Prawdzic Prawdzic
108
BLOG

Młodzi Polacy twórzcie kontrkukturę

Prawdzic Prawdzic Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Napisałem o tym tworzeniu kontrkultury i natychmiast opadły mnie wątpliwości. Bo wyląkłem się, że będę opacznie zrozumiany, przez pryzmat amerykańskiej kontrkultury lat 60-70tych, tworzonych przez młodzież z bogatych rodzin, z kręgu tzw. teen i gender, paniczyków i panienki, którzy by nie włożyli na siebie jeansów poniżej tysiąca dolarów. jest nawet teoria amerykańskich uczonych, że krach ekonomiczny w latach dwudziestych i trzydziestych wywołali rodzice, zaciągający nadmierne kredyty dla swych rozkapryszonych bachorów. Więc kryzys ten był jakby owocem amerykańskiej pajdokracji. To dopiero druga wojna światowa posyłając na front i na śmierć swoich rozkapryszonych chłoptasiów doprowadziła do tego, że następne pokolenia trochę wydoroślały i nabrały umiaru. Wiadomo, że młodzież uniwersytecka była i jest w Ameryce, (ale również na całym świecie), bogata, ale w zastosowaniu tego terminu do dzisiejszych polskich warunków nie ma sensu, bo wprawdzie część bogatej młodzieży studiuje na studiach dziennych, ale cała reszta biedaków pracuje albo wymusza pieniądze na czesne i studiuje za pieniądze..
     Tu chodzi o to, żeby młodzi ludzie porzucili siatkę pojęć, dzięki którym burżuazja i biznes kierują milionami bezwolnych i bezmózgich „mówiących narzędzi”. Milionami ludzi, którzy mają tylko głowy do rozumienia rozkazów które mają wykonać i dużo bezkrytycyzmu w przyjmowaniu bredni o demokracji za pomocą kartki wyborczej. Właściwie, to jest więcej argumentów przeciwko tworzeniu kontrkultury niż za jej tworzeniem, bo wielki biznes zbrojeniowy, tworzący kulturę śmierci tak uzbraja islam, wytwarzając w nim terrorystyczne elementy atakujące cywilizację Zachodu, żeby mieć w nim straszak na członków własnych społeczności, które ze strachu przed talibami będą się tulić do amerykańskiej soldateski jak przerażone jastrzębiem kurczęta do kwoki i czynić wszystko, co im Wuj Sam każe.. Ta polityka jest skierowana przeciwko własnemu społeczeństwu w celu wymuszenia potulności we własnych narodach, tzw. bogatej Północy. I rzeczywiście, w sytuacji narastającego zagrożenia islamizacją, wykazywanie własnych inicjatyw społeczno-obywatelskich wśród grup społecznych nie biorących udziału w beneficjacie władzy, jest bardzo utrudnione. Ale gdyby znaleźć takie formy działalności gospodarczej, które będą tworzyć, generować i pomnażać pieniądze w kręgach dotychczas wykluczonych, bez kolizji z politycznymi racjami instytucji walczących z islamizacją, to rozmowa o tworzeniu wartości społeczeństwa syndykalistycznego miałaby sens. Przykładem takiej społeczności są amerykańscy mormoni. Płacą podatki w takim wymiarze w jakim są im nakazane, ale poza tym ani cent nie dostaje się w ręce nie-mormona, bez istotnej potrzeby.  Najpierw ma dostać pracę mormon, najpierw ma zarobić mormon, najpierw ma zjeść i wybudować się mormon, najpierw ma spłacić kredyt mormon, najpierw ma kupić i sprzedać mormon. Ja właśnie myślę o takiej kontrkulturze. No, ale mormon nie pije nie tylko wódki, ale i herbaty, bo wymyślił ją diabeł. Nie da się pogodzić idiotyzmu, kurestwa, rozwiązłości, chamstwa, kłamstwa, złodziejstwa i szaleństwa z sukcesem gospodarczym. Bez pracowitości nie ma sukcesu, natomiast pracowitości przeszkadza wiele rzeczy, w tym naśladowanie Woodego Allena. Ten Żyd zachęca gojów, do kurestwa i miałkości, żeby zostali dziadami. To jest tylko przykład wpływu jednego człowieka, podobno artysty na życie milionów. A przecież takich jest miliony. I Woody Alen ma miliony, a wielkie rzesze gołodupców zachwycające się jego chłamem, nie ma nic. Więc w siatce kontrkultury musi być również mechanizm wyrzucający ze społeczeństwa również takiego Woody Allena, To nazwisko podaję tylko tytułem przykładu. Bo u nas jest i Kulczyk i inni bossowie wielkich fortun. Cóż z tego że dają prace dziesiątkom tysięcy, skoro setki tysięcy dzięki temu są dziadami. Tu trzeba wyeliminować Kulczyków i samemu między sobą wytwarzać potrzeby na przedmioty codziennego użytku. Tylko musi być idea, że komputer zrobię sobie sam i sprzedam drugi koledze, a on uszyje mi tani garnitur ze szmatek, tani, ale tak, żeby mu się kalkulowało, tak samo jak i mnie wytwarzanie komputera, a przecie nie samym komputerem człowiek żyje, ale dzieci też potrzebują szkolnych podręczników, które mogą być stworzone przez miejscowych nauczycieli. Szkoły kontrkulturowe mają przekazywać prawdziwą wiedze, to znaczy taką, która usiłuje zmieniać świat gorszy na lepszy, A nie odwrotnie, jak to się teraz dzieje. No i musza być z syndykatów przegnani księża i inni duchowni, z głuptakami bredzącymi o erze wodnika włącznie. Przyznaję, że tu by się dobrze nadał system opisany w Państwie Platona, ale na pewno z modyfikacjami.
       Przecież do sakralizacji władzy w społeczeństwie już chyba nigdy nie dojdzie, bo historia nie zawraca i nie będzie można sobie wyobrazić, że na kanwie jakiejś fikcyjnej lub mitycznej ideologii lub para-religii dojdzie do konstrukcji grup syndykalistycznych (produkujących przez siebie i dla siebie) na wzór gmin mormońskich. Tu zresztą jestem ostrożny, bo na tyle, na ile poznałem od środka ideologię (dość nieszkodliwą dla mózgu) i praktykę (skuteczną) mormonów, to już bym wolał żyć i pracować w sekcie mormonów (chociaż zastanawiam się, dlaczego jeszcze, do diabła, tego nie robię?) niż np., w gminie zreformowanych białych muzułmanów (unaukowiony światopogląd, równouprawnienie kobiet itp.), którzy by weszli w pustkę stworzoną przez bezsens współczesnego kapitalizmu. 
Prawdzic
O mnie Prawdzic

odwołuję te głupstwa. które poprzednio tu napisałem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości