We wtorek Parlament Europejski zdecydował o uchyleniu immunitetów europosłom PiS, Michałowi Dworczykowi i Danielowi Obajtkowi. Wnioski w tej sprawie skierował jeszcze w ubiegłym roku ówczesny minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Prokuratura zamierza ścigać polityków opozycji. Więcej w podsumowaniu wydarzeń dnia.
Dworczyk bez immunitetu. Za wyciek maili
Sprawa Michała Dworczyka dotyczy używania prywatnej skrzynki mailowej do celów służbowych, gdy pełnił funkcję szefa KPRM. Parlament Europejski zgodził się tym samym z wnioskiem prokuratury, że w ramach swoich obowiązków posługiwał się niezabezpieczoną pocztą elektroniczną, przez co mógł działać na szkodę interesu publicznego.
W uzasadnieniu decyzji czytamy, że Dworczyk miał także utrudniać postępowanie karne - w czerwcu 2021 roku miał nakazać osobie trzeciej trwałe usunięcie niektórych wiadomości z prywatnej skrzynki, co oznaczało zniszczenie dowodów.
Tzw. afera mailowa wybuchła w czerwcu 2021 r., gdy w sieci zaczęto publikować treści rzekomej korespondencji Dworczyka z innymi urzędnikami. Sam polityk utrzymywał, że w jego skrzynce nie znajdowały się żadne informacje niejawne i że o włamaniu natychmiast powiadomił odpowiednie służby. Według raportów pojawiających się kilka lat temu, maile wykradli hakerzy powiązani z rosyjskimi i białoruskimi służbami specjalnymi. W śledztwie Dworczyk miał przez długi czas status poszkodowanego.
Daniel Obajtek stracił immunitet za umowy detektywistyczne
W przypadku Daniela Obajtka, obecnie również europosła PiS, decyzja PE dotyczy zawierania umów detektywistycznych w czasie, gdy kierował Orlenem. Według ustaleń prokuratorskich, kontrakty te miały służyć prywatnym interesom Obajtka, a nie spółki.
Zgodnie z decyzją, charakter świadczonych usług nie odpowiadał celowi umów, a Orlen mógł ponieść szkodę finansową w wysokości 393,6 tys. zł. Parlament Europejski uznał, że działania byłego prezesa stanowiły przekroczenie uprawnień i nie miały uzasadnienia gospodarczego ani związanego z bezpieczeństwem koncernu. Obajtek nie przyznaje się do jakichkolwiek zarzutów.
- PO i ich przystawki robią to, co potrafią najlepiej - szkalują uczciwych, pracowitych ludzi, również za granicą. Możecie się uczyć od Daniela i Michała determinacji do działania! Na końcu prawda zwycięży a Wam pozostanie wstyd i hańba za to co robicie - zareagował na doniesienia z PE były premier Mateusz Morawiecki.
Hołownia rezygnuje 13 listopada
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił, że 13 listopada złoży rezygnację z funkcji, a wybór nowego marszałka - Włodzimierza Czarzastego - nastąpi 19 listopada. To element porozumienia koalicyjnego między Polską 2050 a Nową Lewicą.
- Umówiliśmy się, że 13 listopada złożę rezygnację ze skutkiem na 19 listopada, ponieważ tego dnia zaplanowane jest posiedzenie Sejmu - powiedział Hołownia. Dodał, że po rezygnacji będzie ubiegał się o stanowisko wicemarszałka, a Polska 2050 obejmie także tekę wicepremiera.
Hołownia potwierdził również, że nie wejdzie do rządu - ani jako minister, ani jako wicepremier - i przypomniał, że złożył aplikację w naborze na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Sejm rozpoczął prace nad budżetem na 2026 rok
We wtorek rano Sejm rozpoczął trzydniowe posiedzenie, którego głównym punktem jest projekt ustawy budżetowej na 2026 rok. Przewiduje on wydatki w wysokości 918,9 mld zł, dochody 647,2 mld zł oraz deficyt budżetowy 271,7 mld zł, który prawdopodobnie będzie jeszcze wyższy.
Projekt zakłada rekordowe wydatki na obronność (ponad 200 mld zł) oraz ochronę zdrowia (247,8 mld zł, czyli 6,81 proc. PKB). Przewidziano także 53,9 mld zł na inwestycje drogowe i kolejowe.
W porządku obrad znalazły się także nowelizacje dotyczące m.in. systemu informacji w ochronie zdrowia, ustroju sądów powszechnych, ochrony zabytków i ustawy o rzeczach znalezionych. W środę Sejm ma debatować nad zmianami w podatkach, w tym podniesieniem CIT dla banków do 23 proc. i wprowadzeniem nowych stawek dla małych firm.
W czwartek posłowie zajmą się ponownie budżetem oraz projektem PiS kryminalizującym zjawisko patostreamingu.
Nobel z fizyki za badania sprzed 40 lat
Tegoroczną Nagrodę Nobla z fizyki otrzymali John Clarke, Michel H. Devoret i John M. Martinis za badania prowadzone jeszcze w latach 80. XX wieku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
W latach 1984–1985 badacze przeprowadzili serię eksperymentów z obwodem nadprzewodnikowym, który przewodzi prąd bez oporu. Umożliwiło to zbadanie zjawisk kwantowych i stało się podstawą współczesnych technologii, m.in. w telefonach komórkowych i komputerach kwantowych.
- To była największa niespodzianka mojego życia - przyznał 82-letni dziś John Clarke. - Wkład moich kolegów był po prostu przytłaczający - ocenił.
Kreml odpowiada na sankcje unijne
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że Rosja przygotuje "adekwatną odpowiedź” na plany Unii Europejskiej dotyczące ograniczenia podróży rosyjskich dyplomatów.
Nowe przepisy, o których informuje "Financial Times”, mają znaleźć się w kolejnym pakiecie sankcji wobec Moskwy. Według zachodnich wywiadów, rosyjscy agenci często działają pod przykrywką dyplomatyczną, angażując się w cyberataki, sabotaż i akcje wywiadowcze na terenie UE.
Fot. Daniel Obajtek/Michał Dworczyk
Red.
Inne tematy w dziale Polityka
