fot. Canva/X
fot. Canva/X

"Wyborcza" nie daje Stanowskiemu spokoju. Szef "Kanału Zero" poszedł do lasu

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 68
Nie ustają przepychanki pomiędzy Krzysztofem Stanowskim a dziennikarzami "Gazety Wyborczej". Na film twórcy "Kanału Zero", w którym punktuje on kłamstwa i celowe manipulacje na swój temat zareagowali Piotr Głuchowski i Maria Korcz, autorzy publikacji "GW" na temat Stanowskiego.

Krzysztof Stanowski śmiecił w lesie - oświadczenie dziennikarki "GW"

Przypomnijmy, Krzysztof Stanowski opublikował na Kanale Zero nagranie „Dziennikarskie zero: Kłamstwa, manipulacje i obrzydliwości Gazety Wyborczej”. To ponad godzinny materiał, w którym dziennikarz odniósł się do ostatnich materiałów „GW”.

Więcej przeczytasz o tym tutaj:

Dziennikarz wytykał Marii Korcz, m.in. to, że przywołane w jej artykule cytaty na temat wyrzucania śmieci do lasu zostały wyrwane z kontekstu tak, aby pokazać go w złym świetle. Stanowski dokładnie wyjaśnił, jakie tło miały poszczególne wpisy.

We wtorek wieczorem na profilu „Gazety Wyborczej” na X/Twitterze pojawił się krótki film z odpowiedzią Marii Korcz. Tłumaczyła, dlaczego zarzuciła Krzysztofowi Stanowskiemu żarty na temat śmiecenia w lesie.

"Dzisiaj pan Krzysztof Stanowski mówi, że to wszystko były żarty. Podobne tłumaczenia, że "to był żart, ale nie zrozumiałaś", słyszałam setki razy. I mimo to wciąż do mnie nie przemawiają. Bo to nic innego, jak odsuwanie swojej odpowiedzialności za słowa. Pan Krzysztof reaguje na ten tekst dwa miesiące po publikacji" – przekonuje dziennikarka i wskazuje, że prosiła wcześniej Kanał Zero o komentarz, jednak odpowiedzi nie uzyskała.

Stanowski nie wytrzymał i poszedł do lasu

Wpis „GW” z nagraniem otrzymał od platformy X notatkę kontekstową, w której wskazano szerszy kontekst tweetów Stanowskiego na temat śmieci. Stanowski podziękował potem za dodany kontekst.

Oświadczenie Marii Korcz zdumiało samych dziennikarzy, że nie zrozumiała ironii i dale brnie w swoje tezy.

"Pomóżcie mi znaleźć właściwe słowo na określenie tej dziennikarki, bo ja wysiadam. Ale bez hejtu, żeby nie dawać im paliwa. Jakaś słownikowa definicja tego, co zaszło poniżej" – napisał sam Stanowski. A potem wrzucił kpiący filmik, jak śmieci w lesie.

Głuchowski kontruje Stanowskiego

W dalszej części nagrania założyciel "Kanału Zero" odpowiedział na artykuł Piotra Głuchowskiego oraz Iwony Görke opublikowany w internecie na stronie „GW”, a następnie także w papierowym wydaniu gazety pod tytułem „Zero hamulców”. Głuchowski w środę chciał się "odwinąć" Stanowskiemu i zanalizował nagranie dziennikarza. Próbuje tłumaczyć, dlaczego zarzuca Stanowskiemu promowanie wulgarnego języka.Twierdzi, że jedynie pokazał fragmenty tekstów na Weszło pełne wulgaryzmów, nie wskazując, kto jest autorem.

Odpowiada również na zarzut jakoby występujący w tekście rozmówcy zostali wymyśleni. "Otóż nie. Tych rozmówców Stanowski zna doskonale, jeden nawet z nim pracował, a teraz nie dają nazwisk, bo – jak mi powiedział inny – nie chcą być w zemście obrzygani w sieci. Informator nawet odradzał mi pisanie o Kanale Zero, gdyż – jak prorokował – skończy się to dla mnie zapasami w błocie. Racja" - napisał Głuchowski.

Ponadto powołuje się na tekst Mai Staśko, że to nie on, a ona sugerowała, że Stanowski zaprasza do programu patostreamerów. Odnosi się także do zarzutu, że szef Kanału Zero "kobiety nazywa dupami". "Tymczasem w tekście „Zero hamulców" ostatni zarzut Mai Staśko w tekście Gazety.pl brzmi: „spośród setek odcinków Hejt Parku tylko w kilku występują kobiety, które zresztą Stanowski notorycznie nazywa dupami". A gdzie Staśko ma na to dowody, to się okaże w trakcie procesu, który już Stanowskiemu wytoczyła" - pisze Głuchowski. 

Zarzuca również Stanowskiemu, że nie mógł się przechwalać, że "rozsmarował" w swojej książce Ryszarda Forbricha „Fryzjera", bo ten był już dawno osądzony i skazany. Dziennikarz "GW" przyznaje jednak, że "tych paru byków nie powinno być" i zapewnia, że gdyby Stanowski odpowiedział na jego prośby o odpowiedzi na pytania, to by tych wpadek nie było.

"Wolał ze mnie kpić, pytając w odpowiedzi, czy aby na pewno jestem „prawdziwym" dziennikarzem. Sytuacja, w której ja proszę o rozmowę, bo chciałbym zweryfikować wątki, a on mnie zlewa (tak, użyłem tego strasznego słowa w korespondencji) najwyraźniej dobrze mu robiła na ego, ale gorzej przysłużyła się publikacji" - podsumował Głuchowski.

Stanowski stwierdził, że "kontrę Głuchowskiego" pozostawi bez komentarza.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura