1-2-3 1-2-3
1090
BLOG

"Nolite iudicare, ut non iudicemini " - nie sądźcie, abyście sami nie byli sądzeni …

1-2-3 1-2-3 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

W oparciu o nowelę ustawy o IPN, w imieniu Polski,  kategorycznie domagam się badań naukowych !!! To właśnie my Polacy jesteśmy jak najbardziej w nich zainteresowani, proszę w trybie natychmiastowym rozpocząć ekshumacje w Jedwabnem i badać jak najbardziej. naukowo te wydarzenia, a Izrael niech zbada w rosyjskich archiwach dokumenty dotyczące tzw. pogromu kieleckiego.

Nie jestem wprawdzie zawodowym historykiem ani socjologiem, nikim wybitnym, rzekłbym, że z moim zakurzonym już nieco cenzusem  zbliżam się do średniej intelektualnej naszej krajowej zbiorowości. I właśnie ta zaledwie przeciętność czyni mnie osobą reprezentatywną.

Co istotne moja rodzina pochodzi ze Lwowa ze strony ojca, a matka mojej mamy wywodziła się z Warszawy.

Pamiętam pierwszy zaistniały fakt w postaci pojawienia się artykułu w G.W. autorstwa  p. Cichego o rzekomym mordowaniu Żydów w trakcie Powstania Warszawskiego przez żołnierzy A.K. Stało to w całkowitej sprzeczności z moją wiedzą co prawda niedoskonałą ale jednak całkiem pokaźną, bo tą z bezpośredniego przekazu i tą wyczytaną.

Poznałem i osobiście rozmawiałem z wieloma powstańcami zwłaszcza ze środowiska bat. "Zośka" i "Parasol". Nobilituje mnie tu, mówiąc nieskromnie znajomość i wspaniała niezapomniana rozmowa z legendarnym S. Broniewskim -"Orszą", przed oczami ukazały mi się też natychmiast zdjęcia i opisy oswobodzenia Żydów z tzw."Gęsiówki" przez powstańców z komp. "Giewonta" bat. "Zośka". Żydzi jeszcze w pasiakach stali w towarzystwie znanych mi zarówno z opisów książkowych jak i osobiście (B. Deczkowski - "Laudański") powstańców - harcerzy. W Powstaniu Warszawskim wielu Żydów walczyło ramię w ramię z żołnierzami AK do ostatnich dni, głównie przy "Radosławie" co zostało dokładnie opisane. Aby dopełnić temat dodam jeszcze, iż mój dziadek był d-cą plutonu "1750" i adiutantem kpt. A. Bożejki ps."Bohun" w VII obwodzie A.K. - "OBROŻA", a w drużynie plutonu służyli dwaj jego synowie - bracia mojej matki. Jakże absurdalne i oderwane od rzeczywistości wydają się być zatem zarzuty mordowania niewinnych Żydów wobec tych wszystkich relacji, a zwłaszcza w konfrontacji znajomości tych wszystkich wspaniałych ludzi i jak uwłaczające byłyby dla nich te oszczerstwa.

Jeden z dziadków Kazimierz Czarny uczeń gimnazjum im. Batorego we Lwowie był jednym z "Orląt Lwowskich", walczył potem w 1 pal. Leg.  21 VIII 1919 - w rembertowskich aktach archiwalnych zachował się zapis tego wydarzenia ( KOMBATANT Maj 2000 nr 5 (111)) -  będąc w tylnej straży dziadek dostał się do niewoli sowieckiej. Z jego osobistego przekazu wiem, że był przesłuchiwany i bity przez Żydówkę o kruczoczarnych włosach - komisarza CzeKa. Został następnego dnia odbity, czemu zawdzięczał życie. Przenieśmy się 20 lat później do końca września 1939. Jak wspominał mój ojciec jego żydowscy koledzy z podwórka cieszą się i każdemu napotkanemu wykrzykują w twarz:… nie ma już "Waszej Polski" !!!…. Żydzi pluli i ciskali kamieniami w szeregi wziętych do niewoli żołnierzy i policjantów. Pojedynczych wyłapywali i oddawali na niechybną śmierć sowietom. Kilku Żydów napotkanemu sowieckiemu patrolowi wskazało miejsce zamieszkania kolegi ojca, wrzeszcząc: "tam mieszka burżujski policjant". Nigdy potem ojciec nie widział już nikogo z tej rodziny.

Z relacji mojego drugiego dziadka, który był archiwistą w Gmachu Sądów przy ulicy Batorego ( wyróżniona wyżej ulica słynna była III-cią budą pod nr 5-tym), w ciągu miesiąca aresztowano wszystkich sędziów co do jednego i większość pracowników - ich nazwiska w przyszłości wypełnią opasłe listy katyńskie. Tymczasem NKWD dokwaterowało do prywatnych mieszkań swoich oficerów. W mieszkaniu ojca pojawił się nowy lokator -sowiecki politruk, a u jego kolegi Żyd- oficer NKWD.

