Nalot dronów i paraliż lotniska. Śledczy przekazali pierwsze informacje

Cztery godziny paraliżu lotniska Kastrup

Lotnisko w Kopenhadze zostało zamknięte od godziny 20.30 w poniedziałek. Wstrzymano wszystkie odloty, a przyloty kierowano na inne lotniska w Danii i południowej Szwecji. Zakłócenia dotknęły około 100 lotów, a we wtorek spodziewano się dalszych opóźnień i odwołań.

Świadkowie opisywali, że na obiektach latających widać było migające światła, które włączały się i wyłączały. Policja informowała o dwóch lub trzech dużych dronach, które pojawiły się nad lotniskiem i zniknęły bez śladu. Nie wykluczono, że mogły one wystartować ze statku znajdującego się na wodach cieśniny Sund.

Zobacz takżeTo nie sędzia zawodowy umorzył sprawę korupcyjną Nowaka. Nowe fakty

Policja o potencjalnym sprawcy

Na konferencji prasowej Jens Jespersen z duńskiej policji stwierdził, że za lotami dronów stoi ktoś, kto „ma zdolności, narzędzia i wolę, aby się w ten sposób wykazać”. Funkcjonariusze nie wykluczają, że sprawca chciał przetestować możliwości swojego sprzętu. Jakob Hansen z kopenhaskiej policji przekazał, że nie wiadomo dokładnie, ile dronów pojawiło się nad lotniskiem. – Zniknęły same – ujawnił.

Śledztwo i współpraca międzynarodowa

Duńska policja wszczęła śledztwo we współpracy ze służbami specjalnymi PET oraz wojskiem. Funkcjonariusze nadal pozostają na lotnisku.

Równocześnie badany jest możliwy związek z podobnym incydentem na lotnisku Gardermoen w Oslo. W niemal tym samym czasie także tam zaobserwowano drony i wstrzymano ruch lotniczy, choć port w Norwegii wznowił działalność szybciej.

Lotnisko wznowiło działalność, ale opóźnienia trwają

We wtorek rano port lotniczy w Kopenhadze poinformował o wznowieniu pracy. – Mogą wystąpić opóźnienia i odwołania lotów. Pasażerowie proszeni są o śledzenie informacji za pośrednictwem linii lotniczych – przekazano w komunikacie na platformie X.