Antysemityzm wciąż istnieje i ma się dobrze w naszym kraju.
To zdanie nader łatwo udowodnić, pomimo opętańczych wrzasków tych, którzy (to dziwne zaiste) za antysemitów się nie uważają (oczywiście w szlachetnym oglądzie swojej osoby). Nie szukajmy daleko, Panie i Panowie, nie wędrujmy w czeluści nacjonalistycznego internetu, tudzież w mroki takich pisemek jak "niezależna pl.", czy nawet "W sieci", gdzie dzielna moderacja zamiast usuwać antysemickie, kapiące od nienawiści wpisy - rozprawia się z tymi, które stanowią dla nich przeciwwagę. Skupmy się na naszym rodzimym podwórku, gdzie w tym względzie panuje względny liberalizm i nikt nikogo za bardzo nie szturcha za ideologię i wpisy poniżej pasa. (Notabene wzięto się za kilku drastycznych trolli, którzy operują mową z nocnika i jeszcze uważają swą działalność za powód do chwały). Ale mniejsza.
Kim jest teraźniejszy antysemita znad Wisły?
To człek, który nienawidzi żydów (to oczywiste), który ponadto ową nienawiść dość wyraźnie wyraża w mowie polskiej, ale (i tu dochodzimy do sedna) - nigdy się do antysemityzmu swego nie przyznaje, bo twierdzi, że "opisuje jedynie rzeczywistość". Skoro tak mamy pojmować całe zagadnienie - tedy możemy dojść do mylnego wniosku, że antysemityzm nie istniej z samej definicji - bo jego ramy będą określać właśnie ... antysemici. Skończmy z tymi bajkami, które z poprawnym rozumowaniem nie mają nic wspólnego. Ktoś, kto w wyczuwalny sposób wyraża się o żydach źle, traktuje ich "z góry", uważa słowo "parch, żyd, chazar" za obelgę - jest antysemitą. Koniec, kropka, period. Nie można pozwolić, by sami zainteresowani decydowali o swoim statusie, bo doprowadzimy do paradoksów, że złodziej, albo zabójca będzie prawił, że nikogo nie okradł, ani nie zamordował.
Na koniec pragnę poinformować, że od momentu, gdy wiadoma ustawa zaistniała w przestrzeni publicznej - polski antysemityzm śmiało podniósł głowę, co chyba było zamierzeniem tego, który za tym pomysłem stoi od początku do końca. Populiści zazwyczaj kierują swe zaloty do zaplecza, które stanowi większość i pozwala im na kolejne wyborcze zwycięstwo.
Jak sądzicie: co wyszło w sondażach Pana Kaczyńskiego, zanim się zdecydował na wojenkę z Izraelem? Że nie ma w Polsce antysemityzmu, czy raczej ...... ?
Thx