Najtragiczniejszym rodzinnym wydarzeniem było jednak zadenuncjowanie i aresztowanie kuzyna mojego ojca, noszącego zresztą to samo imię i nazwisko co on, który potem "odnalazł się" na charkowskiej "Liście Katyńskiej". Denuncjatorem był Żyd, jego tożsamość była powszechnie znana. Aresztowanie odbyło się na jednym ze lwowskich cmentarzy, gdzie kuzyn ojca został otoczony przez sowiecki patrol i towarzyszącego im rzeczonego Żyda. Co ciekawe i znamienne o fakcie dowiedziałem się nie od ojca lecz przypadkiem w roku 2014 od jego kuzynki Kamili O.

Po latach przypuszczam dlaczego ojciec nie wyjawił mi tej dramatycznej historii - chciał zapewne profilaktycznie uniknąć wzbudzania we mnie uczucia zemsty i niezdrowych emocji.

Pragnę bowiem stanowczo zaznaczyć, że we wszystkich tych bolesnych rodzinnych przekazach nikt nigdy nie wypowiadał wobec Żydów jakichkolwiek inwektyw i nie inkryminował ich postępowania. Dziadka mego zresztą maltretowała nie tylko owa żydowska komisarz CzeKa, był też pobity do nieprzytomności przez Niemców w czasach konspiracji a po wojnie w 1954 w Zabrzu-Rokitnicy został pobity - brutalnie skopany przez Polaków (Ślązaków?) w niejasnych i tajemniczych okolicznościach. Za Obronę Lwowa, wojnę 1920, kampanię 1939 i działalność w A.K. jemu i wielu innym tragiczny i okrutny los czasów PRL -u wymierzał niesprawiedliwe i krzywdzące wyroki.

Jak więc nazwać Żyda denuncjującego Polaka sowietom, czy to aby nie szmalcownik, a może istnieje jakieś inne określenie ? Nie był to odosobniony przypadek, ktoś przecież sporządzał dla Sowietów listy inteligencji, urzędników, nie wspominając o sędziach, prokuratorach, wojskowych - szczególnie KOP - u i policjantów. Pisze przecież sam Jan Tomasz Gross w swojej książce "W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali": "Żydzi przyjęli wchodzących Rosjan entuzjastycznie, ci też mieli do nich zaufanie. Żydzi zajęli od pierwszej chwili większość stanowisk w urzędach sowieckich"(str.29).”, ..."Żyd z miasteczka Wielkie Oczy wspomina młodzież żydowską, która założywszy, jak powiada, "komsomoł", objeżdżała później cały powiat strącając kapliczki przydrożne i rozbijając je „(YV,03/2821). Nieproporcjonalnie dużo Żydów zatrudnionych było w aparacie propagandy.  ..."Miejscowa ludność aryjska patrzyła na to złym okiem i spotykano się często z groźbą popamiętania nam tego w późniejszym okresie" (YV,033/666). " I rzeczywiście antysemityzm narastał gwałtownie w okresie okupacji bolszewickiej". Chwilę później Gross zadaje pytanie: " W jaki sposób zrozumieć i wytłumaczyć kolaborację Żydów z władzami sowieckimi ?” ..."Przesłanka dla Polaka intuicyjnie oczywista - że organizacja państwowości sowieckiej na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 roku to bezprawie, zaś wzięcie w niej udziału w pewnych eksponowanych rolach, to akt zdrady narodowej -  była dla Żyda pozbawiona sensu"(str.30). I jeszcze inne źródło tj."Wojna Polsko- Sowiecka 1939" R. Szawłowskiego:

- nim nastąpiła obrona Grodna przed wojskami sowieckimi, wybuchła w mieście na szeroką skalę dywersja komunistyczna V kolumny. Złożona ona była niemal wyłącznie z miejscowych Żydów, którzy w 39 roku stanowili połowę ludności miasta   str. 106

- w co najmniej 3 przypadkach okazało się, że w czołgach sowieckich siedzieli jako przewodnicy młodzi Żydzi   str.110

- koło szkoły stało parę sowieckich czołgów, milicjanci, przeważnie młodzież żydowska z karabinami i czerwonymi opaskami na ramionach była zajęta rozmową z rosyjskimi żołnierzami   str.123

- Denuncjował w szczególności aplikant sądowy- syn zamożnej rodziny żydowskiej (Równe) str.397

- Pierwsze skrzypce w owym "sądzie" grał niejaki Ettinger, student prawa, Żyd, syn miejscowego zamożnego kupca-papiernika, służył sowietom jako miejscowy doradca (Łuck) str.398

