którzy mają swoją historię".

"Jest w tym filmie przejmująca scena, gdy policja zatrzymuje grupę wolontariuszy jadących autem. Policjant spogląda na jedną z tych osób i uznaje, że ma ciemny kolor skóry. I wtedy pada żądanie, by osoba ta zaczęła mówić po polsku. 'Ojcze nasz, któryś jest w niebie' – zaczyna mówić kobieta, a zarazem potem dołączają do niej młodzi anarchiści i zaczynają modlić się razem. 'Sp…dalać' – rzuca policjant. Ta scena stawia z całą mocą pytanie o to, co jest postawą chrześcijańską: przyjęcie uciekinierów, zaopiekowanie się nimi, czy budzenie do nich niechęci i nienawiści" - podaje przykład Terlikowski. 

Część internautów jest zszokowana stanowiskiem Terlikowskiego, ponieważ w "Zielonej granicy" pojawiają się fragmenty o sadystach w Straży Granicznej - przerzucają kobietę w ciąży przez zasieki albo torturują imigrantów. Według publicysty, to marginalne sceny, nie mające wpływu na fabułę.

Inni w dyskusji przypominają natomiast, że w 2015 roku, gdy rząd Ewy Kopacz zgodził się na przyjęcie co najmniej 7 tys. imigrantów, Terlikowski grzmiał: "To prostytuowanie się za darmo. To zrobiła Ewa Kopacz w imieniu Polski" - ganił PO w Telewizji Republika. - To k...estwo i frajerstwo także wobec sojuszników z Grupy Wyszehradzkiej - oceniał.  


Reakcje na aplauz Terlikowskiego dla Holland 

- Polscy żołnierze rzucają ciężarne kobiety na druty

- Polscy żołnierze torturują ludzi dając im do picia potłuczone szkło

- Polscy żołnierze oddzielają małe dzieci od matek

- Polscy żołnierze udają, że strzelają ludziom w plecy

- Polscy żołnierze mają ukrywać zwłoki w lasach. Tak została przedstawiona Polska przez artystkę, która robiła poważne filmy zanim zadławiła się nienawiścią - zareagowała internautka Marta Smolańska w odpowiedzi Terlikowskiemu. 

- Panie Tomaszu: wstawek o ciężarnej przerzucanej przez druty, rozbitym termosie i "cheers" strażnika, brutalnym wyganianiu z domów imigrantów, "pierdolonym" rządzie faszystów, pomijając Kuleszę, która mówi, że zawsze glosowała na PO, nie da się sprowadzić do dylematów moralnych - polemizował Grzegorz Wszołek, Salon24 i "Gazeta Polska". 

Pojawiają się też słowa uznania dla publicysty. - Brawo, Panie redaktorze, że jest Pan sobą, nie ulega owczemu pędowi i ma odwagę pokazywać swój punkt widzenia, nie tylko w kwestii tego filmu. Nigdy Pan nie obraża, jest ciekawy ludzi. Po prostu chrześcijanin - napisała Terlikowskiemu internautka Elżbieta. 


Fot. kadr z filmu "Zielona granica" 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura