Wpadliśmy na kilka godzin na Rozdroże. Na rozdrożu nie staliśmy podejmując szybką decyzje o uczestnictwie w spotkaniu a użytkownikami, sympatykami i tymi których obecność została sprowokowana popularnością portalu stworzonego przez Jankesa i Radka ( przy czynnym i godnym odnotowania współdziałaniu ich żon!)
Razem z Markiemtomaszem wyruszyliśmy z Gdańska około 14-ej. Dotarliśmy w porę, aby zaliczyć wszystkie ważne elementy spotkania: wspomnienia z przeszłości (od narodzin!) i informacje o nowych funkcjach na salonie(możliwość przekazywania nagrań z telefonu komórkowego!).Chwilę wspólnej zadumy podczas minuty ciszy poświęconej pamięci Macieja Rybińskiego (Ryby). Debatę europosłów Ziobro i Zalewskiego. Agitację Jacka Pałkiewicza w sprawie głosowania na Mazury nowy cud świata - przy okazji niejako dowiadując się, ze agendy urzędowo –rządowe akcji nie wspierają! _sic! (czemu mnie ta postawa obecnej ekipy nie dziwi?.),Zaproszenie na spotkanie pod Namiotem 2010 z Janem Pospieszalskim i Sławomirem Cenckiewiczem i znakomitym występie Korabity.
Posłuchać zabawnych piosenek w wykonaniu grupy Obciachowców salonowych, porozmawiać z przyjaciółmi z własnych i cudzych blogów.
Warto było. Mimo, że wymuszony powrót do Gdańska nastąpił około 5 rano, co oznaczało dla nas blisko dobę na pełnych obrotach.
Wrażenia:Szkoda, że impreza pokryła się czasowo z inną,organizowana przez Rzepę) wręczanie nagrody im.Macieja Rybińskiego), co mocno ograniczyło w stosunku do lat poprzednich udział znanych i lubianych dziennikarzy. Żałuję, że nie zdążyłam uścisnąć dłoni i porozmawiać z jednym z niewielu już tzw. rasowych dziennikarzy śledczych –red. Jachowiczem.
Szkoda, że występ europosłów miał charakter debaty, co narzuciło obu panom styl prezentowania poglądów – bardziej zgodnych z linią prezentowaną przez ich parte macierzyste, niźli z rzetelną rozmową o stanie państwa. Zwierzęta polityczne, jakim są posłowie łatwiej odsłaniają własne oblicze, gdy rozmawiają wprost z publicznością. A system odpowiedzi na wiele pytań, spłyca kontakt rozmówcy z salą i pozostawia mały niedosyt. Tak było właśnie w tym przypadku.
Postanowiłam w miejsce standardowych pytań zwrócić się do obu panów z ponadpartyjną prośbą o wsparcie działań Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 i przyjaciół w naszych działaniach podjętych w Brukseli i pośród członków NATO dotyczącą odpowiedzi na wątpliwości, jakie wzbudziły u wielu Polaków ( i Rodzin Ofiar) tez raportu MAK, A których absolutnie nie wyjaśniły tezy raportu Millera.
Poseł Ziobro zadeklarował pomoc ex katedra, poseł Zalewski w części oficjalnej nie zareagował na mój apel. Rozmawiałam jednak z nim już po zakończeniu oficjalnego wystąpienia. Powiedziałam, że rozumiem, iż swoja prośbą o wsparcie stawiam go w trudnej sytuacji wobec działań rządu (skonstruowanego w większości z członków jego własnej partie), ale prosiłam aby znalazł odwagę na działanie w interesie honoru Polski, honoru Ofiar i ich rodzin. Obiecał pomoc. Ja za poddanie w wątpliwość odwagi pana posła wobec takiej postawy –przeprosiłam.
Będę trzymać się tej obietnicy na pewno do końca-, czyli do uzyskania konkretnej odpowiedzi w sprawach poruszanych w korespondencji, którą w imieniu Stowarzyszenia rozsyłaliśmy wraz z NDB 2010 (i lekkim wsparciu Rolexa).A czytelników salon 24 o wynikach działań obu posłów na pewno poinformuję.
Bo: Kat zabija zawsze dwa razy.Drugim razem przez milczenie.
Miodu i wina (piwa także) z Markiemtomaszem na imprezie nie piliśmy. Ja, –bo od kilkunastu już lat alkoholu nie używam, Marektomasz-bo był kierowcą. Jak wynika z ostatnich doniesień GP bardziej odpowiedzialnym od posła- celebryty Kalisza, który po kielichu jeździ aż miło. Różnica jest jeszcze jedna: Kalisz ma immunitet. O czym uprzejmie donoszę i pędzę wprost w objęcia Morfeusza.
Do zobaczenia za rok na Rozdrożu!
P.S. Kaszanka serwowana w chlebie- najwyższych lotów!
Inne tematy w dziale Rozmaitości
