Żyjemy w świecie nieustannego pędu: do kariery, do pieniędzy, do zaszczytów do luksusu, do… W świecie ludzi Zaradnych. Całej reszcie coraz częściej mówimy: na pohybel.
Każą nam się pochylać nad traumą inności seksualnej, nad głodem marychy, refundowaną implantacją ludzkich embrionów traktowanych jak towar, prawem do zabójstwa nazwanym dla zmyłki prawem do aborcji. Mamy ekscytować się genitaliami na Krzyżu, opluwaniem obrońców Krzyża i aprobować zacieranie pamięci o największej tragedii w historii Polski. Ku chwale tych, którzy na tym zbijają kapitał. Także polityczny.
Kłamstwo nabrało w świecie Zaradnych cech prawdy objawionej. W najlepszym przypadku „pomroczności jasnej”. Zawsze bez konsekwencji dla kłamiących z najwyższych państwowych trybun. Czy to Smoleńsk, czy ACTA, czy skala zadłużenia publicznego.
Myślących ze wstrętem o takim świecie mamy spychać na margines. Do świata oszołomów i nieudaczników. A takim przecież nic się od nas nie należy. Kim się stajemy, my Polacy? Dokąd nas prowadzą?
O postępującej pauperyzacji służby zdrowia pod hasłem jej poprawy władze trąbią konsekwentnie już piąty rok. Rzeczywistość przypomina koszmarny Armagedon.
Ten koszmar nie dotyka świata Zaradnych. Tam są prywatne kliniki z pobytem 800 zł na dobę za łóżko z wiktem (bez usług medycznych) albo darmowa opieka z NFZ wsparta siłą stołka na którym rozsiadł się z woli publiki jakiś polityczny nabab.Im stołek wyższy, tym szerszy krąg darmowej ochrony zdrowotnej.
Grudzień: miejsce: Warszawa.
Młody Zaradny rządową limuzyną jedzie na drobny zabieg o Instytutu Reumatologii. Nie sądzę, aby czekał w kolejce planowanych zabiegów zbyt długo… Zabieg wynika ze starej kontuzji przeszkadzającej w szusowaniu na nartach. Z kliniki rekonwalescent odbierany jest rządową limuzyną, do domu (Gdańsk) wraca rządowym samolotem.*
Luty: miejsce: Warszawa
Stary Nieudacznik ma podwójną operację (przepuklina i wodniak jądra), na która musi czekać w koleje, mimo, że jest jedynym opiekunem żony leżącej jak roślina od 5 lat w domu.Do domu wraca na doleczenie pooperacyjnego krwiaka. Nie może chodzić, przewóz karetką jest odpłatny. Po dwóch dniach następuje masywny wyciek z krwiaka. Wezwane pogotowie zabiera go do szpitala MSWiA. Lekarz z pogotowia mówi, że musi wrócić na oddział. Ale przecież mamy Procedury.(dla Nieudaczników) Stary trafia wiec na oddział Ratunkowy. Jest 23. Mimo krwawiącego jądra i opuchlizny z braku łóżek jest posadzony na wózku. Marznie, bo nie ma wystarczającej liczby koców dla kłębiących się tłumów potrzebujących.
Lituje się nad Starcem poturbowany, podchmielony zdrowo sąsiad. Zdejmuje własną kurtkę i okrywa zziębniętego. Ta gehenna trwa blisko 10 godzin. Próba interwencji przez członka rodziny, który dojechał, aby pomóc cierpiącemu kończy się eksmisją z pokoju obserwacyjnego z hasłem: na chirurgii lekarz cały czas operuje i nie ma czasu zejść.
Kiedy informacja dociera późnym porankiem do chirurgów- bez zbędnego w tej sytuacji badania lekarz zabiera Starca na oddział szpitalny.
Istnienie świata Nieudaczników musi poprzedzić dewaluacja wartości. Tą ostatnią napędza władza z namaszczenia pozornie zaradnych. Do czasu dopóki większość z nich nie obudzi się w świecie Nieudaczników.
Inne tematy w dziale Rozmaitości