-...na balkonach Żydzi z czerwonymi opaskami strzelają po ulicy do ludzi (Grodno)  str.191 tom2

- Naczelnikiem milicji w Żółkwi/koło Lwowa był  Żyd - Kuba Klein. "...Oj, panie Brylak kochany, żeby pan wiedział, jaka to, psiakrew, paskudna ta służba, oj żeby pan wiedział, jak mi żal te wszystkie więźnie"       Rocznik Lwowski 1992 str. 217

- osobiście gorąco apeluję o przeprowadzenie rzetelnych badań naukowych celem wyjaśnienia okoliczności śmierci Henryka Skirmunta i jego siostry 20 IX 39 na Polesiu bo jak na razie wszystko wskazuje, że dokonała tego żydowska jaczejka.

Relacje naocznych świadków z kręgu mojej rodziny i znajomych, chociażby matki mojego przyjaciela Eugenii B., czy jej męża Zygmunta B. „ ..mój ojciec w resztkach polskiego munduru przechodził przez ryneczek Dobromila. Na rogu stało dwóch Żydów z opaskami sowieckiej milicji i paliło papierosy. Jeden miał nagana na sznurku i zobaczywszy ojca chciał go na miejscu zastrzelić. Drugi powiedział od niechcenia – zostaw go, ja go znam, to porządny człowiek. To uratowało ojcu życie. „ dopełniają książkowych opisów. Ogrom i cynizm tych zbrodni poraża.

Tak oto wyglądały stosunki między Polakami, a Żydami na okupowanych przez Rosję Kresach Wschodnich - a była to połowa terytorium Polski. Na tych terenach na długo przed Katyniem sowieci prowadzili politykę planowej eksterminacji państwowotwórczych warstw społeczeństwa, wysługując się przy tym Żydami. Na Kresach w wyniku tylko terroru sowieckiego wymordowano lub zmarło w wyniku zsyłek i represji 1,5 do 2,0 mln Polaków. Liczba rozproszonych po świecie gnanych "Kompleksem Kołymy" (byle dalej od nieludzkiej ziemi) w najodleglejsze zakątki, nie wyłączając antypodów, jest bliżej nieznana.

W czerwcu 1941 po wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej na Kresach do rozdawania kart i pisania historii, równie krwawej,  przystępują Niemcy, ale zanim wejdą to specjalne oddziały likwidacyjne NKWD zdołają wymordować w okrutny, przerażający i niespotykany sposób około 50 tyś. ludzi, trzymanych w więzieniach wielu kresowych miast (w samym Lwowie było 5 dużych więzień). Oto wstrząsający opis tzw. „Zbrodni w Dobromilu”:

- 26/27 VI 41 Dobromil "Miejsce każni urządzono w składzie drewna. Wprowadzano do niego więźniów pojedynczo, a tam czekał już na nich kat z 5kg. młotem. Był to współpracownik NKWD poch. żydowskiego Grauer lub Kramer. Ofiary uśmiercał uderzeniem w głowę.....księdzu połamali ręce i nogi, wycięli język i narządy płciowe.

Na terenie kopalni Salina skrępowanych drutem mężczyzn ustawiono nad głębokim szybem potem funkcjonariuszki (sic!) NKWD uderzały ich w głowy dębowymi młotami, aby obrażenia były poważniejsze najeżono je gwoździami. Uderzone ofiary spadały na dno szybu. Oddzielone kobiety zostały zamordowane w kaplicy też od uderzeń młotami, jedna z ofiar została ukrzyżowana na ścianie świątyni...cały szyb był zasypany ciałami - wspomina świadek. Na górze leżała młoda kobieta. Obcięte piersi...rozpruty brzuch...bardzo pobita głowa. Obok niej leżało dziecko. Około półroczne. Śladów bicia nie było widać. Widać zasypali je żywcem.

W miasteczku miejscowa ludność dokonała zaś pogromu. Była to ślepa zemsta, zastosowanie zasady odp. zbiorowej. Za czyny tych Żydów, którzy kolaborowali z sowieckim okupantem zapłaciła cała społeczność. Co ciekawe w wydarzeniach tych aktywną rolę odegrali żołnierze armii Słowacji - sojusznicy Hitlera."  

I znowu J.T. Gross "W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali"str.60:

„- Lwów. Oto otworzono więzienia. Niemcy dopuścili dziennikarzy, fotografów i każdego kto chciał do skrwawionych piwnic, znaleziono tam wielu, o których myślano, że żyją na wygnaniu. Niemcy natychmiast puścili wersję, że mordercami byli Żydzi na służbie w NKWD".

A także  "Wspomnienia i Zapiski" Hugo Steinhaus str.210-212:

 "Tymczasem moja Pazia-służąca szalała. Latała od więzienia do więzienia i oglądała trupy. W jej mieście rodzinnym, w Przemyślanach, rozpoznano w więzieniu jej braci stryjecznych, chlubę rodziny, młodzieńców w toku studiów. Jej stryj sam zabił 8 Żydów w zemście za ten mord”

Większość, jeśli nie wszystkie pogromy Żydów odbyły się na terenie Kresów Wsch., a w każdym razie tam gdzie były sowieckie więzienia. Mieszkańcy tych terenów zarzucali Żydom kolaborację z władzą sowiecką i udział w aparacie represji i eksterminacji. Wydawanie Polaków sowieckim katom przez ich żydowskich sąsiadów to przecież tylko inny odcień szmalcownictwa, w jego żydowskiej wersji, którego skutkiem były makabrycznie męczone i  w wymyślny sposób torturowane polskie ofiary. Trzeba spróbować wczuć się w rolę osoby, która straciła matkę, córkę, czasem wszystkich razem, na dodatek zamordowanych w tak nieludzki sposób. Udział Żydów w mordach uprawdopodobniały mniej lub bardziej prawdziwe i specjalnie rozsiewane przez Niemców plotki. Niestety relacji o kolaboracji, udziale zbrojnym, denuncjacjach i mordowaniu jest wiele w przeróżnych źródłach. Nastroje odwetowe były bezwzględnie wykorzystywane i podsycane przez okupantów niemieckich, realizujących przecież systematycznie plan „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”.

W końcu jest jeszcze zbrodnia najnowsza, lata 40-te i 50-te Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i jego arcykaci : Luna Brystygierowa, Helena Wolińska, Stefan Michnik, Salomon Morel, Tewje Bielski, Jakub Berman etc. Czy rzeczywiście skrajnym przejawem antysemityzmu było powiedzenie na przesłuchaniu (według własnego przekazu) asa lotnictwa i bohatera generała Skalskiego w oczy Józefowi Różańskiemu (vel Goldberg), mając wbitą w odbyt nogę od taboretu na której go ten oprawca posadził (sic!) : " Ty parchaty Żydzie, jeszcze ci wolna Polska odpłaci " ? Dziś ofiary tych zbrodniarzy wygrzebujemy z mozołem na Łączce, rozpoznając po sowieckiej metodzie strzału w potylicę, podczas gdy oni sami pozostali bezkarni.

Gdzież zatem jest ta nasza, tak wspólna przecież, wielowiekowa historia ? Żydzi  ściągali do Polski z całej Europy, tam niechciani i prześladowani (w rodzinie M. Hemara przechowywana była żywa pamięć o przodku spalonym na stosie w Hiszpanii). Przybywali do kraju znanego i słynnego z tolerancji, wszak w płonącej stosami Europie Polska była wyjątkiem, zostali zaakceptowani "non est Iudaeus,neque Polacaeus;non est servus,neque liber" i mieli prawa niedostępne im w innych krajach. O równoprawnym statusie Żydów niech zaświadczy historyczne wydarzenie z 1655 roku kiedy to 40000 Kozaków i Moskali oblegało Lwów. Hetman Chmielnicki zażądał okupu i przedstawił swoje warunki. Jeden z punktów brzmiał: "Żydzi jako nieprzyjaciele Chrystusa i wszystkich chrześcijan, aby ze wszystkimi majątkami, z dziećmi i żonami w niewolę tak Moskalom jak Kozakom zostali wydani i aby ich nie bronili obywatele". W odpowiedzi usłyszał, że Żydzi to także obywatele Rzeczypospolitej, znajdują się pod opieką jej prawa, nie ma więc mowy o wydaniu ich nieprzyjaciołom. Hetman kozacki musiał z Żydów zrezygnować.

Po co nam Polakom i Żydom ten wspólny konflikt ?  Przez pamięć wspólnych ofiar "non licet" - nie godzi się !

Nie możemy się nawzajem obwiniać bowiem los postawił nasze oba narody w sytuacjach skrajnie ekstremalnych lub jak kto woli ekstremalnie skrajnych. Czy nie chcemy wspólnie dochodzić prawdy, czy godzi się ją zaciemniać i zgubić z pola widzenia właściwych sprawców? 

Myślę, że wielki nieżyjący niestety Stanisław Lem , sam przecież Żyd, charakteryzując obecną sytuacje zacytowałby łacińską maksymę: "Mundus vult decipi-ergo decipiatur"  - świat chce być oszukiwany--więc oszukujmy.

Janusz Niewolański

(Opublikowano za zgodą autora)

1-2-3
O mnie 1-2-3

Poszukuje swiata realnego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura