Ja także , niczym Kandyd, uważam, ze żyje w najlepszym z możliwych światów. No, bo proszę, tylko popatrzeć, od wczoraj mam możliwość wyboru. Mogę wybrać ZUS, ale mogę wybrać także OFFe. To lub to. Ale to nie wszystko … Za dwa lata otworzy mi się okienko tranzytowe i mogę dokonać ponownego wyboru. Nie wiem tylko, kiedy będzie następne takie okienko, ale na pewno będzie. Kwestia cierpliwości. Co prawda nie będzie mnie stać na emeryturę pod palmami. Ale czy palmy rosną tylko w krajach tropikalnych? Nie. To nie prawda. W Polsce mamy także palmy, a nawet lepiej. Bo w samym centrum Warszawy, rośnie taka palma. Nomen omen blisko „ Nowego Światu (a) ” mogę więc tam sobie pójść i pod palmą posiedzieć.
Kolejna sprawa. Optymistyczna. Radosna. Budująca. Moi rodacy zajęci pluskaniem się w cieplej wodzie z kranu, nagle przejrzeli na oczy. I już im cieplutka woda nie wystarcza. Ba, nawet gorąca ich nie parzy. Bo oto, z dnia na dzień, środek zainteresowania się naszej opinii publicznej, przesunał sie z pani Grodzkiej na pana Tuska. I od dziś dzielny nasz premier odwiedza liczne kolektory, elektrownie, i przepompownie gazu. A stacje telewizyjne natychmiast to pokazują, jednocześnie zapewniając nas, że w razie czego nasze kuchenki gazowe będą działać jak zawsze. To samo dotyczy oświetlenia naszych ulic i parków. Brakuje mi tylko obrazka, gdy nasz premier na chudej szkapie, a pani rzecznik Kidawa – Błońska na osiołku, ukażą się na tle naszych wiatraków. Ale to już całkiem inna historia…
Co jeszcze dzieje się na tym naszym, najlepszym z możliwych światów? Pan Putin w trakcie ostatniej rozmowy telefonicznej zapewnił panią Merkel (ostatnio nazywaną dumnie Cesarzową Europy), że chciałby rozwiać problemy w Naddnieprzu. To bardzo optymistyczna informacja. I mam nadzieje, ze pan Putin jak już rozwiąże problemy w Naddnieprzu, to zajmie się naszymi problemami. Nie mamy, co prawda liczącej się mniejszości narodowej, mówiącej językiem rosyjskim, ale mamy za to długi, a nasz naród wymiera. Wiec gdyby Gazprom obiecał, ze spłaci nasze zadłużenie, a u granic pojawiło się gdzies tak 100 000 młodych mężczyzn gotowych na wszystko. Byłby to kolejny powód do radości, prokreacji, i do opinii, ze żyjemy w najlepszym z możliwych światów.
I to chyba wszytsko. Na razie..
Inne tematy w dziale Polityka