Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
461
BLOG

Coraz mniej tajne ACTA

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 1

W ostatnim tekście poświęconym umowie przeciwko podrabianiu towarów i piractwu zwanej ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) pisałam o finale negocjacji oraz możliwości przyjęcia przez Parlament specjalnej rezolucji w sprawie umowy. Teraz to już pewne. Głosowanie nad, powstającą właśnie, rezolucją będzie miało miejsce na następnej sesji plenarnej 22-25 listopada br. Z inicjatywą w tej sprawie wyszła moja grupa polityczna - Socjaliści i Demokraci (S&D).

Umowa ACTA ma wprowadzić skuteczne metody walki z podrabianiem i piractwem, jak również "efektywne środki przestrzegania prawa oraz sankcje cywilne, karne a także działania graniczne oraz wzajemną pomoc w zakresie przestrzegania prawa."

W czasie ostatniej debaty parlamentarnej poświęconej ACTA Komisarz ds. Handlu Karel de Gucht zapewniał, że umowa nie zmieni jednak prawa materialnego UE, a służyć ma jedynie rozpowszechnieniu standardów unijnych w dziedzinie praw własności intelektualnej (IP) wśród innych państw-stron umowy. Przypomnijmy, są to: UE, Australia, Kanada, Japonia, Korea, Meksyk, Maroko, Nowa Zelandia, Singapur, Szwajcaria i USA. Nawiasem mówiąc, szkoda, że brakuje w tej grupie największego winowajcy w dziedzinie łamania IP - Chin.

Mimo zapewnień Komisarza obawiamy się, że za pomocą umowy międzynarodowej próbuje się jednak wprowadzić bardziej restrykcyjne środki za łamanie praw IP (np. uderzające w prywatnych użytkowników Internetu), których nie udało się dotąd wprowadzić dyrektywą o sankcjach kryminalnych. Jestem bardzo ciekawa, jak umowa będzie "działać" w praktyce, bowiem na pierwszy rzut oka niektóre zapisy ACTA nie dają się pogodzić z aktualnie obowiązującym w Unii prawem. Nie mamy przecież (jeszcze) sankcji karnych za łamanie IP, a do tego wprost odnosi się art. 2.18 umowy, który przewiduje, że każda ze stron jest zobowiązana zapewnić dostępność procedur egzekwowania prawa, za pomocą środków cywilnych i karnych "tak, aby umożliwić skuteczne działanie przeciwko aktom naruszenia praw własności intelektualnej, która odbywa się w środowisku cyfrowym ".

Co do tego, kogo te ewentualne sankcje mogą dosięgnąć, również mam wątpliwości, czy umowa będzie miała zastosowanie tylko do przemytników podrabianych towarów(gdzie potrzeba silniejszych sankcji jest bezsprzeczna), czy także do osób prywatnych?Umowa odnosi się bowiem do działań prowadzonych na skalę komercyjną, ale już definicja tejże "skali komercyjnej" wydaje mi się na tyle niejasna, że może dawać szerokie pole do manewru. Cytując np. art. 2.14: "Do celów niniejszej sekcji, do czynów popełnionych na skalę komercyjną zalicza się przynajmniej te, przeprowadzone, jako działalność komercyjna nastawiona na bezpośrednie lub pośrednie korzyści handlowe" - widać, że pole do interpretacji jest ogromne. 

Nie przesądzając na razie czy umowa doprowadzi do karania Internautów czy nie, mam wrażenie, że jej treść sformułowana została przede wszystkim pod dużym wpływem koncernów reprezentujących "właścicieli praw", a ich zdaniem ochrona IP ma opierać się głównie na sankcjach, a nie na odpowiednich zabezpieczeniach. Nasza listopadowa sesja będzie ważnym głosem, którego sygnatariusze ACTA nie będą mogli zignorować.

Ze względu na fakt, że wiele przepisów umowy - np. sankcje karne za łamanie IP - wykracza poza kompetencje Unii, umowa będzie musiała być również ratyfikowana przez wszystkie 27 parlamentów krajowych. Nastąpi to dopiero po tym, jak Parlament Europejski wyrazi zgodę na zawarcie umowy przez UE. Jeszcze trochę to potrwa.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg

PS  Podstawą prawną dla umowy są artykuły 207 (polityka handlowa) i 218 (umowy międzynarodowe) Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Umowa ACTA, podobnie jak większość umów międzynarodowych, nie będzie wywoływać tzw. skutków bezpośrednich czyli, będąc wiążącą dla państw, nie będzie się można na nią powoływać w postępowaniu przed sądem krajowym. Myślę, że to dobrze, ponieważ jej niejasne zapisy dają na tyle dużą dowolność interpretacji, że mogłyby być wykorzystane przez silniejszą stronę w ewentualnym postępowaniu przed sądem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka