Tylko :po co? Błąd nowoczesnej Europy

„“wirus” saudyjskiego wahabizmu zaprzepaścił wszelkie szanse na rozwój europejskiego islamu.” profesor Resid Hafizovic -Jeden z najważniejszych teologów islamu

W niedzielę ma się w Paryżu odbyć marsz protestu wobec terroru. Udział zapowiedzieli przywódcy państw europejskich i szefowie UE.* Szef Rady Europejskiej Donald Tusk z Brukseli wygłosił znamienne hasło będące nośnym przekazem oceny wydarzeń z Paryża: Je suis Charlie. Wydaje się wiec, ze takie hasło będzie również głównym przekazem stanowiska Europy: to nasz dom i my dyktujemy zakres wolności słowa. Chyba, że zanim pójdą na marsz przemyślą przez chwilę sens tego hasełka w odniesieniu do sposobu działania wydawcy tego pisma.Oraz z perspektyw osiągnięcia celu marszu. Bojeśli ma się rządzić wielokulturowym społeczeństwem to narzędziem do skutecznego sprawowania władzy nie może być kulturowo i wyznaniowo nieakceptowane hasło. Jego użycie podział pogłębia.Jeśli Szefowie Europy skoncentrują się na błędnym przekonaniu, że wolność słowa ma prawo ograniczać wolność sumienia to w dalszej perspektywie będą mieli inny problem wewnętrzny: ze wszystkimi wyznawcami jakiejkolwiek religii.

Część islamskich imamów potępiła zbrodnie brutalnych ataków w Paryżu. Mord tak. Ale nie atak na idee propagowane przez Charlie Hebda, Nie padły słowa o morderstwie na wolności słowa!
Nie wyobrażam sobie jakie środki bezpieczeństwa dal realnej ochrony (bądź próby- oby nie!) tego marszu muszą podjąć francuskie służby bezpieczeństwa. Takich radykałów islamskich jak bracia Kouachi i ich kolega we Francji może być więcej.Powoli (dziwne, ze wydarzenia w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii oraz udaremnione próby ataków w Europie nie uruchomiły procesu myślenia decydentów skoncentrowanych na robieniu kasy tu i teraz) dociera do władz europejskich smutna prawda: projekt multikulti na zasadach proponowanych przez tzw. cywilizowany świat odcinający się od własnych korzeni chrześcijańskich nie tylko nie integruje, ale stał się argumentem przeciwko zjawisku integracji. Trudno w pary słowach oddać skalę problemu:, dlaczego integracja się nie udaje. Przyczyn jest wiele: zarówno natury bytowej jak i wyznaniowej kulturowej. Nie można jednak udawać, ze się nie zauważa postępującej radykalizacji wyznawców islamu w Europie i na świecie. I w czasie tej radykalizacji na dawać argumentów do uzasadnienia tego, co radykałowie cywilizowanemu światu zarzucają: moralne zepsucie i odejście od natury człowieka stworzonego przez Boga.
   W imię tej laickiej integracji wprowadzano różne zakazy formalne identyfikacji religijnej, z drugiej strony próbowano islam kierować do budowanych im w wielu miejscach – meczetów. W których spokojnie imamowie) najczęściej finansowani przez Arabie Saudyjską) mogli swobodnie szerzyć nienawiść tego, co laicka Europa oferowała swoim mieszkańcom. Swobodę słowa, wyznania, orientacji seksualnej, wyboru płci. Nawet najbardziej liberalny islam (szyici) z tych wolności uzna jako wartość tylko wolność wyznania. Swobodę słowa tylko warunkowo: w takim zakresie, by nie uderzała w Allacha bądź jego jedynego proroka Mahometa. W tej sytuacji jedyną drogą do pozyskania muzułmanów europejskich jest tworzenie takiego prawa, które daje możliwość twardej reakcji wszędzie tam, gdzie głoszone są hasła wprost nawołującej do przemocy wobec współmieszkańców. Ale tutaj znowu źle pojęte prawo do wolności słowa daje możliwość głoszenia jihadu publicznie na ulicach, w meczetach, w Internecie. Ci sami obrońcy wolności haseł ewidentnie obrażających uczucia religijne spokojnie ograniczają prawo zakazu do krytyki orientacji seksualnej, rasy i wielu innych prawd ogłoszonych ex cathedra jako obowiązujące. Wczoraj ciekawe spostrzeżenia na te temat padły w programie Igora Janke Prawy do lewego w Polsacie-polecam).
      Na pewno marsz europejskich przywódców pod hasłem ochoczo podjętym przez Donalda Tuska będzie kolejnym argumentem skwapliwie wykorzystanym przez radykalizujących postawy muzułman w Europie. Bardzo namacalnym…Nie każdy muzułmanin jest fundamentalistą. Więcej - nie każdy fundamentalista zostaje mordercą. Różne sposoby interpretacji Koranu czynią z tej religii bądź tolerancyjną wobec ludzi innych wyznań czy niewierzących bądź opartą na jihadzie i prawie do zabijania niewiernych. Te różne grupy interpretacji Koranu łączy jedno: wiara w zakaz kpin a Mahometa, jedynego proroka Jedynego Allacha. Przy takiej jak obecnie liczbie wyznawców islamu w Europie i poza nią w krajach o korzeniach cywilizacji europejskiej ( które Europa stara się zjeść sama w zastraszającym tempie) być „Charlie” i uznać brutalne mordy jako atak na wolność słowaa nie prawo do życia człowieka bez względu na jego poglądy- to samobój. Groźny dla nasz wszystkich. Tusk chętnie podchwycił pr-owski slogan.
      Prezydent Hollande uznał atak na sklep koszerny aktem antysemityzmu niemającego związku z islamem: „Musimy być bezwzględni dla antysemityzmu. Atak na sklep koszerny był aktem antysemityzmu. Ci, którzy popełnili tę zbrodnię, nie mieli nic wspólnego z religią muzułmańską. Musimy to rozróżnić. „ Musiał rozróżnić, bo 95 % muzułmanów poparło jego kandydaturę (5% głosów) o które zabiegał wizytując przed wyborami paryski meczet. Czyli mamy: atak na wolość słowa, mamy atak antysemityzmu – a gdzie jest atak na ludzkie życie przez bestialskich terrorystów? Chociaż to właśnie wydarzyło się w e Francji.
Dziwi mnie niezmiernie wyjazd Ewy Kopacz do Paryża w czasie gdy polscy górnicy przebywają pod ziemią. Akt solidarności Polski z Paryżem mógł znakomicie wyrażać prezydent Komorowski. W czasie gdy pani premier rozmawiałaby z polskimi górnikami…. Do Paryża wyjeżdża także na spotkanie ministrów spraw wewnętrznych minister Piotrowska. Może z Paryża usłyszymy jej zdanie na temat bezpieczeństwa Polaków, …bo w kraju była milcząca. Aż nadto.
Marsz w Paryżu powinien mieć miejsce. Niekoniecznie w chwili gdy jest taki stan napięcia w regionie. Ta decyzja wygląda na dość histeryczną próbę demonstracji braku lęku kosztem narażenia maszerujących na jakiś atak samotnego wilka. Gdyby nie daj Boże doszło do nieszczęścia to..kolejny marsz? Obudź się Europo.